Autor zdjęcia: Accredito - Warta Poznań
Kolejne wzmocnienie ofensywy Warty. Baku słabszy od Janickiego i Rybickiego być nie powinien
Naprawdę długo musieliśmy czekać na pierwsze wzmocnienia Warty Poznań, która zaraz po Podbeskidziu chyba najbardziej potrzebowała poprawienia siły ognia. Wypożyczenie Makana Baku z Holstein Kiel jest drugim zimowym transferem po Macieju Żurawskim, kolejnym wyglądającym sensownie.
Najmniej zdobytych bramek w całej Ekstraklasie (wspólnie z Podbeskidziem Bielsko-Biała), do tego najmniej stworzonych sytuacji spośród wszystkich zespołów. W sumie przełożyło się to na same porażki tego zespołu w czterech ostatnich meczach ligowych, które bardzo często były pokłosiem bezradności trenera. I nie chodzi nam o braki taktyczne czy interpersonalne, a wiatr na ławce rezerwowych.
- Po części na pewno miało to wpływ. Pokazały to badania motoryczne, gdy zespół przeciwny dokonywał pięciu zmian i nowi zawodnicy poprawiali intensywność gry, co było dla nas problemem. Z drugiej strony, jak pan zauważył, z reguły przegrywaliśmy różnicą jednej bramki. Pozornie to mało, ale suchy wynik nie oddaje do końca ogromu pracy, jaki trzeba wykonać, żeby być lepszym o tę jedną bramkę – tak o wpływie wąskiej kadry na wyniki opowiadał Piotr Tworek w „Przeglądzie Sportowym”.
Naszym zdaniem jednak Warcie nie tylko brakowało zmienników, ale przykładowo w ofensywie nie było odpowiednich na Ekstraklasę wykonawców. Spójrzmy zresztą:
Mateusz Kuzimski – 4 gole i asysta
Michał Jakóbowski – 2 gole
Robert Janicki – gol
Mateusz Czyżycki – asysta
Jedynie Jakóbowski ma ze skrzydłowych jakikolwiek dorobek strzelecki, chociaż i na niego musieliśmy czekać do grudniowych meczów z Jagiellonią i Pogonią Szczecin. Pozostali gracze? Rybicki, Mario Rodriguez czy nawet Czyżycki, który jest ofensywnym zawodnikiem, tylko na papierze pasują do grona piłkarzy ataku.
Latem Warta słusznie była oceniana jako zespół najsłabszy kadrowo, większość obserwatorów Ekstraklasy słabo oceniała transfer Mateusza Kuzimskiego, ale gdzie byłby dzisiaj beniaminek bez goli i asyst swojego napastnika? Nie chce nam się nawet myśleć, bo zapewne dzieliłby los Podbeskidzia.
Obecnie Warta ma cztery punkty przewagi nad Góralami i kluczowe jest umiejętne wzmocnienie kadry, tak aby wzrosła jej jakość, żeby poznaniacy nie musieli stawiać na ultradefensywę, a pokazali kawałek ciekawej piłki. To miał chyba na myśli również opiekun zespołu w powyższym wywiadzie z PS.
Przyznajemy, że zdecydowanie wcześniej liczyliśmy na transfery do zespołu trenera Tworka, ale na przyjścia Żurawskiego i Makana Baku narzekać nie będziemy, bo wyglądają one sensownie.
Szczególnie Niemiec powinien podnieść jakość na skrzydłach, gdzie panowała bida z nędzą. 22-latek wypożyczony do stolicy Wielkopolski z opcją wykupu i jak na beniaminka Ekstraklasy jego CV nie wygląda tragicznie. Baku co prawda nie grał przez ostatnie pół roku, ale w poprzednim sezonie w 20 meczach 2. Bundesligi zdobył cztery bramki i zanotował asystę. Jak na tę pozycję i liczbę gier, to wynik przyzwoity.
- Już w trakcie rundy jesiennej wiedzieliśmy, że musimy wzmocnić się w ofensywie: na skrzydłach i w ataku. Makana Baku był naszym celem transferowym już od jakiegoś czasu. Wiedzieliśmy, że ten sezon w Holstein Kiel nie należał do niego, mimo całkiem udanego poprzedniego sezonu. Nie wynikało to z kontuzji, ale ze zmiany koncepcji gry przez nowego trenera drużyny. Zabiegaliśmy o wypożyczenie Makany, ale nie brakowało perturbacji, bo zawodnik miał oferty z 2. Bundesligi oraz z drugiej ligi francuskiej. Na szczęście udało się go wypożyczyć na pół roku z opcją wykupienia po sezonie – przedstawiał nowego zawodnika dyrektor sportowy Warty Poznań, Robert Graf.
Odpowiedzialny za transfery w beniaminku dodał jeszcze, że Baku jest zawodnikiem dynamicznym, skutecznym w grze jeden na jednego, do tego ma za sobą występy w niemieckiej młodzieżówce. Nie chce nam się wierzyć, że do reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów biorą zawodników przypadkowych. Pewnie, że 22-latek nie grał ostatnio, zapewne trzeba go odbudować, ale coś nam się zdaje, że nie jest to słaby gracz.
- Jestem młodym zawodnikiem i bardzo potrzebuję regularnej gry, dlatego musiałem szukać rozwiązania, które mi na to pozwoli. Uznałem, że oferta z Warty Poznań jest korzystna dla mnie, zdecydowałem się ją przyjąć i sprawdzić się w nowym otoczeniu, w nowej lidze – mówił już na prezentacji w Poznaniu. Baku przychodzi zatem do Warty w celu regularnej gry i w ekipie trenera Tworka powinien mieć lepszy plac. Od Czyżyckiego czy Rybickiego skrzydłowy, mogący grać jako napastnik, na pewno słabszy nie będzie.