Autor zdjęcia: Tomasz Folta / PressFocus
Mała lista wstydu, czyli jak Zagłębie straciło kilkadziesiąt milionów złotych
Zagłębie Lubin niby świetną akademię ma, niby wypuszcza niezłą liczbę zdolnych, młodych piłkarzy w świat. Ale gdy przychodzi do zarabiania na nich pojawia się spory kłopot.
Lampka zapaliła się nam po sprzedaży Kamila Piątkowskiego przez Raków. Za 5 baniek do Salzburga, gdzie będzie uczył się nowoczesnego futbolu w jednej z najlepszych fabryk gwiazd ostatnich lat. Samo pozyskanie go do stajni Red Bulla to duże wyróżnienie dla zawodnika. Dla częstochowian natomiast absolutnie rekordowa sprzedaż, jakiej może pozazdrościć wiele klubów.
A jednym z nich bez wątpienia jest Zagłębie Lubin, w którym przecież Piątkowski zbierał pierwsze szlify. O występach w pierwszym zespole natomiast nie było mowy, chłopak najwyżej sięgnął trzecioligowych rezerw. I to całkiem niedawno, wszak grał w nich jeszcze w sezonie 2018/19. Półtora roku temu z Miedziowych odszedł do Rakowa za darmo i z perspektywy czasu wygląda to na kolosalny wręcz błąd. Rozmiarami równie wielki, co wypuszczenie Walukiewicza przez Legię do Pogoni. Do wtopy w kontekście Kamila przyznał się ostatnio Mateusz Dróżdż, były prezes lubinian.
Moja. Ale to nie było tak, że zrezygnowaliśmy z Kamila. Wybrał inną ścieżkę rozwoju. Na środku był Guldan Oko i Kopacz i Kamil był szykowany jako zastępca Lubo. Na pozycji 6 był Ślisz i Poręba. I tak mały sukces, że udało się zastrzec %, ale biorę na klatę - to za mojej kadencji
— Mateusz Dróżdż (@mateusz_drozdz) January 31, 2021
Gdyby to była jednorazowa historia, jeszcze byśmy się Zagłębia nie czepiali. Nie ma w piłce osób nieomylnych, nie zawsze idzie się dogadać. Nawet szkółki Barcelony czy Realu nie zawsze poznawały się na poszczególnych talentach. No ale prawda jest taka, że historia Piątkowskiego nie jest pierwszą, gdy klub ten szkoli jakiegoś zawodnika, aczkolwiek zarabia na nim już ktoś inny. Nie wierzycie? Wystarczy przejrzeć zestawienie transferowe Miedzowych z ostatnich paru sezonów.
• Piątkowski oddany za darmo do Rakowa, sprzedany za 5 milionów euro do Salzburga
• Adam Buksa sprzedany Pogoni za 350 tys. euro, sprzedany przez Portowców za 4,2 miliona do Revolution
• Krzysztof Piątek sprzedany Cracovii za 700 tys. euro, sprzedany przez Pasy za 4,5 miliona
Dobrze, że chociaż Jacha udało się Zagłębiu opchnąć za 2,75 bańki, choć należy pamiętać, iż to sam obrońca okazał wyjątkowo dobrą wolę, przedłużywszy swój kontrakt z lubinianami na krótko przed odejściem z klubu. Generalnie zrobiło to tylko po to, aby klub, w którym stawiał swe pierwsze poważne kroki w seniorskim futbolu cokolwiek na nim zarobił. Więcej zatem było w tym szczęścia, niż umiejętnego zabezpieczania się ze strony Zagłębia.
W pełni dobre biznesy zrobiono natomiast jeszcze 2. Chodzi oczywiście o sprzedaż Jagiełły (2 miliony euro) oraz Slisza (1,84). Nie jest więc tak, iż w kontekście lubinian mówimy o totalnych januszach biznesu. Ale czy skoszonego przez Zagłębie siana powinno być znacznie więcej? Owszem, nie mamy cienia wątpliwości.
Wracając zatem do niewypałów sprzedażowych, żebyśmy zyskali jeszcze pełniejszy obraz dlaczego postanowiliśmy skrytykować ZL, wypada jeszcze poczynić małe kalkulacje. Jak widzicie, na wyżej wspomnianym trio Miedziowi zarobili łącznie 1,05 miliona euro. Natomiast ich kolejne kluby otrzymały razem 13,7 miliona. Dostrzegacie dysonans? Wynosi on aż 12,65 milionów euro! Czyli, przyjmując średni przelicznik walut na poziomie 4,5 – wychodzi prawie 57 milionów złotych. Tyle w plecy jest Zagłębie na swoich wychowankach, których nie potrafiło odpowiednio oszlifować i sprzedać.
DRAMAT!
Za taką forsę dałoby się… Wszystko. Znacznie rozbudować akademię, ściągnąć jeszcze lepszych szkoleniowców do niej, ewentualnie wysłać obecnych na bimbalion wartościowych staży, znaleźć porządnego dyrektora sportowego i odpowiednio go opłacić, w końcu – co dość oczywiste – sprowadzić więcej Boharów niż Sikrów. No ale skoro od jakiegoś czasu niekorzystny schemat dotyczący zdolnej młodzieży się powtarza – element pecha można więc wyłączyć – to jest jak jest. Szarzyzna zamiast wybicia się gdzieś ponad ligowy dżemik. Nawet/aż pod względem finansowym.
Sęk w tym, by w najbliższym czasie władze Zagłębia wyciągnęły z tego wszystkiego jakiś wniosek i zastosowali ten wniosek w praktyce. Tak, by najzdolniejsi nie uciekali im przez palce łącznie z kupą forsy.
