Autor zdjęcia: Własne
Dwóch pomocników na celowniku Górnika. Tworek: Zachłysnąłem się Ekstraklasą. Jach: Śmieją się, że wróciłem z wakacji
W dzisiejszym przeglądzie prasy sprawdzamy kogo chce sprowadzić Górnik, jakie są wrażenia Piotra Tworka po półrocznym pobycie Warty w Ekstraklasie, jak na swój powrót zapatruje się Jarek Jach, co robią młodzi piłkarze, by za kilkanaście lat nie pisać depresyjnych książek o złamanych karierach… A to tylko wierzchołek, jest dziś co poczytać.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Ach, ta dzisiejsza młodzież...”
„Obecni 20-latkowie robią wszystko, by za dwie, trzy dekady nie pisać książek o przegranych karierach.
Właśnie przy okazji wyjazdowych spotkań z ekipami z Cypru czy z Belgii kibice mogli się przekonać, że mentalność dzisiejszej młodzieży się zmieniła. Nie było świętowania do białego rana, a zamiast tego Puchacz skoro świt meldował się na indywidualnych zajęciach, co relacjonował za pośrednictwem konta na Instagramie. Choćby po wygranej z Apollonem Limassol (5:0) w Nikozji lechici wrócili do Poznania o 3 w nocy, a mimo to rano Puchacz ćwiczył zgodnie ze swoim planem. – Doświadczalnie zobaczyłem, że tak jest dla mnie lepiej. Nazajutrz po spotkaniu idę do Piotrka Kurka, robię siłę nóg, następnie na zmianę sauna i woda z lodem, dopiero potem wolne. Nie ma tak, że sobie pośpię, bo akurat fajnie zagrałem. Obecnie współpracuję z kilkoma specjalistami. Jest Piotrek, ale poza tym też mam człowieka od mobilizacji mięśni, osteopatę od rozluźnienia górnych partii ciała, itd. Można powiedzieć, że zebrałem taki sztab, który ma mi pomóc spełnić marzenia. Inspirowałem się największymi gwiazdami sportu. Wszyscy mówili to samo: jeśli chce się odnosić sukcesy, trzeba „orać” cały dzień. Przy czym już wiem, kiedy potrzebuję odpocząć. Non stop iść va banque też nie można – opowiada 21-latek.”
Więcej TUTAJ
***
„Remont środka obrony”
„Ale kiedy w ubiegłym sezonie został wypożyczony do rywalizującego w LaLiga 2 Rayo Vallecano, tam również spisywał się bez zarzutu. Co prawda sam nie zgodził się na przedłużenie pobytu do końca lipca (w związku zawieszeniem sezonu spowodowanym pandemią koronawirusa), jednak mimo to znany z ciętego języka trener Paco Jemez nie umniejszał jego roli w swojej ekipie. – Był ważnym zawodnikiem, który rozegrał dużo minut i ponadto był jedynym lewonożnym środkowym obrońcą – komentował szkoleniowiec. Ponoć Milić nie chciał zostać w Rayo, ponieważ liczył na lepsze oferty, a skończyło się na rundzie w rezerwach Anderlechtu. Dlatego można mieć wątpliwości co do aktualnej dyspozycji Chorwata. Czas pokaże, czy szybko zdoła nadrobić zaległości i będzie partnerem Salamona.”
Więcej TUTAJ
***
„Motywowanie Joela Valencii”
„Rozmawiałem z Joelem po piątkowym treningu i pochwaliłem go za zaangażowanie oraz postawę. Mówiłem, żeby dalej pracował i był zmotywowany tak, jak na pierwszych zajęciach w Dubaju. Widać po nim, że bardzo chce i się stara. Dostał od nas szansę, trafi ł do Legii, ale runda jesienna w jego wykonaniu nie wyglądała najlepiej i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zostaje z nami do czerwca i musi walczyć o przyszłość. Wie, że w Legii jest duża rywalizacja, powinien się tego nauczyć. Początek miał trudny, ale liczę, że pokaże pełnię swoich możliwości. Regularnie trenuje z drużyną, poznaje zespół, wymagania, zachowania i myślę, że będzie dużo poprawy w jego grze – powiedział szkoleniowiec podczas zgrupowania w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W ten sposób trener stara się chyba zmobilizować Valencię do wytężonej pracy, bo w rundzie jesiennej zarzucał mu brak motywacji oraz niewielkie przykładanie się do meczów.”
Więcej TUTAJ
***
„Zachłyśnięci Ekstraklasą – rozmowa z Piotrem Tworkiem”
„Potrafiłby pan wskazać najpiękniejszy moment rundy jesiennej?
Zdecydowanie mecz z Wisłą Płock. Nasze pierwsze zwycięstwo, na które mocno pracowaliśmy i na które czekaliśmy. Oczywiście były fajne mecze, jak wygrana ze Stalą Mielec w dziesiątkę. Cieszyła mnie też konsekwentna i skuteczna gra z Wisłą Kraków, ale jednak zwycięstwo w Płocku smakowało wyjątkowo. Po tym spotkaniu powiedziałem drużynie, że tę chwilę zapamiętamy na długo. Bardzo miło będę wspominał też derbowe starcie przy Bułgarskiej, zwłaszcza że było rozgrywane z udziałem kibiców, co również dodaje smaczku.
Czuł pan pod koniec rundy, że przeciwnicy rozszyfrowali pański zespół i stąd te porażki?
Myślę, że nie tylko pod koniec sezonu. Cały czas analizuje się rywali. Natomiast zauważyłem, że trenerzy przeciwnych drużyn doceniają naszą pracę na boisku. Podkreślają, że nie będzie z nami łatwo i trudno jest skruszyć nasz mur. Niestety w kilku meczach był on kruszony w końcówkach, co dawało wiarę rywalom. Wiedzieli, że trzeba nam szybko strzelić gola, bo Warta gra do końca o korzystny wynik. To ważna informacja dla nas.”
Więcej TUTAJ
***
„Mistrz Polski oddaje medale”
„Ostatnio przyszła do mnie myśl, by wystawić swoje medale na aukcję charytatywną. Szukam fundacji, która mogłaby się tym zająć. Przyszło mi do serca, że one bardziej przydadzą się potrzebującym niż mi. Najbardziej chciałbym pomóc dzieciom – Szałachowski wyjaśnia, dlaczego chce oddać swoje trofea. Trzy medale, o których mówi, cały czas są przy nim. – W czasach gry w Górniku Łęczna dostałem wielką, pozłacaną piłkę. Na niej zawiesiłem te medale, przez te wszystkie lata miałem je na widoku – opowiada. Przyznaje, że to najcenniejsza pamiątka, jaka została mu z piłki, ale najważniejsze i tak zawsze będą wspomnienia. Najwięcej ma ich z sezonu 2005/06, kiedy pod wodzą Dariusza Wdowczyka Legia wygrała ligę, a on strzelił sześć goli.”
Więcej TUTAJ
***
„Bez sentymentów”
„Kolejnym zawodnikiem, który prawdopodobnie nie zagra już w Arce, jest Mateusz Młyński. 20-latek latem chciał odejść z klubu. Wisła Kraków była w stanie zapłacić za pomocnika 350 tysięcy euro, ale oferta została wówczas odrzucona. W najbliższych dniach Młyński ma jednak dopiąć swego i podpisze umowę z Białą Gwiazdą. Latem kończy mu się kontrakt i możliwy jest scenariusz, w którym kluby dojdą do porozumienia, aby piłkarz trafi ł do Krakowa jeszcze w tym oknie transferowym. Właściciele Arki chcieli podpisać z pomocnikiem nową umowę, ale ten postanowił opuścić klub. Młyński był podstawowym młodzieżowcem jesienią, teraz wygląda na to, że będzie nim Maciej Rosołek. Napastnik wypożyczony na pół roku z Legii zastąpi jednocześnie Macieja Jankowskiego.”
Więcej TUTAJ
***
„Z boiska do gabinetu”
„Zmiana posady to spore wyzwanie. Od 20 lat życie Lecha skupiało się na treningach i meczach. Teraz wygląda ono zupełnie inaczej. Zmienić musiało się także podejście do kolegów z szatni. Z dnia na dzień stali się oni niejako pracownikami nowego prezesa. – Na początku ustaliłem jasne zasady. Teraz jestem w innej roli, nie patrzę tylko na siebie czy na drużynę, ale na cały klub, a zawodnicy są jego częścią. Nasze relacje się nie zmieniły. Będę o nie dbał, mam nadzieję, że oni też. Jeśli chodzi o nowe obowiązki, to organizacja mojego dnia zmieniła się o 180 stopni. Piłkarz pracuje wiele godzin dziennie nad swoim ciałem, teraz też pracuję równie długo, ale... swoją głową. Myśli ciągle krążą wokół klubu już od przebudzenia aż do pójścia spać, a zadań nie brakuje. Mam to szczęście, że jestem otoczony życzliwymi ludźmi, którzy mnie wspierają i pomagają – mówi prezes Stomilu.”
Więcej TUTAJ
***
„Prezent, który zmienił życie”
„W Polsce jest o nim cicho, ale to, że nie robi wokół siebie szumu, wcale nie oznacza, że jest słabszy. Kuba będzie grał na wysokim poziomie – przekonuje Przemysław Soczyński, skaut PZPN w Anglii. Przez ostatnie pół roku notowania Stolarczyka w Leicester poszybowały w górę jak torpeda. Przed sezonem 20-latek zagrał w sparingu pierwszej drużyny Lisów przeciwko Blackburn. Już na stałe trenuje z seniorami, a więc u boku samego Kaspera Schmeichela. Rodgers zabiera Polaka na mecze Premier League jako trzeciego golkipera, by powoli oswajał się z atmosferą wielkich meczów. Stolarczyk najpierw rozgrzewa dwóch pozostałych kolegów, a później siada na trybunach. W starciu z Zorją Ługańsk w Lidze Europy (0:1) miał już okazję być w ścisłej kadrze meczowej. Słowem: krok po kroku przybliża się do debiutu w ofi cjalnym meczu sensacyjnych mistrzów Anglii z 2016 roku.”
Więcej TUTAJ
***
„Wypisze się z Euro?”
„Są też i inne, zdecydowanie gorsze wiadomości. Według nich Milik nie będzie mógł opuścić wiosną Napoli, co oznacza, że czekają go następne miesiące piłkarskiej wegetacji. Jak informują włoscy dziennikarze, w tym tygodniu ma się odbyć spotkanie dyrektora sportowego Juventusu Fabio Paraticiego z menedżerem zawodnika – według nich 26-latek ma trafi ć do drużyny z Turynu. Tylko że nie zimą, a dopiero właśnie latem. Co to oznacza? – Bardzo możliwe, że jeśli się tak stanie, to Arek wypisze się z mistrzostw Europy. Trenerowi Brzęczkowi bardzo trudno będzie powołać zawodnika, który nie gra od tak dawna – uważa były reprezentant Polski Andrzej Juskowiak. Nie ma wątpliwości, że same treningi ani nie przygotują piłkarza do tak poważnego turnieju, ani nie pozwolą ocenić jego faktycznej dyspozycji.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Wyjść na prostą”
„Choć Jach ostatnie pół roku spędził poza Częstochową, nie potrzebował żadnej aklimatyzacji w zespole. Od jego ostatniej wizyty w Rakowie niewiele się zmieniło. - Śmiejemy się z kolegami, że tak naprawdę wróciłem z półrocznych wakacji. Znam tutaj wszystkich doskonale – klub, trenerów, zawodników, więc czuję się tutaj jak w domu. Nie potrzebuję żadnej aklimatyzacji. Czuję się tak, jakbym cały czas tutaj był. Liczę, że będzie to kolejny bardzo owocny okres i uda nam się zrobić coś fajnego – powiedział Jarosław Jach przed wylotem na zgrupowanie do Belek.”
***
„Wiara i optymizm”
„Lechici do rundy wiosennej startują z 9. miejsca w tabeli, co nikogo w obozie z Poznania nie satysfakcjonuje. Zespół trenera Żurawia do warszawskiej Legii traci 12 punktów. - Można podchodzić do tego negatywnie, ale ja jestem optymistą - powiedział szkoleniowiec. - Wierzę, że jesteśmy w stanie to zrobić, bo wiem, jak zawodnicy pracują i jak przeżywali to, co się wydarzyło na koniec ubiegłego roku. Oczywiście, nie daliśmy rady i to wszyscy mówiliśmy, nikt nie chce chować głowy w piasek. Wróciliśmy jednak chętni do pracy oraz wypoczęci. Jeśli dobrze przepracujemy okres przygotowawczy, to jestem przekonany, że na wiosnę to będzie całkiem inny Lech niż na koniec poprzedniej rundy.”
***
„Uzależnieni od aury”
„Koronawirus pokrzyżował nie tylko atrakcyjną grę z liderem austriackiej Bundesligi, ale w ogóle – plan zimowych przygotowań. W gruzach legł niedzielny wylot z Wiednia do Larnaki. Zamiast dwóch tygodni spędzonych na Cyprze przyjdzie trenować w domu. Gdzie, skoro w Zabrzu nadal nie ma, przez opieszałość ludzi za to odpowiedzialnych, treningowego boiska z podgrzewaną płytą? Zostaje zmrożone treningowe boisko i oddane niedawno do użytku boisko ze sztuczną nawierzchnią najnowszej generacji w hali przy Matejki. Jest też Stadion Śląski. Okazuje się, że właśnie tam zabrzanie mieli spędzić cały okres przygotowawczy! Taki był przynajmniej plan sztabu szkoleniowego. Zamiast wylotu na południe Europy, treningi w domu, m.in. na podgrzewanej płycie Stadionu Śląskiego. Nic z tego nie wyszło, zabrzanom odmówiono tej możliwości, choć kilka dni temu trenował tam Raków na idealnie zielonej murawie. Nic dziwnego, że w Zabrzu mocno się zdziwili.”
***
„Szukają za zachodnią granicą”
„Przed sezonem Górnika pożegnał Szymon Matuszek, a Filip Bainović nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Serbski defensywny pomocnik zaliczył jesienią jedynie 7 występów w ekstraklasie, ale ani razu nie biegał po murawie dłużej niż przez 45 minut. O rezerwach jakościowych w linii pomocy dyskutowali kibice po meczach. Lukę dostrzegają także działacze i trener Górnika. Nic więc dziwnego, że w tym oknie wiele wskazuje na to, że pojawi się ktoś nowy na tę pozycję. Jak wynika z naszych informacji najpoważniejszym kandydatem na być Thomas Eisfeld. 27-latek broni obecnie barw VfL Bochum, ale jego umowa wygasa wraz z końcem obecnego sezonu.”
***
„Obserwacja i strategia”
„Nezmar doskonale zdaje sobie sprawę z tego, dokąd przychodzi i jaka jest sytuacja Podbeskidzia w rozgrywkach. - Pozycja w tabeli ekstraklasy nie jest dobra. Będąc w Bielsku-Białej oglądałem niektóre mecze. Widziałem również spotkania na wideo. Podbeskidzie nie grało złego futbolu. Starało się grać aktywnie, atrakcyjnie, ale niestety wszystko w piłce nożnej rozbija się o wyniki, a te były niekorzystne. Jest jasne, że druga część sezonu będzie dla klubu bardzo ciężka – zaznaczył doradca ds. sportowych, który w najbliższym czasie zajmie się opracowywaniem strategii dla Podbeskidzia. - Teraz trudno powiedzieć, co takiego można przenieść z pracy w Czechach do pracy w Polsce. Za mało znam realia Podbeskidzia i polskiej ekstraklasy. Dlatego też umówiliśmy się na razie na półroczną współpracę. Chcę dobrze poznać te realia. Wtedy będzie można powiedzieć o elementach, które będzie można przenosić.”
***
„Mozolna rehabilitacja”
„Na pokładzie samolotu lecącego na Turecką Rivierę na pewno zabraknie stopera Wojciecha Golli, który w ubiegłym roku miał wyjątkowego pecha. 28-letni piłkarz na początku listopada ubiegłego roku, na treningu przed meczem ligowym z Górnikiem Zabrze, zerwał więzadło krzyżowe. W tym przypadku można mówić o replayu, bo na początku 2020 roku wychowanek Sparty Złotów doznał identycznego urazu i pauzował przez kilka miesięcy. Kiedy znowu będzie do dyspozycji trenera Laviczki? - Proces rekonwalescencji Wojciecha Golli przebiega zgodnie z planem. Obrońca Śląska rehabilituje się w Poznaniu, dużo ćwiczy w siłowni - powiedział rzecznik wrocławskiego klubu, Tomasz Szozda.”
***
„Kierunek: Daleki Wschód”
„Kierunek chiński jest mocno egzotycznym wyborem, ale wbrew pozorom nie oznacza już finansowego eldorado, jak było w niedalekiej przeszłości. Carlos Tevez kilka lat temu dostawał w Szanghaj Shenhua 38 mln euro za rok, lecz od nowego sezonu takie rzeczy nie będą już możliwe. W celu wzmocnienia rodzimej piłki Chińczycy wprowadzą limity płacowe i zagraniczni gracze będą tam zarabiać nie więcej niż 2,7 mln funtów rocznie, podczas gdy zawodnicy krajowi maksymalnie 570 tys. funtów. Kluby na pensje będą wydawać co najwyżej 68 mln funtów rocznie, z czego 9 mln na wynagrodzenia graczy zagranicznych. Wiele gwiazd tamtejszej ligi już ją opuściło (m.in. Hulk czy Alex Teixeira), a na zmianie polityki transferowej skorzysta np. Kante. W przeszłości kilku graczy przechodziło już bezpośrednio z ekstraklasy do (grającej systemem wiosna-jesień) ligi chińskiej. Najświeższym przypadkiem jest węgierski obrońca Richard Guzmics, który w latach 2017-18 reprezentował barwy Yanbian Funde. Wcześniej Guzmics był zawodnikiem Wisły Kraków, która pół roku przed końcem kontraktu spieniężyła go do ligi chińskiej.”
***
„Napastnik na skrzydło”
„Na papierze posunięcie to wydaje się dla I-ligowca optymalne. Odra pozyskuje za darmo Adama Żaka, niedrogiego w utrzymaniu, mającego ostatnio dobry okres, znanego trenerowi i wedle niego uniwersalnego, głodnego sukcesu, dla którego przenosiny do Opola są być może ostatnią szansą na to, by zaistnieć jeszcze w ciut większej polskiej piłce. Ryzyko jest tu naprawdę minimalne, acz pytanie, jak Żak, który przez wiele ostatnich lat grał w ataku, spisze się na którymś ze skrzydeł. Jako boczny pomocnik grywał w Rozwoju Katowice, gdy drużynę tę prowadził... Dietmar Brehmer. To był jeden z jego lepszych momentów. Ten drugi miał lata później, również w Rozwoju, co zaowocowało (2018 rok) przenosinami do GKS-u Jastrzębie. No a trzeci „prime-time” Żaka – to ostatnia jesień, gdy strzelał jak na zawołanie w barwach Polonii, przyczyniając się do tego, że ta walczy dziś o awans z Ruchem Chorzów.”
***
„Ruch dwustronny”
„Nie czekając na otwarcie zimowego okienka transferowego, Miedź pozyskała już dwóch zawodników - bramkarza Pawła Lenarcika z GKS-u Bełchatów i pomocnika Mateusza Kaczmarka z Rakowa Częstochowa. Po okresie wypożyczenia do Bełchatowa do drużyny wraca napastnik Patryk Makuch, na celowniku pierwszoligowca znalazł się ponadto niespełna 26-letni lewy obrońca Piotr Azikiewicz, który jesienią grał w II-ligowym Górniku Polkowice. Ubytki? Wczoraj rozwiązał - za porozumieniem stron - kontrakt z „Miedzianką” niespełna 23-letni pomocnik Carlos Heredia Fontana. Reprezentant Dominikany w tym sezonie Fortuna I Ligi zagrał tylko w jednym meczu (27 minut ze Stomilem Olsztyn). „Posprzątany” jeszcze w trakcie rundy jesiennej pomocnik David Panka puka do Korony Kielce, natomiast wypożyczony z Lecha Poznań pomocnik Bartosz Bartkowiak najprawdopodobniej wyląduje w GKS-ie Bełchatów.”
***
„Zaręczony i głodny bramek”
„Chcę się jeszcze bardziej wziąć za siebie - twierdzi piłkarz, który ma na swoim koncie 2 występy w ekstraklasie. - Runda jesienna nie była taka, o jakiej marzyłem. Muszę się więc skupić na treningu i żeby ta praca w trakcie sezonu dawała efekty. Realizując ten wyznaczony na drugą część urlopu cykl zajęć, pojawiałem się w klubowej siłowni i biegałem na bocznym boisku. Wchodzę więc w ten okres zimowych przygotowań z nadzieją, że będę mógł cieszyć kibiców swoją grą i poprawić te statystyki, które w pierwszej rundzie nie były najlepsze. Po niej ten odpoczynek był mi naprawdę potrzebny, ponieważ nie miałem go w lecie ze względu na baraże. Dlatego w pierwszej części urlopu chciałem odetchnąć od tego wszystkiego, odciąć się od piłki całkowicie, zrobić sobie wolne i zregenerować się. To mi się udało i w pierwszych dniach stycznia czułem już chęć powrotu na boisko.”
***
„W fazie negocjacji”
„Według nieoficjalnych informacji, kandydatem do gry w zespole z Jastrzębia Zdroju jest obrońca poznańskiego Lecha, Jakub Niewiadomski. Niespełna 19-letni wychowanek Zrywu Dąbie w rundzie jesiennej zagrał w dziewięciu meczach rezerw „Kolejorza” w drugiej lidze. Spędził na boisku 763 minuty, czyli średnio grał 85 minut w jednym spotkaniu. Poza tym pojawił się w składzie pierwszej drużyny Lecha w meczu Pucharu Polski ze Zniczem Pruszków. Mogłaby to być dobra transakcja z punktu widzenia klubu z Harcerskiej, bo Niewiadomski ma status młodzieżowca, a po drugie występuje na lewej stronie obrony. W GKS-ie 1962 Jastrzębie na tej pozycji kłopotów bogactwa nie ma, w rundzie jesiennej trener Ściebura korzystał z prawonożnego Szymona Zalewskiego (11 meczów) i Dawida Witkowskiego (6 meczów).”
GAZETA WYBORCZA
„Absolwent uniwersytetu obrońców”
„To przedziwna kariera, ale tylko z naszego punktu widzenia - przekonuje Mateusz Święcicki, dziennikarz i komentator włoskiej Serie A w telewizji Eleven Sports. - Włosi mają masę zawodników, którzy zapowiadali się znakomicie, na początku kariery robili jakiś spektakularny ruch, jak w przypadku Salamona i transferu do Milanu, a później znikali w mętnych wodach ligi. Nikogo to nie dziwi, zdarza się. Po Bartoszu Salamonie obiecywaliśmy sobie wiele, zwłaszcza po początkach w Brescii. Mam wrażenie, że w Polsce ludzie oczekiwali i chcieli, by Bartek był podstawowym obrońcą solidnego włoskiego klubu, a nie takich walczących o utrzymanie się. Rozegrał tylko 66 meczów w Serie A. Z drugiej strony, może to aż 66 meczów? - zastanawia się ekspert.”
Więcej TUTAJ
***
„Japoński heros chce grać do śmierci”
„Rodacy traktują go jako żywą legendę (bywa nawet zapraszany do cesarskiego pałacu), reszta świata ponownie usłyszała o nim, gdy zaczął bić rekordy Anglika Stanleya Matthewsa, od dekad będącego synonimem futbolowej nieśmiertelności. Sam Miura długo powątpiewał, czy rzeczywiście stanowi wyjątek na globalną skalę. – Pewnie w innych krajach znaleźlibyśmy więcej zapomnianych, starszych ode mnie piłkarzy. Tyle że w niższych ligach – mówił. Grywa już rzadko, w ubiegłym sezonie wystąpił w sześciu meczach. Twierdzi jednak, że z futbolu czerpie jeszcze więcej frajdy niż za młodu, a przeszkadza mu jedynie to, że dłużej się regeneruje.”
Więcej TUTAJ