Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Strączek: Chciałem rzucić piłkę. Kadlec trafi do Podbeskidzia, Piast wypożyczy Alvesa? Wraca temat Piątkowskiego w Udinese

Autor: zebrał Maciej Golec
2021-01-08 09:30:07

W piątkowej prasie przeczytamy historię bramkarza Stali Mielec Rafała Strączka, poznamy niektóre możliwości transferowe w Piaście Gliwice, czy dowiemy się, że dwóch piłkarzy jest już bardzo blisko Podbeskidzia. Jest też wywiad z prezesem Śląskiego ZPN-u. Zapraszamy!

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

„Rywal, który uwiera”

Z żadną drużyną, z którą zmierzył się więcej niż sześć razy, nasz napastnik nie ma tak niskiej średniej goli na mecz. W większości przypadków wynosi ona około jednego trafienia na spotkanie, wyraźnie gorszy bilans ma tylko z Bayerem (10 bramek w 21 meczach), Stuttgartem (8 w 17) i Bayernem (5 w 14 jeszcze z czasów, gdy piłkarzem Borussii Dortmund), ale z każdą z nich jednak lepszy niż z ekipą z Mönchengladbach. 

Z zespołami, z którymi mierzył się co najmniej czterokrotnie, najrzadziej trafiał z Piastem Gliwice (raz w sześciu spotkaniach), po jednym golu w czterech potyczkach zdobywał z Cracovią, Legią i Darmstadt. Na dodatek z żadną drużyną, z którą mierzył się co najmniej trzykrotnie, nie przegrywał częściej niż wygrywał. W ogóle w całej karierze (licząc od polskiej pierwszej ligi) ujemny bilans ma tylko z Liverpoolem, Udinese oraz… Wartą Poznań, Podbeskidziem Bielsko-Biała i Kickers Offenbach. Dotyczy to jednak zespołów, z którymi mierzył się wiele lat temu albo rzadko. Borussia to zupełnie inny przypadek. Problemy Lewego w starciach z nią nie są odległą przeszłością. W zeszłym sezonie ekipa z Mönchengladbach była jedyną drużyną Bundesligi, której nie strzelił gola. W jednym meczu nie zdołał tego zrobić, a w drugim pauzował za kartki. W tych rozgrywkach Bayern jeszcze się z nią nie mierzył.

Więcej TUTAJ 

***

„Mały rywal, duża wtopa”

Real Madryt, Bayern Monachium, RB Leipzig i… Cornella FC – tylko z tymi drużynami przegrywało Atletico Madryt, licząc od początku lutego zeszłego roku. Jak to możliwe, że zespół, który prowadzi w LaLiga, w której wygrał 11 z 12 ostatnich meczów, uległ trzecioligowcowi? Oznacza to, że odpadł z Pucharu Króla.

– Graliśmy w sposób, jaki odpowiadał rywalowi. Dużo drugich piłek, bezpośredniej walki – komentował trener Diego Simeone. Powtórzyła się historia z zeszłego sezonu. Wówczas w styczniu Atletico również uległo trzecioligowcowi w Pucharze Króla, tyle że Cultural Leonesa. – Poszukamy rozwiązań, jeśli za rok tu będę – powiedział Simeone na konferencji prasowej. Media hiszpańskie odczytały to jako wątpliwość co do przyszłości szkoleniowca.

***

„Powrót do przeszłości”

Runjaic mocno liczył na Malca i planował zestawienie go z Austriakiem Benediktem Zechem lub ewentualnie dodanie do nich Konstantinosa Triantafyllopoulosa i grę z trzema środkowymi obrońcami. Ta dwójka została zatrudniona po odejściu Walukiewicza, aczkolwiek Grek jest piłkarzem o zupełnie innym profilu niż Polak.

Dopiero kontuzja Triantafyllopoulosa sprawiła, że Runjaic musiał postawić na Malca, który wcześniej jesienią leczył drobny uraz. Efekt? W pięciu meczach tego duetu Portowcy czterokrotnie odnieśli zwycięstwa i raz zremisowali. Co więcej, prezentowali się  najefektowniej od jesieni 2018. Kto wie, może wiosną niemiecki szkoleniowiec zacznie powtarzać pochwały, które dwa lata temu adresował do Walukiewicza i Dwalego?

Więcej TUTAJ

***

„Jach może trafić do Rakowa”

Dowiedzieliśmy się, że RKS negocjuje warunki pozyskania Jacha z Crystal Palace. Jest kilka możliwych scenariuszy zdarzeń: 26-latek skróci wypożyczenie do Fortuny Sittard i rozwiąże kontrakt z Anglikami, po czym zwiąże się na dłużej z Rakowem lub zostanie wypożyczony do końca sezonu do Częstochowy i podpisze umowę obowiązującą od 1 lipca 2021 roku. Wszystko jest obecnie ustalane. Pod Jasną Górą defensor ma się pojawić w najbliższych dniach.

***

„Idzie nowe”

Według portalu Nowiny Gliwickie, nowym prezesem trzeciej drużyny poprzedniego sezonu ma zostać Grzegorz Bednarski, który w latach 2015–19 zarządzał GKS Tychy. 42-latek kierował klubem wielosekcyjnym, z sukcesami w jednej z nich. Hokeiści GKS dwukrotnie zdobyli mistrzostwo Polski za jego kadencji, do tego dorzucili Puchar Polski. Piłkarski zespół z kolei awansował do I ligi. Bednarski po czterech latach zrezygnował ze stanowiska w 2019 roku i widocznie stęsknił się już za sportowymi emocjami.

Jednak to niejedyna rozważana kandydatura. W Gliwicach brane pod uwagę jest też podobno zatrudnienie Artura Jankowskiego, obecnie prezesa Zagłębia Lubin. Podobno taki transfer nie jest wykluczony. Jankowski miałby być zainteresowany zmianą otoczenia. Latem był zresztą przymierzany do przejęcia stanowiska Martyny Pajączek w Widzewie, ale ostatecznie do zmiany prezesa w Łodzi doszło w połowie sezonu.

Więcej TUTAJ

***

„Narwaniec z nerwami ze Stali”

Jakub, witamy w RODZINIE! – kiedy Rafał Strączek zobaczył na Facebooku, jak Stal Mielec wita nowego bramkarza Jakuba Wrąbla, miał prawo poczuć, jakby ta rodzina go porzuciła. Był luty 2020 roku, 21-latek wrócił właśnie z udanego wypożyczenia do Motoru Lublin i miał obiecane, że powalczy z Damianem Primelem o miejsce w pierwszym składzie maszerującej do ekstraklasy Stali. Tymczasem w klubie pojawił się trzeci golkiper i nagle okazało się, że dla chłopaka nie ma miejsca nie tylko w jedenastce, ale w ogóle w pierwszym zespole. Strączek wylądował w rezerwach.

– Nie wiem, co się stało, że nie grałem – wspomina dzisiaj podstawowy gracz Stali. – Chyba trener Dariusz Marzec bał się postawić w obawie, że sobie na mnie nie poradzę. Klub walczył o awans, sytuacja była taka, że gdyby nam się nie udało, w klubie byłoby bardzo źle. Ale rzeczywiście gdy zobaczyłem, że Kuba przychodzi, kompletnie się załamałem. Zacząłem wątpić, czy ja w ogóle cokolwiek potrafię. No bo ile można walczyć o swoje i ciągle stać w tym samym miejscu? Było mi niezwykle ciężko, w pewnym momencie pomyślałem nawet, żeby rzucić piłkę. Rzucić i wyjechać z kuzynem do Holandii do pracy fizycznej. Byłem na skraju, bo ciągle ktoś mnie sprowadzał na ziemię – dodaje.

Więcej TUTAJ

***

„Trwa walka o kasę”

Po rundzie jesiennej na szczycie tabeli PJS jest Resovia, która wyprzedza Sandecję. Właściwa tabela Fortuna I ligi jest zupełnie odwrotna, a zespoły z Rzeszowa i Nowego Sącza czeka wiosną walką o utrzymanie. Podium zamyka Korona Kielce. W poprzednim sezonie, gdy kielczanie grali w PKO Ekstraklasie, w jej barwach próżno było szukać młodzieżowców, którzy na stałe gościli w pierwszym składzie. Najwięcej minut uzbierał wówczas Paweł Sokół (630) i nie był to wynik rzucający na kolana. Spadek Korony do I ligi odcisnął spore piętno na jej składzie i otworzył młodym graczom furtkę do regularnych występów. Wiosną w drużynie z Kielc dość często na boisku pojawiali się Wiktor Długosz, Kornel Kordas i Iwo Kaczmarski. Trener Maciej Bartoszek nie boi się stawiać na młodzieżowców. W sumie jesienią wystawił ich najwięcej w całej lidze, bo aż dziewięciu (taka sama liczba młodych grała też w Stomilu i GKS Bełchatów), z czego sześciu to wychowankowie.

Więcej TUTAJ

„SPORT”

„Czekanie na listę”

To może być sądna chwila dla wielu, zwłaszcza młodych, zawodników Górnika Zabrze. Dziś trener Marcin Brosz ogłosi kadrę, która wyleci na Cypr, gdzie weźmie udział w zgrupowaniu.

Do zespołu dołączył za to Bartłomiej Eizenchart, który jesienią był wypożyczony do GKS-u Bełchatów. Teraz 19-letni lewonożny zawodnik ma powalczyć o miejsce w zabrzańskim zespole. Nie będzie łatwo, bo na jego pozycji są Adrian Gryszkiewicz czy Erik Janża, którzy stanowią o sile zespołu. Eizenchart jesienią zagrał w 16 meczach i zdobył bramkę w zwycięskim (1:0) spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. O tym czy trener Marcin Brosz zabierze go na zgrupowanie, dowiemy się dziś, kiedy zostanie ogłoszona kadra na sobotni sparing w Salzburgu z miejscowym Red Bullem, a także na dwutygodniowy obóz na Cyprze.

***

„Nowak: Czujemy głód piłki”

W planach macie sparingi z Red Bullem Salzburg czy Crveną Zvezdą Belgrad. Jak je traktujecie? 

- Cieszymy się, bo będziemy mieli okazję zobaczyć, jak wygląda duża piłka. Tych rywali znamy z telewizji. Zobaczymy więc, ile nam do nich brakuje. Dla nas to okazja na solidne testy, z których na pewno wyciągniemy dobre wnioski. 

Przed wami wylot na Cypr. Jak pan patrzy na taką formę zimowego zgrupowania? 

- Przede wszystkim cieszę się, że lecimy w miejsce, gdzie są dobre boiska i gdzie będą możliwości normalnej pracy. U nas o tej porze roku pogoda jest różna. Nasze boiska treningowe nie są podgrzewane, a warunki do pracy są bardzo ważne. Cieszymy się więc, że na Cyprze będziemy je mieli. To dużo daje, bo jak się wychodzi na dobry „plac”, to aż się chce trenować i udoskonalać to, co jest do udoskonalenia.

***

„Otwarte tematy”

Możliwe są także odejścia z drużyny, choć na zasadzie wypożyczeń. Piłkarze Piasta, którzy grali mniej, cieszą się sporym zainteresowaniem innych ekstraklasowych klubów. Bartosz Rymaniak był przymierzany do Podbeskidzia, ale raczej nigdzie się nie ruszy. Ciekawa jest sytuacja z Kristopherem Vidą. Węgier jak na razie rozczarowuje w Piaście i w lidze. Ofensywny pomocnik otrzymał propozycję wypożyczenia do ostatniego zespołu ligi węgierskiej. Mogłaby to być dobra szansa do odbudowy formy, ale z tego, co słyszymy, sam zawodnik nie chce walczyć o utrzymanie. 

Portugalczyk Tiago Alves był jesienią dobrym zmiennikiem, ale zawodnik ten od dawna powtarzał, że chce grać w wyjściowym składzie. Sytuację chciałaby wykorzystać Warta Poznań. Beniaminek jest bardzo zainteresowany wypożyczeniem Alvesa, który mógłby tam odgrywać pierwszoplanową rolę. Wszystko zależy jednak od tego, czy trener Fornalik zezwoli na taki ruch, bo konkurencja w drużynie jest bardzo potrzebna, a Alves pokazał, że może dać dużo dobrego nawet wchodząc z ławki rezerwowych. W najbliższych dniach powinno więcej wyjaśnić się w tych kwestiach, bo dojdzie do spotkań sztabu z działaczami.

***

„Mamić i Kadlec już blisko”

Generalnie defensywa była ogromną bolączką „górali” w zeszłym roku, dlatego też w tej formacji szykują się największe zmiany. Przypomnijmy, że na liście transferowej znajdują się m.in. Aleksander Komor i Bartosz Jaroch, którzy - podobnie jak czterej pozostali „odstrzeleni” - od przyszłego tygodnia trenować będą z zespołem rezerw, o ile do tej pory nie znajdą nowego pracodawcy. Tymczasem do końca tego tygodnia do Podbeskidzia dołączyć powinien kolejny stoper. Chodzi o Andreja Kadleca. To 25-letni Słowak, który uczył się grać w MszK Żylina. Później - z sukcesami, bo ma na koncie mistrzostwo Słowacji - występował w Spartaku Trnava. Niemal równo dwa lata temu Kadlec - za 130 tysięcy euro - trafił do Jagiellonii.

***

„Szukając bramkarza”

Prawdopodobnie ostatnie plotki dotyczące nowego bramkarza były spowodowane dogadywaniem szczegółów transferu Szumskiego. Raków zapewne będzie chciał jeszcze w tym tygodniu zakontraktować nowego bramkarza, by ten pojechał wraz z klubem na zgrupowanie do Belek. To jednak nie jedyna pozycja na którą ekipa spod Jasnej Góry musi szybko szukać wzmocnienia. Według pojawiających się plotek Udinese chce po raz kolejny negocjować transfer Kamila Piątkowskiego. Już latem klub z Udine próbował wykupić zawodnika Rakowa. Wówczas oferowali oni za 20-latka 3 miliony euro. Piątkowski pozostał w klubie. Teraz może być o to zdecydowanie ciężej, jednak oferta Udinese musi być „nie do odrzucenia” by Raków puścił wyróżniającego się obrońcę do Włoch.

***

„Zasłona dymna?”

Wprawdzie dyrektor sportowy wrocławian, Dariusz Sztylka, stanowczo zaprzeczył, że jego klub rozważa taką transakcję, ale... Przeszkodą mają być żądania finansowe ŁKS-u, który wycenił swojego piłkarza na 200 tysięcy euro. Śląsk podobno takich pieniędzy nie płaci za piłkarzy, ale równie dobrze może to być zasłona dymna. Wszak latem ubiegłego roku wrocławianie sprzedali do angielskiego Norwich City Przemysława Płachetę za... trzy miliony euro, więc 200 tysięcy w tej walucie to dla nich żaden problem.

***

„Bez nowych twarzy”

Na zaśnieżonym boisku w Tychach nie pojawili się jednak zawodnicy, którzy mają być wzmocnieniem zespołu. Kibice tyszan oczekujący, że Rafał Figiel, który został wystawiony przez Podbeskidzie na listę transferową, już od początku przygotowań dołączy do GKS-u, mogą czuć się zawiedzeni. 

- Jest kilka tematów transferowych – dodaje Krzysztof Bizacki. - Pracujemy nad nimi, bo tak jak zapowiadałem po zakończeniu rundy jesiennej chcemy naszą kadrę, z której ubył Jan Biegański, uzupełnić jednym, góra dwoma piłkarzami, którzy wzmocnią zespół. I nic się nie zmieniło. Mamy dwa tygodnie do pierwszego zimowego sparingu, po którym pojedziemy na zgrupowanie do Ustronia. Do tego czasu chcemy już mieć zamknięte kwestie kadrowe.

***

„Wizyta tylko towarzyska?”

Jaki był faktyczny cel wizyty piłkarza w klubie wiedzą zapewne tylko zainteresowani. Trudno sobie wyobrazić, aby gracz, który kilka tygodni temu został mistrzem Kazachstanu, kontynuował przygodę z futbolem w zespole błąkającym się w ogonie zaplecza ekstraklasy, ale w niepewnych czasach niczego nie można wykluczyć. Zwłaszcza gdy mówimy o Zagłębiu, klubie, który od dłuższego czasu uchodzi za wypłacalny. 

W najbliższych dniach zapewne wyjaśni się przyszłość Wrzesińskiego, który jak wynika z naszych informacji mimo kilku ofert zagranicznych – wśród nich z Turcji oraz Korei Południowej - nie wyklucza powrotu na polskie boiska. Pomocnikiem tym poważnie interesuje się Wisła Płock, która podobno złożyła już ofertę piłkarzowi.

***

„Najpierw mecz, potem pokemony”

Na boisku nie będzie miejsca na sentymenty, jednak po meczu... przyjdzie czas na wspomnienia młodzieńczych lat. Pomocnik Gladbach, mistrz świata Christoph Kramer, wrzucił do sieci zdjęcie ze swoją kolekcją... kart z serii Pokemon, słynnej swego czasu kreskówki. Temat podłapały niemieckie tabloidy, które wypytały o to eksperta biegłego w kwestiach takich kolekcji, Davida Langhorsta. Ten zauważył, że jedna z kart w zestawie Kramera jest warta... ponad 600 euro, a wiele innych również ma wielką wartość kolekcjonerską. Pokemonami zainteresował się również zawodnik Bayernu Thomas Mueller, który skomentował zdjęcie swojego dzisiejszego rywala, pytając czy... nie zechciałby zabrać swoich kart na stadion. Mueller najwyraźniej także jest ich kolekcjonerem.

***

„Z dedykacją dla legendy”

Wracając do Manchesteru United, w meczu przeciwko lokalnemu rywalowi zagrać nie mógł Edinson Cavani. Przypomnijmy, że to efekt kary, jaką tydzień temu na „El Matadora” nałożył angielski związek. O co chodziło? Po jednym z listopadowych meczów Cavani odpisał jednemu z przyjaciół „gracias negrito”, co można przetłumaczyć „dziękuję czarniutki”. Angielska federacja zajęła się sprawą i orzekła, że piłkarz dopuścił się... rasistowskiego zachowania. Nie pomogły tłumaczenia, że określenie „negrito” w Urugwaju, jak zresztą w wielu krajach Ameryki Łacińskiej, jest nie tyle obraźliwe, co... przyjacielskie! Cavaniemu wlepiono karę w wysokości 100 tysięcy funtów (!) i zawieszono na trzy spotkania.

***

„Henryk Kula: Dziękowania nigdy za wiele”

Jakie są pańskie cele na drugą kadencję?

Jest ich wiele. Nie ukrywam, że w tym nowym roku chcę się spotkać z przedstawicielami klubów IV-ligowych, by wypracować taki system rozgrywek, w którym mistrz by bezpośrednio awansował do III ligi; w którym nie byłoby tego felernego barażu. Obiecałem to klubom przed tym sezonem. Mamy na to pewien pomysł, ale nie będę opowiadał o nim w prasie. Spotkamy się z klubami, popracujemy. A „Sport” też zaprosimy, by widział, jak kształtuje siędyskusja! „Okręgówki” są po reformie, każda grupa gra w dwóch podgrupach i tego na razie nie chcemy ruszać, bo nie można zmieniać czegoś rok po roku. Do końca kadencji tak to zostawimy, ale będziemy też wsłuchiwać się w głosy klubów. A dyskusje o IV lidze chcemy raz na zawsze skończyć. Oczywiście może być też tak, że zostaniemy po staremu, z dwiema grupami i barażem – jeśli taka będzie wola klubów. Wtedy część pewnie ponarzeka sobie jeszcze na ten system. Medal ma dwie strony. Spójrzmy na najbliższą przeszłość – Goczałkowice po wygranym barażu świetnie radzą sobie w III lidze, z kolei Szombierki baraż przegrały i jesienią w IV lidze miały swoje problemy, ale jestem przekonany, że sobie z nimi poradzą i w następnym sezonie powalczą o awans. 

Co dalej?

Staramy się uatrakcyjniać rozgrywki dzieci i młodzieży. W 2020 roku odbył się pierwszy turniej Silesia Cup o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego. Mamy swoje przemyślenia, a na ten rok planujemy następny. Poza tym chcemy rozkręcić Śląską Ligę Halową U-9, U-10, U-11. Mamy na to sponsora, ale pandemia nas cały czas hamuje. Chcemy, by te rozgrywki odbywały się w podokręgach. Osobiście jestem zwolennikiem, by od listopada do marca grać w halach. Mamy ich na terenie naszego województwa bardzo dużo, można je wykorzystać dla dzieciaków, by rywalizowały w dobrych warunkach. Dla dzieci najważniejsza jest technika. Bez techniki nie ma piłkarza, jest co najwyżej zawodnik. Dlatego do 12. roku życia ma być granie, prawidłowe szkolenie dzieci, a po 12. roku życia można bawić się w taktykę, schematy, rozgrywki i tabele. Gdy dzieciak będzie technicznie dobry, to zagra na każdej pozycji. Ale dlatego trzeba grać, wykorzystać w zimie możliwości dawane przez hale. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się