Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Krzysztof Porebski / PressFocus

Brutalnie zweryfikowany w Europie, w Częstochowie witany z otwartymi ramionami

Autor: Marcin Łopienski
2021-01-10 10:30:34

Solidny w Ekstraklasie, ale za słaby na poważną piłkę. Tak w skrócie można scharakteryzować karierę Jarosława Jacha, który po kolejnej nieudanej rundzie za granicą wrócił nad Wisłę. Do Rakowa co prawda zostanie wypożyczony, ale z szansą na pozostanie dłużej.

Prawie trzy lata minęły od momentu, kiedy Jarosław Jach został sprzedany za 2,75 mln euro do Crystal Palace i z miejsca okrzyknięty jednym z największych talentów polskiej piłki. Tym, którzy zrobili z niego tak ważną postać należą się wszystkie skarby tego kraju, bo 26-latek żadnym wyjątkowym piłkarzem nie był i nie jest. Co najwyżej wtopą transferową angielskiego klubu, bo Orły pożytku z Polaka nie mają żadnego. 

Być może napiszemy to jako pierwsi, ale Jach to co najwyżej piłkarz idealnie skrojony na Ekstraklasę. Na poważną piłkę jednak za słaby i nie chodzi nam tutaj o Premier League, ale nawet ligę turecką i holenderską. Nie chcemy się nad chłopakiem jakoś przesadnie pastwić, ale przecież od Sheriffa Tyraspol również się odbił. Nie dziwimy się zatem, że Polak postanowił wrócić tam, gdzie mu najlepiej, czyli do Polski i klubu, w którym ostatnio wiodło mu się dobrze. 

Zaczęliśmy trochę ostro, ale nic nie poradzimy na to, że historia Jacha jest po prostu bardzo dziwna, albo jak kto woli smutna. W opinii wielu kibiców i ludzi związanych z piłką, jego przypadek określany jest jako „najgorzej poprowadzona kariera piłkarska w ostatnich latach”. Trzeba jednak otwarcie zaznaczyć, że 26-latek wraca do dobrze znanego mu Rakowa, do doskonale znajomego mu trenera Marka Papszuna. I trzeba przyznać, że wicelider tabeli Ekstraklasy robi na tym ruchu bardzo dobry interes. 

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl poinformował, że wypożyczenie zawodnika będzie trwało do końca sezonu, ale Raków będzie mógł go latem wykupić od Crystal Palace za 500 tys. euro. I według informacji portalu klub z Częstochowy ma zamiar to zrobić, oczywiście jeśli obrońca powtórzy swoją dyspozycję sprzed roku. 

A jeśli do tego dojdzie, to trener Papszun na pewno będzie zachwycony. Przed klubem z Częstochowy spore porządki w defensywie: Maciej Wilusz może trafić do Podbeskidzia, Petar Mamić już przeniósł się do Bielska-Białej, Kamilem Piątkowskim interesują się coraz bardziej poważne firmy i trzeba brać pod uwagę jego odejście. Solidny środkowy obrońca częstochowianom się zatem na pewno przyda. 

- Cieszymy się, że Jarek do nas wraca. Dobrze go znamy i on zna nas. Wie, jak wygląda proces treningowy, na jakie elementy kładziemy nacisk i jakie są oczekiwania w stosunku do jego osoby. Potrzebujemy wzmocnienia i podniesienia konkurencji w linii obrony, a okres przygotowawczy jest bardzo krótki, więc cieszymy się, że mamy szansę pozyskać kogoś, kto nie będzie musiał się wszystkiego uczyć od nowa – zapowiedział ten transfer Paweł Tomczyk, dyrektor sportowy Rakowa. 

I trudno pracownikowi klubu nie przyznać racji: Jach wie do jakiej ligi wraca, drużynę również zna doskonale, podobnie jak taktyczne niuanse Papszuna oraz wymagania polskiego trenera. W opisanej sytuacji wicelidera Ekstraklasy Raków na już potrzebował podniesienia rywalizacji w obronie i wypożyczeniem 26-latka z miejsca to uzyskał. 

A jeśli jeszcze uda się zatrzymać Piątkowskiego w Częstochowie, a sprzedać za spore pieniądze dopiero latem, to klub właściwie nic nie straci. Można zatem jasno napisać, że obydwie strony ubiły dobry interes. Kwestię Rakowa już opisaliśmy, ale sam Jach również spada na cztery łapy. Mogło przecież być tak, że Polakowi Anglicy robiliby problemy z transferem, albo decyzja o tym, iż nie jest potrzebny zapadłaby później. Naprawdę wiele rzeczy mogło potoczyć się nie po myśli zawodnika, a tak proszę: 26-latek odbił się od zachodniej piłki, ale błyskawicznie znalazł miejsce, w którym może dalej się realizować.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się