Autor zdjęcia: PressFocus
Czy Jerzy Brzeczek powinien sprawdzić w kadrze Michała Helika?
Dzisiaj trudno wyobrazić sobie defensywę reprezentacji Polski bez Kamila Glika, Jana Bednarka i Sebastiana Walukiewicza. Jerzy Brzęczek musi jednak mieć kogoś w odwodzie, tylko czy kimś idealnym na czwarte miejsce w hierarchii jest Michał Helik?
Pytanie może wydawać się trywialne, ale sam wybór selekcjonera taki nie będzie. Albo przynajmniej w naszej opinii nie może być. Aktualnie bowiem w grze o koszulkę czwartego stopera są:
Paweł Bochniewicz: 14 meczów w Heerenveen w 2020/21
Paweł Dawidowicz: 13 meczów w Hellas Verona w 2020/21
Michał Helik: 20 meczów w FC Barnsley w 2020/21
Kamil Piątkowski: 14 meczów w Rakowie w 2020/21
Obecnie faworytem Brzęczka jest zdecydowanie były zawodnik Górnika Zabrze, który otrzymał szanse w meczach z Finlandią i Ukrainą. Czy 24-latek zachwycił? Zdecydowanie nie. Za ten pierwszy pojedynek otrzymał od nas tróję:
„Miał rywalizować z Walukiewiczem o miejsce w składzie u boku Bednarka na następny mecz, dlatego Jerzy Brzęczek dał obu zawodnikom po 45 minut. I cóż, Bochniewicz tę walkę sromotnie przegrał. Głównie dlatego, że popełnił głupi błąd, który doprowadził do straty gola, a poza tym był nerwowy. Możemy to tłumaczyć faktem, że w drugiej połowie Finowie się trochę wzmocnili ofensywnie, ale jednak różnica w postawie obu stoperów była niepodważalna”.
Po Ukrainie, gdzie otrzymał identyczną ocenę, napisaliśmy zaś tak:
„W niczym nie przypominał tego Pawła, którego pamiętamy z Górnika. Dzisiaj był po prostu elektryczny. I to na tyle, by wjechać wślizgiem w nogi rywala, tym samym prokurując na samym początku starcia. Głupota to mało powiedziane. Później radził sobie ciut lepiej, ale też można mieć sporo obiekcji, ponieważ parę razy zwyczajnie spóźnił się z doskokiem do przeciwnika czy nie ogarnął jego pozycji za plecami”.
W kontekście powołań na EURO naszym zdaniem trener Brzęczek w wyborze tego czwartego stopera może pójść dwiema drogami. Pierwsza: wziąć naprawdę młodego chłopaka, żeby chłonął atmosferę wielkiego turnieju, a doświadczenia kolegów wykorzystał jako lekcję na przyszłość. Druga: bierzemy gościa, który w przypadku kataklizmu zagwarantuje nam określony poziom. I którą byśmy nie poszli, to na żadnej nie spotkamy Bochniewicza. Trudno 24-letniego (a już za chwilę 25-letniego) gracza nazywać młodym, a jeżeli chodzi o grę, to jak dotąd nie wyróżnił się on niczym szczególnym.
Jeżeli przyłożymy do wymienionej na początku czwórki argument o wieku, to w roli tego zbierającego doświadczenie pasuje jedynie Piątkowski, który w czerwcu skończy 21 lat. 23 lata ma Krystian Bielik, który co prawda w wieku młodzieżowca nie jest, ale zaliczmy go do tych młodszych. Zawodnik Derby County może przecież z konieczności zagrać na stoperze.
To tyle jeżeli chodzi o wiek. Nieprzypadkowo wymieniliśmy tych zawodników, wszyscy bowiem aktualnie grają w klubach i powinni być brani pod uwagę przez selekcjonera. Bielik naszym zdaniem powoływany będzie, bo Brzęczek widzi go w środku pomocy, a dodatkowym plusem jest jego uniwersalność. Ale co z tym Helikiem? Jego odejście do Barnsley nie miało tak dużej pompy jak transfery Jóźwiaka czy Płachety, w końcu mówimy o środkowym obrońcy, który nie odszedł za jakieś wielkie pieniądze. W dodatku stoper nie miał jakiejś wybitnej formy w ubiegłym sezonie, jeżeli komponowaliśmy czołową piątkę na jego pozycji, to o Heliku nawet byśmy nie pomyśleli.
A jednak 25-latek, mimo nie najlepszego początku w Championship, kiedy przez nieporozumienie z bramkarzem wyleciał z boiska w meczu z Reading, wywalczył sobie miejsce w składzie, gra regularnie, zdobywa bramki, a spośród zawodników, którzy rozegrali minimum 15 meczów ma najwyższą średnią oceną od whoscored.com.
Czy zatem te kilka miesięcy w Anglii rozwinęło Helika na tyle, że jest lepszy od Bochniewicza? A może jest najlepszy ze wszystkich wymienionych w tym tekście obrońców? Nie pokusimy się o takie stwierdzenie, bo nie oglądaliśmy wszystkich meczów z jego udziałem. Niemniej skoro Polak wykorzystuje swoje umiejętności strzeleckie, regularnie występuje w średniaku Championship, to dlaczego mielibyśmy mu odbierać szansę na grę w kadrze?
Niech przyjedzie na zgrupowanie, pokaże się na tle najlepszych polskich zawodników, może warto byłoby pomyśleć o sprawdzeniu go w meczu eliminacyjnym z Andorą? Dzisiaj chyba najgorszym wyjściem dla trenera Brzęczka byłoby zamknięcie się na selekcję. To oczywiste, że pozycje Glika, Bednarka czy Walukiewicza są niepodważalne, ale warto na miejsce tego czwartego wziąć kogoś, kto na to zasługuje.
A sprawdzenie danej kandydatury nie będzie możliwe bez obserwacji i dania szansy. I nawet jeśli nazwisko Helika w kontekście kadry brzmi dziwnie, to szansy na powołanie czy nawet wyjazd na EURO nie można mu z miejsca odbierać.