Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus

Na jakich pozycjach Legia potrzebuje wzmocnień?

Autor: Mariusz Bielski
2021-01-31 11:00:13

– Mamy 16-17 piłkarzy na wysokim poziomie. Oby omijały nas kartki i kontuzje (…) Na wielu pozycjach jesteśmy zabezpieczeni, ale na niektórych brakuje konkurencji – mówił Czesław Michniewicz w piątkowym Przeglądzie Sportowym.

A skoro tak, to zastanówmy się na jakich pozycjach dokładnie Legia rzeczywiście potrzebuje wzmocnień. Zacznijmy od rzutu okiem na głębokość składu:

Co się pierwsze rzuca w oko, to spore dysproporcje w obstawieniu poszczególnych pozycji. Z jednej strony mamy bowiem aż 5 zawodników na szpicę (no, może wkrótce 4), z drugiej całkiem sporą biedę w środku pola. Bez wątpienia zatem przydałby się…

LEWY SKRZYDŁOWY

To paradoks, ale sami zobaczcie – w tej chwili tę pozycję obstawia solidny ligowiec, jakim jest Cholewiak, na którym jednak po mistrzostwo trudno byłoby dojechać. Oprócz niego zaś Luquinhas oraz Valencia, czyli dwie dziesiątki, z których ktoś próbuje zrobić bocznych pomocników. Mimo iż w poprzednich sezonach dobitnie przekonaliśmy się, że najgroźniejsi są wtedy, gdy występują za plecami napastnika i prostopadłymi podaniami oraz sprytnymi kiwkami mogą szyć pomiędzy obrońcami przeciwnika. I o ile jeszcze Brazylijczyk jakoś sobie tam radzi – choć też bez szału, 3 asysty i 0 goli w 12 meczach to kiepski wynik – o tyle Ekwadorczyk jesienią wyglądał jak dziecko we mgle. Czesław Michniewicz dużo większy pożytek miałby z nich w środku. Ale tam – wiadomo, Kapustka i jeszcze ma dojsć Janković.

ROZGRYWAJĄCY

Jeszcze na początku rundy jesiennej pisaliśmy o kłopocie bogactwa, jaki w drugiej linii posiada Legia. Było jeszcze w czasach, kiedy spodziewaliśmy się, że dwójka wyżej opisywanych jest przewidywana na swoją ulubioną pozycję, a ponadto w zespole byli również Antolić oraz Karbownik. Serbowi jednak skończył się kontrakt i został puszczony wolno, Karbownika wezwał Brighton, a Valencia i Luquinhas – to już sami wiecie. W związku z tym niezbyt ciekawie maluje się w Legii obsada pozycji 6/8. Tam mamy Martinsa, Slisza oraz Gwilię. Niby wystarczająco, ale tylko w chwili, gdy wszyscy są zdrowi, nie zarabiają kartek i nie męczy ich COVID. A wiadomo jak to bywa w obecnych czasach. Równie dobrze za chwilę może wypaść dwóch na raz i będzie klops. Dlatego wskazane byłoby Legii pozyskać jeszcze jednego środkowego pomocnika. Raczej nie przecinaka, a kogoś, kto będzie w stanie porządkować grę w drugiej linii, uspokajać, regulować tempo, cały czas pozostając w centrum uwagi zespołu.

STOPER

Mimo iż trener Michniewicz ma do dyspozycji 5 środkowych obrońców, to jest to zestaw całkiem osobliwy:

  1. Jędrzejczyk – 34 lata, w ogromnym dołku formy
  2. Lewczuk – 36 lat, w tym sezonie co prawda gra całkiem równo, ale młodszy już nie będzie…
  3. Wieteska – 24 lata, teoretycznie to na nim powinno się budować defensywę Legii, aczkolwiek szkoleniowiec warszawian niekoniecznie wysoce ceni jego warsztat
  4. Mosór – 18 lat, praktycznie zerowe doświadczenie w Ekstraklasie
  5. Astiz – 38 lat, jedną nogą na emeryturze i to od dłuższego czasu

Może zatem nie jest to pierwsza potrzeba dla Legii, aczkolwiek w perspektywie szerszej niż najbliższa runda przydałby się temu zespołowi jakiś sensowny stoper w sile wieku oraz formy. Zwłaszcza w świetle tego, iż Dariusz Mioduski powiedział całkiem niedawno, że drużynę na europejskie pucharu powinno się szykować już od zimy. Czekamy!

LEWY OBROŃCA

Szczerze powiedziawszy nie jesteśmy przekonani co do obsady tej pozycji. Oczywiście mamy tam Mladenovicia i jego królowanie tam jest niepowtarzalne. W razie czego do dyspozycji Michniewicza jesienią pozostawał Karbownik, który przecież właśnie tam doprowadził do eksplozji swego talentu. Teraz jednak za alternatywę dla Serba mogą robić Rocha oraz Hołownia. Czy jest to wystarczające zabezpieczenie? No niekoniecznie. Nie bez powodu mówiło się o możliwymo odejściu Portugalczyka między innymi do Warty Poznań. Czujecie różnicę poziomów? Zresztą, nie bez kozery także Michniewicz praktycznie nie daje Luisowi żadnych szans. Hołownia natomiast to takie nieco niechciane dziecko warszawian, które najchętniej oddano by na wypożyczenie, tyle że niekoniecznie są na niego chętni. Nie przebił się w macierzystym klubie, nie przebił się w Śląsku, nie przebił się w Wiśle Kraków. W bieżących rozgrywkach dostał zaledwie 45 minut z Jagiellonią, zagrał słabo i tyle go widzieliśmy. I taki ktoś miałby w razie czego stanowić o sile lewej obrony Legii? No nie, sorry, to się nie dodaje...


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się