Autor zdjęcia: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Jednoosobowa ofensywa przepisem na dryfowanie po cienkim lodzie
Trudno powiedzieć, czego Cracovia powinna była oczekiwać przed tym sezonem. Z jednej strony minus 5 punktów na starcie, a z drugiej tylko jedno miejsce spadkowe i wcale nie taka silna kadra. Idealny przepis na ligowego średniaka i na razie wszystko zmierza właśnie w takim kierunku. A jak się skończy?
NAJLEPSZY ZIMOWY TRANSFER
Moglibyśmy w tym miejscu zostawić puste pole i przejść bez zastanowienia do kolejnego punktu, bo w Cracovii w kwestii transferów nie dzieje się nic. Ale przynajmniej „Pasy” poinformowały o tym jeszcze pod koniec rundy jesiennej ustami Michała Probierza, więc zaskoczeni wcale nie jesteśmy. Lepiej postawić sprawę jasno niż mydlić oczy, że już zaraz, już za chwilę, jeszcze tylko momencik. Na przykład w kontekście Legii non-stop pojawiają się rozmaite nazwiska, a do żadnego transferu do tej pory nie doszło.
- Kiedy ktoś mówi, że transferów nie będzie, to zazwyczaj pojawia się fala pytań: "a czemu tak?". Po to, by mieć możliwość wprowadzenia młodzieży, Polaków. A czasami zarzuca się nam, że tego nie robimy. Tymczasem jest grupa zawodników, która czeka na szansę – mówił w grudniu Michał Probierz. Skoro taki jest cel, to jak najbardziej trzymamy kciuki.
NIEZAŁATANA DZIURA
Transferów nie będzie, to już ustaliliśmy. Ale dzięki temu wszystkie bolączki Cracovii nie znikną. Jedną z nich jest indolencja napastników. Rivaldinho od początku był drewniany, Marcos Alvarez miał dobry początek, ale później wyglądał coraz gorzej aż złapał kontuzję, a Vestenicky? Tylko dwa razy wyszedł w podstawowym składzie, reszta to ogony. Michał Probierz musi więc liczyć, że dziurę załata ktoś z obecnych już piłkarzy. Najbardziej liczymy na Alvareza, który wyleczył uraz i już normalnie bierze udział w zajęciach z drużyną, a w sparingu z GKS-em Katowice wreszcie strzelił gola. Przydałoby się w lidze również ich trochę nazbierać, bo na razie żaden ze snajperów Cracovii nie ma na koncie więcej niż dwóch bramek. Trochę wstyd.
TEORETYCZNY BOHATER ZESPOŁU
Najwięcej w drużynie, bo cztery, ma Pelle van Amersfoort, który jest najjaśniejszą postacią w drużynie Probierza. Gdyby nie Holender, większość meczów Cracovii oglądałoby się z minutnikiem w ręku. To on napędzał akcje środkiem, rozgrywał piłkę i odpowiadał za regulację tempa gry, dzięki czemu nie zawsze zasypialiśmy przed telewizorem. Jeśli utrzyma formę, tym bohaterem pozostanie. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że już od jakiegoś czasu nim jest.
NAJCIEKAWSZY MŁODZIEŻOWIEC
Najciekawszy, a zarazem najbardziej pożyteczny. W Cracovii takich młodzieżowców, którzy dają pierwszej drużynie od groma jakości, ze świecą szukać. W rundzie jesiennej na bramkę Karola Niemczyckiego oddano najwięcej strzałów (75), obronił ich najwięcej w lidze (58), dzięki czemu w procencie wybronionych uderzeń (77,3%) plasuje się na drugim miejscu, za Dante Stipicą (statystyki z Ekstrastats). Jak na kogoś, kto przed przyjściem do Cracovii miał w CV tylko 29 meczów w I lidze oraz dwa spotkania w Eredivisie rozegrane 2,5 roku temu, to chyba całkiem nieźle? Coś nam mówi, że trzeba bacznie obserwować rozwój kariery tego chłopaka.
WADA DO WYELIMINOWANIA
Jednym z problemów jest zbyt duża zależność od wspomnianego już van Amersfoorta. Z jednej strony dobrze mieć takiego piłkarza, który trzyma grę w ryzach, ale z drugiej – liczenie na to, że będzie on lekiem na każdą chorobę jest naiwne. I szkodliwe, bo wystarczy przypadkowa kontuzja, czy lekka zniżka formy i Cracovia straci większość swojej wartości ofensywnej. Licząc z asystami drugiego stopnia Amersfoort w rundzie jesiennej miał udział przy 44,4% bramek strzelonych przez Cracovię. I nawet nie chodzi o same liczby, ale dysproporcję widzianą na boisku. „Pasy” potrzebują więcej liderów i mniejszej dysproporcji w oferowanej jakości, bo liczenie tylko na jednego piłkarza może okazać się złudne.
CZY TRENER UTRZYMA POSADĘ DO KOŃCA SEZONU?
Nie wyobrażamy sobie, żeby było inaczej. Prezes i trener są w Cracovii wybitnie jednomyślnymi osobami, poza tym Michał Probierz jest realizatorem długofalowej polityki „Pasów” nie tylko jeśli chodzi o pierwszy zespół, więc zwolnienie go totalnie by się na ten moment nie kleiło. Chyba tylko jakiś kataklizm mógłby usadzić go na szpilkach.
W CO MIERZĄ I JAKIE MAJĄ SZANSE?
Gdyby nie ujemne pięć punktów na starcie (swoją drogą, kara skandalicznie niska), Cracovia byłaby teraz na 7. pozycji za Zagłębiem Lubin. Rzeczywistość wygląda jednak tak, że krakowianie mają tylko 3 punkty przewagi nad przedostatnią Stalą Mielec, a do trzeciej Pogoni tracą aż 12 oczek, więc snucie wielkich planów byłoby w obecnej sytuacji hurraoptymizmem. W co mierzą? Racjonalnym celem byłoby przebicie ubiegłorocznej 7. lokaty. Jest to dość realne, nawet rzeklibyśmy, że przy dobrych wiatrach TOP 5 jest w zasięgu Michała Probierza i jeśli taki wynik na koniec sezonu stałby się faktem, nikt w Krakowie nie mógłby mieć pretensji.
ANKIETA Z TT
Pelle van Amersfoort będzie najskuteczniejszym piłkarzem Cracovii w tym sezonie❓
— www.2x45.info (@2x45info) January 24, 2021