Autor zdjęcia: Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus
Podbeskidzie potrzebuje wielu zmian w myśleniu o klubie… Oto 5 najważniejszych zadań dla Jana Nezmara
Jan Nezmar sam korków nie założy, nie wejdzie na boisko i nie walnie 15 goli, które dadzą utrzymanie. Może mieć jednak spory wpływ na utrzymanie Podbeskidzia w Ekstraklasie i ogólne ustabilizowanie sytuacji klubu, ale tylko pod kilkoma niezwykle ważnymi warunkami. Jakimi?
1. LEPSZE TRANSFERY
Banał, aczkolwiek Czech po prostu musi trafiać lepiej niż Górale dotychczas. Patrzymy sobie na ich letnie nabytki i… Nie no, to jest jakiś dramat:
- Gergo Kocsis – 9 meczów, średnia not 3,56
- Milan Rundić – 8 meczów, średnia 3,00
- Serhij Miakuszko – 7 meczów, średnia 3,00
- Konrad Gutowski – 4 mecze, średnia 3,00
- Maksymilian Sitek – 10 meczów, średnia 3,89
- Dominik Frelek – 0 meczów
Ani jednego udanego zakupu. Ręce opadają. Co więcej, w Ekstraklasie kiepsko prezentują się także ci, co do Bielsko-Białej przychodzili jeszcze za czasów I ligi. Tu możemy wymienić następujących graczy:
- Ivan Martin – 4 mecze, bez not, same ogony
- Filip Laskowski – 7 meczów, średnia 3,80
- Dmytro Baszłaj – 9 meczów, średnia 3,38
- Rafał Figiel – 8 meczów, średnia 4,00
- Karol Danielak – 11 meczów, średnia 3,82
- Mateusz Marzec – 9 meczów, średnia 3,86
- Martin Polacek – 5 meczów, średnia 4,20
Od czasu do czasu w Ekstraklasie błysnąć potrafili Tomasz Nowak z Kamilem Bilińskim, ale to kropelka dobra w morzu łez. Prawie nieodczuwalna. Jeśli Podbeskidzie naprawdę chce myśleć o utrzymaniu, a nie powtórzeniu drogi Zagłębia Sosnowiec i ŁKS-u, już te najbliższe ruchy muszą okazać się skuteczniejsze. Póki co przyszli Mamić z Rakowa i Janicki z Wisły Kraków, ale to zaledwie ułamek potrzeb podopiecznych Kasperczyka. Przydałby się także drugi niezły napastnik, konkretny skrzydłowy, może jeszcze jeden sensowny defensor, ktoś na dziesiątkę…
2. DŁUGOFALOWA, SENSOWNA KONCEPCJA
Można co prawda stwierdzić, że od teraz Górale mają grać pozycyjnie jak Barcelona Guardioli, pressować jak Liverpool Kloppa czy bronić niczym Inter Mourinho, ale byłoby to bardziej myślenie życzeniowe niż realna wykładania. Niemniej jednak Nezmar powinien wyznaczyć dla Podbeskidzia jakąkolwiek droge, jeśli klub nie chce co roku gorączkowo bić się o utrzymanie. Bo okej, o ile teraz rzeczywiście należy działać doraźnie, skoro sytuacja jest kryzysowa, o tyle w dalszej perspektywie obranie i trzymanie się sensownej filozofii powinno pomóc tych sytuacji kryzysowych unikać. A czy to będzie ofensywny futbol w stylu Lecha, czy bardziej solidne bronienie niczym w Pogoni – nieważne. Byleby działało i nie zostało porzucone po pół roku.
3. PRZEKONAĆ DO SIEBIE WŁADZE MIASTA
Optymistycznie zakładany, że Nezmar nie będzie paprotką i wykorzysta swe doświadczenie oraz wnioski z sukcesów odnoszonych przed dołączeniem do Górali. Ale to samo w sobie jeszcze nie będzie gwarantowało wieloletniej współpracy pomiędzy obiema stronami. Czech najpierw będzie musiał przekonać do siebie radnych, którzy czasem trochę za mocno rządzą się w kwestii doboru personaliów w Podbeskidziu. Świeży przykład to zmiana trenera. Prezes Kłys wcale nie chciał zwalniać Krzysztofa Brede i raczej nie optował za zatrudnieniem Roberta Kasperczyka. Jednocześnie jakoś tak się złożyło, że nowy szkoleniowiec Górali to znajomy jednego z radnych, a to właśnie w ratuszu, nie zaś w gabinecie Kłysa, podjęto decyzję o powołaniu 54-latka na to stanowisko. Z tej perspektywy zatem Nezmar będzie miał utrudnione zadanie, ponieważ do swych racji będzie musiał przekonać nie tylko prezesa, ale przede wszystkim wielu radnych, którzy futbol pojmują w sposób dość specyficzny.
4. DOGADAĆ SIĘ Z ROBERTEM KASPERCZYKIEM
Niby nic trudnego, ale w praktyce bywa różnie. Oczywiście, że zatrudnienie trenera jak i dyrektora sportowego musiały przyklepać te same osoby, aczkolwiek to jeszcze nie znaczy, że jeden z drugim będzie rozumiał się idealnie pod względem pomysłów na drużynę. Tu jeszcze raz możemy nawiązać do teorii Michaela Coxa, o której pisaliśmy osobny tekst: „Działy skautingu wyglądają tak dobrze, jak dobrze ich transfery wykorzysta trener danego klubu. Często transfery dobrych zawodników są oceniane źle, bo drużyna jest w chaosie, a trener nie potrafi wkomponować do niej nowych piłkarzy (…) Dyrektorzy sportowi, szefowie skautingu i całe działy sportowe, których ocena pracy jest bardzo mocno uzależniona od postawy trenera.”
Muszą się zatem panowie dogadać klarownie względem tego co ma grać Podbeskidzie Kasperczyka – póki co nie mamy pojęcia – jakiej charakterystyki piłkarze będą mu do tego potrzebni, na które pozycje i tak dalej… W innym wypadku całe to doradztwo Nezmara pójdzie na marne
5. ODNALEŹĆ SIĘ W INNYCH REALIACH FINANSOWYCH
Co prawda w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Czech powtarzał, że od forsy ważniejsza jest strategia, ale wiadomo – co innego ładnie mówić, co innego skutecznie działać z mocno ograniczonymi środkami. W lipcu ubiegłego roku Bogdan Kłys na Weszło wyliczał: – Budżet na rok 2019 wynosił 11,5 miliona zł. Poprzedni to ok. 8 milionów, ale to pewne zakłamanie, bo nie było do niego dopisane 3,5 miliona wynagrodzeń ze stypendiów, wypłacanych bezpośrednio przez miasto. Budżet był więc podobny.
Dla porównania wcześniej Nezmar pracował w Slavii Praga napędzanej przez chińskich inwestorów, w związku z czym Czesi byli w stanie przeprowadzać transfery za kwoty, o jakich Podbeskidziu się nie śniło. Stanciu pozyskany za 4 bańki euro, Olayinka za 3,20, Baluta za ponad 2,5… Do tego sporo ruchów kręcących się w granicach 500 tys. euro – 1,5 miliona. Inny świat względem tego czym dysponują Górale. Z trzeciej strony jeszcze wcześniej nowy doradca PBB pracował w Slovanie Liberec, którego budżet szacował na 3-3,5 miliona euro, a mimo wszystko tamta ekipa potrafiła dojść do fazy grupowej Ligi Europy. Oby jeszcze pamiętał jak to jest być dyrektorem sportowym bez kieszeni napchanych po brzegi forsą.