Autor zdjęcia: Własne
Czerwiński: Byłem nastawiony na wyjazd. Odrodzenie Dawidowicza. Kasperczyk: Janicki gwarantuje poziom i stabilizację
Do sobotniej prasy wraca Magazyn Lig Zagranicznych, jest wywiad z Jakubem Czerwińskim i Robertem Kasperczykiem, spory tekst o włoskim odrodzeniu Pawła Dawidowicza, czy sporo ciekawych rzeczy na temat finału Copa Libertadores.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Czerwiński: Przed świętami byłem nastawiony na wyjazd”
Wrócił pan bardzo dobrze przygotowany. Po kontuzji nie było śladu.
Fajne było to, że nie nakładano żadnej presji, żebym wracał jak najszybciej. Cierpliwie pracowaliśmy z trenerem przygotowania fizycznego zgodnie z ustalonym planem i już na starcie założyliśmy, że zajęcia na 100 procent wznowię od początku stycznia, zaraz po urlopach. I to była bardzo rozsądna decyzja. Cały okres przygotowawczy przepracowałem na normalnych obrotach, co pozwoliło mi się odbudować. Może dlatego nie było widać, że kilka miesięcy się leczyłem. Zaimponowało mi podejście klubu – wszyscy wiedzieli, że jestem potrzebny jak najszybciej, a jednak kierowali się moim dobrem, niczego nie przyspieszali.
Ale wyjazd za granicę przepadł.
Nie definitywnie. Po ostatniej rundzie jesiennej mój agent przyniósł mi kilka konkretnych ofert już na teraz, zdając sobie sprawę, że za pół roku będę wolnym zawodnikiem. Co więcej, przed świętami Bożego Narodzenia byłem nastawiony na wyjazd. Nie dałbym pięciu procent, że zostanę w Piaście.
Co się zmieniło?
Dużo mi dały ostatnie święta. Wspólny czas z najbliższymi, spokojne rozmowy z żoną o przyszłości. Jak to będzie wyglądało. Czego byśmy chcieli. No i oferta od szefów Piasta, która z jednej strony była zaskoczeniem, a z drugiej docenieniem trzech lat, które spędziłem w Gliwicach. To też mnie zbudowało. Poczułem, że nie zawiodłem i ludzie, którzy zarządzają klubem oraz trenerzy są ze mnie zadowoleni. Najważniejszym czynnikiem, który zadecydował o przedłużeniu umowy do grudnia 2023, był fakt, że moja rodzina świetnie się czuje w Gliwicach, a ja w tej drużynie. Gdybym miał 20 lat, pewnie już dawno byłbym spakowany, ale teraz muszę – i wie pan co, naprawdę chcę – patrzeć także na najbliższych. Ich komfort wpływa też na moje samopoczucie.
Więcej TUTAJ
***
„Covidove zamieszanie w Legii”
Według naszych informacji trener Czesław Michniewicz podczas pobytu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wykazywał objawy zakażenia koronawirusem. Z relacji świadków wynika, że miał problemy oddechowe, kaszel i dreszcze. Mimo to nie chciał poddać się testom na COVID-19. Nie nosił też maseczki. Możliwy efekt? Chorobę przeszli lub przechodzą zawodnicy i członkowie sztabu szkoleniowo-medycznego mistrzów Polski. Jak wczoraj oficjalnie poinformował klub, zakażonych jest dwóch piłkarzy – Cezary Miszta i Walerian Gwilia. W izolacji w związku z pozytywnym wynikiem testów jest także trzech członków sztabu.
***
„Twarda bitwa o bramkę”
Teraz sytuacja jest inna, bo drużyna ma za sobą styczniowy okres przygotowawczy. W mającym charakter próby generalnej sparingu z Crveną Zvezdą Belgrad (0:4) przez 90 minut występował Szromnik, ale tylko dlatego, że Putnocky narzekał na lekki uraz mięśni pośladkowych. Następnego dnia normalnie trenował i już nic mu nie dolega. Kto zatem stanie między słupkami w bramce Śląska w poniedziałkowym meczu ze Stalą Mielec? – Już przed sezonem ustaliliśmy, kto jest pierwszym, kto drugim, a kto trzecim bramkarzem i tego się trzymaliśmy. Tak się zdarzyło, że w grudniu do bramki musiał wejść Szromnik i wykonał dobrą robotę – przyznaje trener Śląska.
Więcej TUTAJ
***
„Następna fala młodzieży”
Zimą z Lechią rozstało się trzech wychowanków. Rafał Kobryń został wypożyczony do Korony Kielce, Mateusz Sopoćko na zasadzie transferu definitywnego związał się z Wartą Poznań. Z kolei Kacper Urbański wkrótce rozpocznie włoski etap kariery, bo trafił do Bolonii. Czy to oznacza problemy Biało-Zielonych wiosną z obsadą młodzieżowca? Niekoniecznie, bo ich miejsce mogą zająć inni wychowankowie.
Chwalony w okresie przygotowawczym był niespełna 17-letni Filip Koperski. Pomocnik o dobrych warunkach fizycznych (187 cm wzrostu) może również występować na środku obrony. Do Lechii trafi ł także Jan Biegański. 19-latek występował wcześniej w GKS Tychy. Już w rundzie jesiennej szanse otrzymywał Mateusz Żukowski. 19-latek jest napastnikiem, ale Piotr Stokowiec nie ukrywa, że być może sprawdzi go na boku obrony. A przecież w drużynie jest jeszcze Jakub Kałuziński, który w drugiej części rundy jesiennej był podstawowym zawodnikiem środka pola.
Więcej TUTAJ
***
„Odrodzenie”
Kiedy zdrowie dopisywało, Dawidowicz nie zawodził. Regularnie występował w rezerwach Benfiki, dobrze spisywał się w Serie B w Palermo i Veronie, za czasów gry w zespole z Sycylii telewizja Sport Mediaset wybrała go do piątki najbardziej perspektywicznych zawodników drugiego poziomu ligowego (obok Ismaëla Bennacera, wtedy Empoli, dziś AC Milan). Fatalnie zaczął karierę w Serie A – w starciu z Bologną (0:0) wyleciał z czerwoną kartką po 13 minutach, a że był to debiut Ivana Juricia, chorwacki szkoleniowiec później miał do Polaka ograniczone zaufanie. Tym bardziej że rewelacyjnie spisywali się Amir Rrahmani i Marash Kumbulla. Ale że obaj przed trwającym sezonem odeszli (pierwszy do Napoli, drugi do Romy) Jurić szukając zastępstwa, dał szansę Dawidowiczowi. Tym razem się nie zawiódł, a preferowana przez niego taktyka (ustawienie 3-5-2, agresywny pressing oparty na indywidualnym kryciu) wydaje się skrojona z myślą o 25-letnim piłkarzu.
– W ustawieniu z trzema obrońcami czuje się z dnia na dzień lepiej. Na tym poziomie ten system jest idealny dla Polaka. Czy jestem zaskoczony postępem, jaki zrobił? Nie, bo po prostu myślę, że zrozumiał wszystkie wymagania Juricia, który głównie oczekuje bycia mocnym w starciach jeden na jeden. Zawodnicy generalnie potrzebują czasu, by się do tego przyzwyczaić – tłumaczy Bertolotto.
Więcej TUTAJ
***
„Byki stają się ślimakami”
Poprzednia kolejka Bundesligi była przełomowa, jeśli chodzi o walkę o tytuł. Bayern grał z ostatnim w tabeli Schalke i wygrał 4:0. Leipzig mierzył się z przedostatnim Mainz i niespodziewanie przegrał 2:3. Dzięki temu Robert Lewandowski i koledzy odskoczyli na siedem punktów, a takiej przewagi w rundzie wiosennej bawarska ekipa jeszcze nigdy nie zmarnowała. I mimo że drużyna Hansiego Flicka już nie zachwyca, mimo że ma wielkie problemy z defensywnie nastawionymi rywalami, to jednak punkty zbiera, a konkurencja je traci. Niby różnica mała, ale zasadnicza.
– Takie zespoły jak Leipzig, Bayer Leverkusen czy obie Borussie nie będą w stanie rywalizować z Bayernem, póki nie nauczą się wygrywać tych najtrudniejszych meczów. A te najtrudniejsze to nie spotkania na szczycie, tylko właśnie wyjazdy do drużyn z dołu tabeli. W starciach z Bayernem czołowe zespoły Bundesligi sobie radzą, ale mają wielki problem z odpowiednią motywacją na te z pozoru łatwiejsze spotkania. A ekipa z Monachium opanowała to do perfekcji – uważa były kapitan Bayernu Stefan Effenberg.
Więcej TUTAJ
***
„Ludek Miklosko: Czesi cieszą młoty”
Souček jest już gotowy, by przejść do naprawdę czołowego klubu Premier League?
Może się wydawać, że już pozytywnie został zweryfikowany przez ligę. Jednak gdybym mógł mu coś radzić, podpowiedziałbym, żeby został w West Hamie, rozegrał tam pełne przynajmniej dwa sezony (Souček ze Slavii do WHU odszedł pod koniec stycznia 2020 – przyp. red.), ugruntował swoją pozycję, potwierdził umiejętności i dopiero wtedy brał pod uwagę kolejny transfer.
Ale talent ma, by grać w czołowej drużynie?
Bez wątpienia, zresztą nie tylko talent, ale i umiejętności. Jednak trzeba też brać pod uwagę, jak zespół jest zbudowany, jakich piłkarzy ma obok siebie na boisku. Na przykład teraz w West Hamie w środku pomocy świetnie układa się jego współpraca z Declanem Rice'em. W składzie zastąpił Marka Noble’a, który ma gorsze warunki fizyczne. Może więc wykazać się przy stałych fragmentach gry czy to w ataku, czy w obronie. Do tego wygląda na to, że w tej chwili cała drużyna Młotów jest ułożona wokół niego. W innym zespole tak być nie musi.
Teraz bramki WHU strzeże Łukasz Fabiański.
Oceniam go pozytywnie nie tylko ze względu na stabilną formę sportową, dzięki której drużyna tak dobrze gra. Łukasz też jest przykładem poza boiskiem, osobą bardzo lubianą przez kibiców. W West Hamie są z niego zadowoleni i tak długo, jak Fabiański sam nie będzie chciał odejść z klubu, tak długo nie będą tam potrzebowali nowego bramkarza.
Więcej TUTAJ
***
„Arek Milik na ratunek”
Tydzień temu Arkadiusz Milik zadebiutował w Olympique Marsylia po wejściu z ławki, ale w sobotnim starciu z Rennes ma spore szanse po raz pierwszy pojawić się w wyjściowym składzie. Konkurent Polaka Dario Benedetto razi nieskutecznością. Argentyńczyk w tym sezonie zdobył tylko cztery bramki, w tym jedną w ostatnich ośmiu meczach. Zawodzi jednak nie tylko on. Marsylczycy przeżywają kryzys. Przegrali cztery ostatnie mecze, jeśli teraz znów poniosą porażkę, będzie to ich najgorsza seria od jesieni 2013 roku. Z dziewięciu kolejnych spotkań wygrali tylko jedno.
Wiadomo, że w takich sytuacjach posada trenera jest zagrożona. Andre Villas-Boas zapowiedział zresztą, że po zakończeniu sezonu prawdopodobnie odejdzie. – Nigdy nie dostałem oferty przedłużenia umowy. Myślę, że to będzie koniec – przyznał. – Dawniej sporo się działo, były wizyty kierownictwa w Porto u mojego agenta, a teraz cisza. Ale dystans do podium jest bardzo duży – przyznał Villas-Boas, który zdaje sobie sprawę, że postawa jego drużyny jest wielkim rozczarowaniem. Niewykluczone, że jednak władze klubu przyspieszą jego odejście.
Więcej TUTAJ
***
„W tej grze nie ma przyjaciół”
Josep Maria Bartomeu, poprzedni prezydent klubu, bez żalu wyrzucił z Barcelony piłkarza, w którego DNA wpisana jest walka. Były już szef katalońskiego giganta mógł przyglądać się Suarezowi z bliska przez kilka lat i na podstawie obserwacji wyciągnąć jeden wniosek – nie warto go drażnić. O tym, że oddając napastnika do Atletico popełniono błąd, wiedzieli wszyscy. Oprócz szefów Barcy. – Byliśmy świadomi, że to jeden z najlepszych napastników świata. Mamy szczęście, że jest z nami – to wypowiedź Enrique Cerezo, prezydenta madryckiego klubu, po jednym z ostatnich meczów lidera LaLiga. I bardzo możliwe, że zespół Diego Simeone nie byłby na pierwszym miejscu w lidze, gdyby nie świetna gra Suareza. Urugwajczyk zdobył w tym sezonie dwanaście bramek. Żeby tego dokonać, potrzebował ledwie 17 celnych strzałów. Efektywność na najwyższym możliwym poziomie. W tym samym czasie Martin Braithwaite, próbujący wejść w buty Urugwajczyka, trafi ł dla Barcelony dwukrotnie.
Więcej TUTAJ
***
„Kryzysowy finał”
Po awansie do finału Copa Libertadores, południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Mistrzów, pomocnik Santosu Jean Mota nagrał film na Instagramie, w którym powiedział „teraz czas na wypłatę”. Najlepszy strzelec drużyny Marinho pytał zaś dyrektora sportowego „kiedy dostaniemy nasze pieniądze”.
Rzeczywistość tego klubu mocno bowiem kontrastuje z jego przeszłością. Santos i Palmeiras to dwa najbardziej utytułowane kluby w Brazylii, zdobyły najwięcej razy mistrzostwo tego kraju, odpowiednio osiem i dziesięć razy, do tego Santos trzykrotnie triumfował w Copa Libertadores, a Palmeiras raz. Wywalczyły też mnóstwo innych trofeów krajowych i międzynarodowych, w tym Santos dwukrotnie Puchar Interkontynentalny.
Więcej TUTAJ
***
„Wichniarek: Labbadia nie wyciągnął wniosków z Wolfsburga”
W ostatnich tygodniach widać było, że kryzys Herthy się pogłębia, a sam Bruno Labbadia był bezradny. Nie panował nad drużyną. Z ulubionego systemu 1-4-3-3, w którym na początku wolał w ataku Vedada Ibiševicia od Piątka, a później kupionego latem Jhona Cordobę, przeszedł na 1-4-4-2. Ta zmiana także nie przyniosła rezultatów. Bezbramkowy remis w Kolonii, a potem dwie wysokie porażki w Berlinie z Hoffenheim (0:3) i z Werderem Brema (1:4). Przed tym ostatnim meczem dano Labbadii ostatnią szansę i ten wrócił do ustawienia 1-4-3-3. Niestety, i ten system się nie sprawdził. Wyglądało to trochę tak, jakby tonący brzytwy się chwytał. Nie było widać rozwoju tego zespołu, nie mówiąc już o wynikach. Jestem zaskoczony tym, że Bruno nie utrzymał się w Berlinie nawet przez rok, ale rozumiem tę decyzję.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Napływ młodej fali”
Kto w takim razie z młodej górniczej fali ma największe szanse na występ przeciwko mającemu olbrzymie aspiracje Lechowi? W pierwszej kolejności wspomniany Kubica. W zimowych sparingach pewniakiem na środku obrony był też 19-letni Aleksander Paluszek, a 21-letniego pewniaka Gryszkiewicza już nawet nie liczymy. W kolejce stoją pokazujący się już jesienią z dobrej strony Norbert Wojtuszek (19 lat), wyciągnięty latem z II -ligowej Pogoni Siedlce, czy Michał Rostkowski (20 lat). O swoje będzie też pewnie walczył Daniel Ściślak (20 lat), o którym mówiło się, że zimą może się przenieść do Arki Gdynia, ale ostatecznie nadal będzie bronił barw klubu z Zabrza.
***
„Ishak nie postraszy Górnika”
Z przodu zabraknie najlepszego strzelca zespołu Mikaela Ishaka, który w pierwszej części rozgrywek zdobył dla wicemistrza Polski aż 15 bramek (licząc nie tylko ekstraklasę), godnie zastępując króla strzelców ekstraklasy poprzedniego sezonu, Christiana Gytkjaera. W sparingach na tureckich boiskach, gdzie „Kolejorz” mierzył się z Bandirmasporem Kulubu (1:0), Dynamem Moskwa (2:0), FK Rad Belgrad (0:0) i Szachtarem Donieck (1:1), Ishak zaliczył ledwie 58 minut. W tej sytuacji z przodu może straszyć „górników” 18-letni Filip Szymczak, który w meczu z Dynamem dwukrotnie trafił do siatki.
***
„Naoliwić i ruszyć”
Tak jak wspominaliśmy, wiosną Piast ma być przede wszystkim zgranym zespołem, ale wyniki w pewnej części będą uzależnione od dyspozycji jego filarów – bramkarza Frantiszka Placha, stopera Jakuba Czerwińskiego i snajpera Jakuba Świerczoka. Te dwa ostatnie nazwiska przykuwają najwięcej uwagi. Czerwiński, mimo zagranicznych ofert, zdecydował się na podpisanie trzyletniego kontraktu z Piastem.
Przyszłość Świerczoka po sezonie jeszcze nie jest przesądzona, ale snajper, który trafiał w pięciu meczach z rzędu, wiosną chce zdobywać kolejne bramki i być może zwrócić na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski – Paulo Sousy. Czy Świerczok uniesie ciężar gwiazdy i lidera Piasta? - Myślę, że tak. Kuba jest zawodnikiem doświadczonym, grał w wielu spotkaniach zarówno ekstraklasy, jak i ligi bułgarskiej, więc nie jest to dla niego nowa sytuacja. Wielu zawodników może to nakręcać i pomóc. Myślę, że tak może być i w tym przypadku – nie ma wątpliwości Waldemar Fornalik.
***
„Kasperczyk: Nie szukać taniego lansu”
Jak, przed jutrzejszym meczem z Legią, prezentuje się sytuacja kadrowa pańskiej drużyny?
W przypadku Kornela Osyry jest poważna. Wiemy, że zerwanie Achillesa wiąże się z długą rekonwalescencją. Nie chcę być złym prorokiem, ale – być może – nie skorzystamy z jego usług w rundzie wiosennej. Jeżeli chodzi o Martina Polaczka, to sytuacja jest dużo lepsza. Bramkarz trenował już z nami i zgłasza gotowość do wykonywania większości ćwiczeń. Ale na powrót do bramki jest jeszcze zbyt wcześnie. Pozostali piłkarze są do mojej dyspozycji.
Po przepracowaniu okresu przygotowawczego co może pan powiedzieć o zawodnikach, którzy dołączyli do Podbeskidzia zimą?
Rafał Janicki gwarantuje odpowiedni poziom i stabilizację, a także zachowanie pewnych reguł w grze obronnej. Pilnuje zachowania odpowiednich odległości zarówno pomiędzy obrońcami, jak i między blokiem defensywnym a drugą linią. Fajnie współpracuje też z bramkarzami. Jeżeli chodzi o Petara Mamicia na lewej obronie, to dodaje on dużo chorwackiej jakości, jeśli idzie o grę ofensywną. W defensywie ma chłodną głowę. Bardzo pasuje do modelu gry, jaki chcemy zaproponować.
Co czuje pan przed ponownym debiutem w roli szkoleniowca Podbeskidzia?
Skupiam się na procesie szkoleniowym w każdym obszarze. Zostały nam szczegóły taktyczne i stałe fragmenty gry, które cały czas szlifujemy. Jestem pozytywnie nastawiony na determinację i walkę. Na tyle się już poznaliśmy z zawodnikami, że oni wiedzą, co trzeba robić. Ktoś, kto będzie odstawiał nogę czy szukał taniego lansu swojej osoby, to w tej szatni nie będzie mile widziany. Na razie takich osób nie ma i oby tak było do końca. Wszyscy są nastawieni na to, by nie zostawić po sobie spalonej ziemi, a dobre wspomnienia. Chodzi zarówno o graczy, którzy przyszli do zespołu, jak i o tych, którzy tutaj już byli i zostali po poprzedniej rundzie. Dostali drugą szansę, by samym sobie udowodnić, że są czegoś warci
***
„Kilku na sprzedaż”
Zimą władze klubu, w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym, postanowiły zredukować liczbę zawodników szykujących się do występów w rundzie wiosennej. Radomiak skrócił wypożyczenie napastnika Dominia Sokoła, natomiast obrońca Michał Rutkowski został wypożyczony do II-ligowej Garbarni Kraków. Wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców otrzymali Łukasz Gajda, Wojciech Łaski, Michał Mydlarz, Leonid Otczenaszenko, Patryk Skórecki i Michał Zabielski.
***
„Korzyść z… koronawirusa”
Na zgrupowanie trener Skrobacz zabrał tylko dwóch bramkarzy (Paweł Lenarcik i Jędrzej Grobelny), bo Mateusz Hewelt próbuje zaczepić się w szwedzkim Trelleborgs FF, zaś Jan Szpaderski przymierzany jest do Radomiaka. Zawodnikiem Miedzi nie będzie młody golkiper Damian Maksymowicz z włoskiego SPAL Ferrara, który zagrał w sparingu z MKS-em Kluczbork (7:0).
- W dalszym ciągu szukamy bramkarza, najchętniej młodzieżowca, który byłyby wiosną numerem trzy, ale takiego, który w następnym sezonie nie straciłby tego statusu - powiedział Jarosław Skrobacz. - Jeżeli nie znajdziemy, w dobrej formie jest trener naszych bramkarzy, Olek Ptak, a także obaj masażyści - Maciej Kuczyński i Mateusz Kula (śmiech). Możemy również skorzystać z opcji wykupienia Jędrzeja Grobelnego. Nie spieszymy się, bo do wznowienia rozgrywek został jeszcze miesiąc.
***
„Masłowski blisko Zagłębia”
Jeszcze kilka dni temu byłemu graczowi Legii Warszawa było bliżej do Odry Opole, ale jak to często bywa w przypadku transferów sprawy mogą dość szybko nabrać zupełnie innego wymiaru i tak właśnie było tym razem. Michał Masłowski przeszedł już testy medyczne w Sosnowcu, ale kontraktu jeszcze nie podpisał. - Sprawa jest w toku - kwituje całą sprawę prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski.
***
„Szansa dla Bartosza Białka”
Bartosz Białek może wskoczyć do składu w miejsce gwiazdy zespołu, Wouta Weghorsta, który ostatnio z powodu urazu nie dokończył treningu. Nie wiadomo jeszcze, czy Holender będzie do dyspozycji trenera „Wilków”, ale Białek profilaktycznie powinien być gotowy na swój drugi występ w wyjściowej jedenastce Wolfsburga.
***
„Wyzwania Polaków”
W lidze z Bologną Zlatan może zagrać i to nie jest dobra wiadomość dla Łukasza Skorupskiego. Chociaż Polak jest w wysokiej formie i pokazał to w ostatnim meczu z Juventusem, lepiej nie mieć do czynienia z Ibrahimoviciem. W 1. kolejce mistrzostw „Ibra” dwukrotnie pokonał Skorupskiego i Milan wygrał 2:0. Teraz Bologna gra u siebie, ale to wcale nie jest atutem. Milan ostatni raz pokonała u siebie w 2002 roku (2:0), a „rossoneri” poza Mediolanem są niepokonani od grudnia 2019 roku.
***
„Marcelino znów na drodze Barcy”
Było to piąte z rzędu zwycięstwo pod wodzą trenera Marcelino Torala. W debiucie przegrał w lidze z Barceloną 2:3, jednak zrewanżował się jej dość szybko i w bardziej dotkliwy sposób, bo w finale Superpucharu Hiszpanii w Sewilli. Jutro zagra z nią na Camp Nou o ligowe punkty. Messi w pierwszym meczu z Athletikiem strzelił dwa gole, ale w drugim zarobił pierwszą czerwoną kartkę w barwach Barcelony. Teraz ma okazję się zrehabilitować, Athletikowi strzelił 26 goli w 35 meczach.
„SUPER EXPRESS”
„Lavicka: Walczymy o awans do pucharów”
O co gra Śląsk w tym sezonie?
Naszym celem jest poprawienie wyniku z zeszłego sezonu (4. miejsce – red.). Jestem zwolennikiem spokojnej pracy, regularnego rozwoju. Często powtarzam zawodnikom, że w dążeniu do poprawienia rezultatów musimy stosować zasadę „krok po kroku”. Mamy szeroką kadrę, bardzo dobrych zawodników. Wierzę, że jesteśmy w stanie awansować do europejskich pucharów. O to walczymy.
Bejger przyszedł do Śląska ze słynnego Manchesteru United. Cieszy się pan, że ma w drużynie Czerwonego Diabła?
Teraz to już chyba zielonego (śmiech). Nie jest u nas długo, ale od pierwszej rozmowy sprawia bardzo dobre wrażenie. – Nie brakuje panu w zespole defensywnego pomocnika?
Odszedł Jakub Łabojko, który robił bardzo dobrą robotę. Trudno go zastąpić.
Ale mamy w kadrze Krzysztofa Mączyńskiego, który jest kapitanem, naszym liderem, świetnym piłkarzem. Poza tym są młodzi piłkarze, nasi wychowankowie. Są Maciej Pałaszewski i Szymon Lewkot, który dobrze prezentował się w II-ligowych rezerwach. Na pewno powalczą o miejsce w składzie.