Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Pawel Andrachiewicz / PressFocus

Śląsk kocha pierwszoligowców, ale czy to miłość odwzajemniona?

Autor: Mariusz Bielski
2021-01-20 21:20:12

Z jednej strony to godne pochwały, że zamiast ściągać 32-letniego Bośniaka, który ostatni sezon spędził w drugiej lidze albańskiej, Śląsk woli sięgnąć po zawodnika z I ligi. Z drugiej – czy przynosi to klubowi wymierne korzyści?

Na tę sprawę ostatnio zwrócił uwagę Mateusz Radecki w rozmowie z nami. – Śląsk bierze dużo zawodników z zaplecza Ekstraklasy, chce na nich stawiać, jednak czy w praktyce rzeczywiście tak to wygląda? We Wrocławiu biorą na ryzyku, albo zawodnik wypali i fajnie, a jak nie, to weźmiemy kolejnego – mówił były już piłkarz WKS-u, który zresztą ma do niego  pory żal. A o co, to już inna historia.

No ale zobaczmy czy rzeczywiście Śląskowi się ten aspekt polityki transferowej opłaca. Pod uwagę  weźmy ostatnie trzy sezony, no i oczywiście ten obecny.

Mateusz Cholewiak – Późniejszy transfer do Legii mówi sam za siebie. W Warszawie nie jest wielką gwiazdą, a raczej zapchajdziurą, natomiast w Śląsku był wartościowym zadaniowcem. Gdzie mu kazano, tam zagrał i wstydu nie przynosił – czy to na prawym skrzydle, w ataku, czy na lewej stronie defensywy. Obronił się.

Jakub Łabojko – Niedawno Śląsk opylił go za 600 tysięcy euro do Brescii występującej w Serie B, więc tu też nie ma co szukać dziury w całym. Przez dwa sezony spędzone we Wrocławiu był wartościowym uzupełnieniem środka pola dla Krzysztofa Mączyńskiego. Łabojko nigdy nie błyszczał w ofensywie, aczkolwiek zdobywanie asyst całymi seriami nigdy nie było jego głównym zadaniem. Za to nie bał się harówki i był bardzo aktywny, a to powininy być główne czynniki oceny rozgrywających. Zdecydownie plus.

Damian Gąska – Pierwsze wielkie rozczarowanie na naszej liście. Chłopak, który w Wigrach Suwałki zachwycał kreatywnością, był w tym wręcz bezczelny i dlatego taki dobry. Nie dziwimy się, że po sezonie 2017/18 został przez Śląsk wyciagniety. Niestety później już nie było tak różowo. Niby jakieś tam asysty zaliczał, ale do pierwszej jedenastki po prostu nie potrafił się przebić. Zapewne wpłynął na to również fakt, że wystawiano go głównie na lewym skrzydle, nie zaś na dziesiątce, a to właśnie w tej roli odnajdywał się najlepiej. W końcu odszedł na wypożyczenie do Radomiaka i częściej gra tam, gdzie lubi, aczkolwiek żeby miało to przełożenie na gole i asysty… No niestety nie. Dla Śląska jednak – minus.

Mateusz Radecki – Trudno ocenić. Mimo wszystko chyba jednak nie należy rozpatrywać go w kategorii udanego transferu. Nawet jeśli w pewnym momencie przedarł się do wyjściowej jedenastki i strzelił kilka ważnych goli. Głównie jednak robił za etatowego ławkowicza wchodzącego na ogony. Później zaś przyplątała mu się poważna kontuzja, przez którą stracił praktycznie półtora roku gry i do teraz się nie odbudował. Miał papiery na zostanie solidnym ligowcem w pozytywnym tych słów znaczeniu, ale ostatecznie odbił się od Ekstraklasy, w dużej mierze pechowo. 

Przemysław Płacheta – Na początku wydawało się, że to taki typ skrzydłowego, który w dryblingu albo wypuszcza daleko piłkę i leci do niej sprintem, albo… Wypuszcza daleko piłkę i leci do niej sprintem. Z czasem jednak Przemek stawał się coraz bardziej kreatywny w dryblingu i skuteczny pod bramką, wykręcił 8 goli oraz 5 asyst w 35 spotkaniach i po roku został sprzedany za sumę dwadzieścia razy większą, niż Sląsk na niego wydał. Czyli 3 miliony Euro. Jak najbardziej plus, Płacheta był przecież topowym młodzieżowcem ligi, a później zahaczył nawet o seniorską reprezentację.

Patryk Janasik – Jeden z tych przypadków, w którym w sumie trudno się jakkolwiek miarodajnie odnieść. 91 minut w przeciagu całej rundy Ekstraklasy to jest nic, nie zdąży się nawet poznać zawodnika, ocenić jego wad i zalet. No ale skoro przegrał rywalizację z 35-letnim Celebanem, niekorzesanym Musondą i mocno ograniczonym technicznie Pawelcem, to jest to dość wymowne...

Rafał Makowski – Gigantyczne rozczarowanie. Upatrywaliśmy w nim bycia głównym młodzieżowcem Śląska w sezonie 2020/21, a on przez calą rundę dostał od Lavicki zaledwie 20 minut w Ekstraklasie. W wyścigu o wyjściową jedenastkę Praszelik odstawił go na kilka długości. A szkoda, bo przecież w Radomiaku chłopak nie ulegał presji umiejętnego kierowania drużyną. Mówiło się niedawno, że być może na wiosnę wróci pod opiekę trenera Banasika na wypożyczenie, choć aktualnie bliżej mu ponoć do Stali Mielec.

Michał Szromnik – Zagrał tylko 3 mecze w Ekstraklasie, ale wszystkie zarąbiste. Putnocky co prawda też dawał radę, aczkolwiek byłego bramkarza Chrobrego chętnie pooglądalibyśmy znacznie więcej. Imponował refleksem, obronił 12 z 15 strzałów, niektóre były naprawdę groźne. Za sprawą Szromnika dostaliśmy kolejne potwierdzenie, że gdzie jak gdzie, ale w I lidze warto szukać golkiperów.

Fabian Piasecki – Gdy dołączał do Śląska otwarcie mówił, że nie przychodzi po to, aby siedzieć na ławce. Na początku sezonu rzeczywiście grał sporo (nawet strzelił gola w debiucie) choć głównie ze względu na covidową niefrasobliwość Exposito. Potem znów zaczął oglądać plecy Hiszpana. Ogólnie rzecz biorąc jednak Polak zaledwie 2 razy pokonał bramkarza w 11 wystepach (niektórych bardzo krótkich), co jest rozczarowującym wynikiem. Trudno było nie mieć rozbudzonych apetytów, gdy w poprzednich rozgrywkach w Zagłębie Sosnowiec zdobył 17 bramek i dodał do nich 4 asysty.

Reasumując:

Na plus – Cholewiak, Łabojko, Płacheta, Szromnik
Na minus – Gąska, Radecki, Janasik, Makowski, Piasecki

***

Z jednej strony nie ma tragedii, z drugiej jednak Śląsk na polu stawiania na pierwszoligowców wypada lepiej PR-owo niż w rzeczywistości pod kątem sportowym. Oczywiście w pewnym sensie wrocławianie mogą się bronić, no bo nigdy nie ma pewności, że dany zawodnik odpali. A, jakkolwiek spojrzeć, brali jednak gości, którzy na zapleczu się wyróżniali, nie zaś pierwszoligowy dżemik. Co jednocześnie nie oznacza, że selekcja nie powinna być dokładniejsza. Taka, by jeszcze więcej tych pierwszoligowców pasowało do taktyki drużyny lub po prostu dostało parę powazniejszych szans, a nie tylko strzępki. Kierunek, w którym próbuje iść Śląsk jest zatem słuszny, ale i w nim ma jeszcze pewne rezerwy do wykorzystania.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się