Autor zdjęcia: fcbate.by
Ktoś wreszcie napędzi boki obrony Jagiellonii? Bojan Nastić ma na to papiery
Wiadomo, testy medyczne to jeszcze nie podpisany kontrakt. Dobitnie pokazał to dzisiejszy przykład Japończyka Atsushiego Kurokawy, który miał związać się z Lechią, ale na ostatniej prostej coś się posypało, właśnie na etapie lekarskim. Jednakże, wszystko wskazuje na to, że Bojan Nastić przez nie przebrnie i zostanie piłkarzem Jagiellonii Białystok.
Co jednocześnie oznacza, że będzie pierwszym transferem do klubu w tym okienku transferowym i kolejną dobrą informacją w ostatnich tygodniach. Najpierw umowę z Jagiellonią przedłużył Ivan Runje, potem odszedł bezproduktywny Szymon Sobczak, a teraz jest na horyzoncie – zdaje się – wzmocnienie lewej obrony. 26-letni Bośniak dał w ubiegłym sezonie podstawy, by tak sądzić. A konkretniej, w ubiegłym roku, gdyż na Białorusi gra się systemem wiosna-jesień, więc Bojan Nastić skończył rozgrywki ligowe pod koniec listopada.
Bośniak zdobył razem z BATE Borysów wicemistrzostwo kraju. Choć w sumie jak się bardziej nad tym zastanowić, to raczej przerżnął tytuł. Szachcior Soligorsk wyprzedził jego klub tylko dlatego, że BATE zremisowało w ostatniej kolejce z Dinamem Mińsk, walczącym tylko o złote kalesony. Mówiąc prościej – klub Nasticia na ostatniej prostej do sukcesu – jak to mawia klasyk – „upadł i sobie głupi ryj rozwalił”.
Sam Nastić był natomiast wiodącą postacią BATE, a przynajmniej nie odstawał od tych, mających największy wpływ na wyniki. W 26 meczach strzelił jedną bramkę i zaliczył aż 10 asyst. Tylko jeden piłkarz w całej lidze miał ich więcej (11) – klubowy kolega Bośniaka, legenda i kapitan BATE – Igor Stasewicz. To znaczy, już były kapitan, bo 9 stycznia podpisał kontrakt z… Szachciorem Soligorsk. Jeśli sam nie możesz zdobyć mistrzostwa, idź to tego, który to zrobił.
A wracając do samego Nasticia – na pierwszy rzut oka wygląda sensownie. CV ma wcale nie bogate w liczbę klubów, ale jeśli już gdzieś grał, to – porównując z Ekstraklasą – na wysokim poziomie. Poza wspomnianym BATE występował przez 4,5 roku w serbskiej Vojvodinie, z którą dwa razy stanął na trzecim stopniu podium, dwa razy skończył ligę na czwartym miejscu, a w ostatnim sezonie na piątym. Potem przyszedł czas na Belgię, w której nie szło mu już tak gładko. W Genku w zasadzie nigdy się nie przebił. Dostawał pojedyncze mecze w lidze lub w pucharach aż w końcu został wypożyczony do KV Oostende, gdzie wiodło mu się znacznie lepiej. W tym sensie, że przynajmniej sporo grał.
- Nastić zawsze był ambitny i dużo biegający, ale miał za małą jakość piłkarską do gry w Genku. Do Oostendy już bardziej pasował. Szybki, agresywny piłkarz i nawet niezły technicznie, ale w Belgii, w której na boisku trzeba momentalnie podejmować decyzję, granie było dla niego zbyt szybkie - powiedział nam Mariusz Moński, ekspert od belgijskiego futbolu.
Po powrocie z wypożyczenia, w Genku nie miał już czego szukać, więc podążył kierunkiem białoruskim. Do Jagiellonii zatem ma dość blisko, a w Białymstoku takim lewym obrońcą Bogdan Zając na pewno nie pogardzi. 26 lat, kilka z nich spędzone w niezłej lidze, wysokie miejsca w Serbii i generalnie ciągle walka o coś więcej niż środek tabeli. Piłkarz z ambicjami, a do tego w ostatnim klubie imponował liczbami. Tego Jadze od jakiegoś czasu na tej pozycji brakuje.
Bodvar Bodvarsson – 49 meczów, 1 asysta
Bartłomiej Wdowik – 16 meczów, 1 asysta
Andrej Kadlec – 33 mecze, 1 gol, 2 asysty
Paweł Olszewski – 14 meczów, 2 asysty
Jakub Wójcicki – 62 mecze, 2 gole, 4 asysty
Filip Modelski – 75 meczów, 1 gol, 3 asysty
Łukasz Burliga – 84 mecze, 2 gole, 5 asyst
Ziggy Gordon – 12 meczów
Guilherme – 92 mecze, 3 gole, 20 asyst
Piotr Tomasik – 77 meczów, 3 gole, 12 asyst
Nie szufladkujemy w ten sposób bocznych obrońców Jagiellonii pisząc, że jeśli nie ma liczb, to od razu słabiak. Przykładem jest choćby Paweł Olszewski, który dobrze sobie radzi w tym sezonie. Widać jednak, że w ostatnich latach niewielu z nich wpływało na ofensywę Jagiellonii – tylko Guilherme i Tomasik mają łącznie dwucyfrową liczbę asyst, z czego ten drugi 9 z 12 sieknął w sezonie 2016/2017.
Bojan Nastić co prawda nie był od początku kariery ofensywnym buldożerem, ale epizod na Białorusi, kiedy – przypominamy – w sumie zaliczył 11 asyst, może wlać nadzieje w serca kibiców Jagiellonii. Wszak dawno nie mieli takiego wspomagania skrzydeł ze strony bocznych obrońców. Guilherme odszedł w ubiegłym sezonie – wtedy zdążył zapisać na koncie 4 asysty, a rok wcześniej w pełnych rozgrywkach miał ich 7.
A, no i wypada wspomnieć, że potencjalni rywale Nasticia nie są jakimś specjalnym wyzwaniem dla Bośniaka. Bodvarsson jest strasznie nijakim piłkarzem – nie pokazuje niczego ekstra, a Wdowik zagrał dopiero kilka spotkań i to nie na specjalnie dobrym poziomie. Gdyby nie status młodzieżowca, pewnie z ławki by się nie podniósł. Dla Nasticia, który przychodzi do Jagiellonii, by – jak sam mówił w zagranicznych mediach – pograć w lepszej lidze niż białoruska, wywalczenie miejsca w składnie nie powinno być zatem szczególnym wyzwaniem. Patrząc w CV, na pewno miał w przeszłości znacznie poważniejszych konkurentów na swojej pozycji.