Autor zdjęcia: Lukasz Sobala / Press Focus
Co Milik zyska na transferze do Marsylii?
Czekanie na ofertę życia z Juventusu i roczny rozbrat z grą w piłkę, czy przejście do Olympique Marsylia? Arkadiusz Milik wybrał ten drugi wariant, we wtorek przejdzie testy medyczne przed transferem. Co reprezentant Polski na nim zyska?
W poniedziałkowej prasie przeczytaliśmy bardzo ciekawą opinię Piotra Świerczewskiego, który był piłkarzem Olympique Marsylia i skomentował przyszły transfer Arkadiusza Milika: - Olympique Marsylia to dobry krok, ale zdecydowanie bardziej na wyobraźnię działa przejście do Juventusu. Stara Dama to jednak półka wyżej niż drużyna z Francji, choć moim zdaniem Arek grałby w Marsylii i miałby w niej lepszy status niż w Turynie, bo tam jest spora konkurencja w ataku. Olympique jest lepszym klubem niż Napoli, a już na pewno lepszym niż ławka rezerwowych. Trzeba pamiętać, że Milik nie zawsze był pierwszym wyborem w Napoli.
Pewnie na wyobraźnię każdego zawodnika podziałałaby perspektywa transferu do wielkiego Juventusu. Stara Dama to legendarny klub, nie tylko w historii włoskiej piłki, ale całego świata. Przejście do drużyny trenera Pirlo byłoby wielką nobilitacją, awansem piłkarskim i finansowym, ale istotna jest ta rzeczywista droga do podpisania kontraktu. A z nią ściśle związane są konsekwencje.
Polak naturalnie mógłby poświęcić kolejne pół roku na decyzję Juventusu, ale wiązałoby się to z brakiem gry przez cały sezon i natychmiastowe wykreślenie z udziału w EURO. Nie mamy wątpliwości, że zawodnik, który nie grał przez rok w piłkę byłby w stanie coś dać na imprezie tej rangi. Tego samego zdania na pewno jest również Jerzy Brzęczek. Dlatego odejście do Marsylii to znakomita informacja w kontekście czerwcowej imprezy.
Milik bowiem we francuskim klubie będzie napastnikiem numer jeden, tak jak wspomniał Świerczewski, jego status w tej drużynie będzie nieporównywalnie większy, bo snajper z Polski będzie gwiazdą tego zespołu. Strzelcem, którego Andre Villas-Boas od dłuższego czasu potrzebuje. Portugalski szkoleniowiec od roku prosił o snajpera wyborowego, którego efektowna i efektywna gra nadałaby barw jego ekipie. Dario Benedetto i Valere Germain to zawodnicy ciekawi, ale w drużynie aspirującej do walki o podium notorycznie rozczarowujący.
Na pierwszy rzut oka transfer Milika do Marsylii wygląda jak krok w tył, ale w rzeczywistości jest to ruch, który zadowala dwie strony i otwiera wielką szansę przed reprezentantem Polski. 26-latek trafi do wielkiego klubu we Francji, który może ostatnio nie osiągał sukcesów porównywalnych do Olympique Lyon, niemniej jego aspiracje są spore. Nie ominie go zatem presja i wielkie oczekiwania, ale potrzeby zespołu są tak wielkie, że nasz gracz nie powinien mieć problemów z regularną grą.
Dodatkowo takie nazwiska jak Dimitri Payet i Florian Thauvin gwarantują sytuacje pod bramką rywali, a jeśli Milik wkomponuje się w ten układ, może to być czołowy tercet nie tylko we Francji, ale w całej Europie. Zmierzamy zatem do tego, że jeśli 26-latek wyciśnie jak cytrynę okres w Marsylii, to może jeszcze zapracować na transfer do klubu z najwyższej półki.
Taki scenariusz byłby idealny nie tylko dla samego zawodnika, ale również dla polskiej piłki. Jeśli Milik chce zostać realnym następcą Roberta Lewandowskiego, który przecież wiecznie grać w kadrze (w piłkę zresztą też) nie będzie, to odejście do ekipy Villasa-Boasa nie wygląda beznadziejnie. Zwłaszcza, że we francuskich mediach można wyczytać bardzo pozytywny odbiór doniesień o nadchodzącym transferze Polaka.
Podsumowując: dla Milika transfer do Marsylii to regularna gra, która zapewni mu udział w EURO, zostanie liderem jednego z największych klubów we Francji i ogromna szansa na wybicie się do jeszcze lepszej ekipy. Czy w sytuacji gracza, który został skreślony w Napoli i obecnie piłkarsko wegetuje, można chcieć czegoś więcej?