Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Łukasz Sobala / PressFocus

Jakub Arak w Rakowie, czyli transfer z cyklu: O co tutaj chodzi?

Autor: Maciej Golec
2021-02-18 22:10:57

Najdziwniejszy transfer tego okienka? Na pewno czołówka. Nie tylko w tym sezonie, ale generalnie w ciągu ostatnich lat Jakub Arak nie dał nawet pół argumentu, by poważnie rozpatrywać jego kandydaturę do gry w obecnym Rakowie.

Za miarę tej transakcji może posłużyć fakt, że zdecydowanie bardziej cieszą się z niej w Gdańsku niż w Częstochowie. Nie bez powodu. Z tego co nam wiadomo, głównym zadaniem napastnika jest strzelanie goli, a 25-latek – hmmm – delikatnie mówiąc, był z tym na bakier. Zastanawiamy się, co nas bardziej szokuje – to, że Arak w 41 spotkaniach dla Lechii zdobył tylko jedną bramkę, czy to, że mimo tak żenującego wyniku, spędził w niej aż trzy lata. Trudno powiedzieć, ale właśnie między innymi przez to transfer do Rakowa, który w tym sezonie ma walczyć co najmniej o TOP 3, jest równie szokujący.

Trudno nie odnieść wrażenia, że Jakub Arak nie wygrał losu na loterii. Jesteśmy dziwnie przekonani (a przynajmniej takie mamy wrażenie), że sam piłkarz był zaskoczony tą ofertą. Wszak już miał podpisywać kontrakt z pierwszoligowym Chrobrym Głogów, więc rozstrzał jak z Lizbony do Moskwy. Ale czy będzie mu w tym Rakowie tak źle? Po trzyletnim epizodzie w Gdańsku z pewnością przyzwyczaił się do roli rezerwowego – spośród wspomnianych wyżej 41 meczów tylko 9 zaczynał w pierwszym składzie. Oczywiście złożyły się na to również kontuzje, które napastnika nie oszczędzały, ale nie liczylibyśmy na to, że w Częstochowie jego status radykalnie ulegnie zmianie.

 

 

No właśnie, z jednej strony się nie dziwimy, bo ma kontrakt, wygodną posadkę raczej rezerwowego (najpewniej trzeciego w kolejności) napastnika, ale z drugiej – czy rozsądniejszym wyjściem nie byłby transfer do słabszego klubu i złapanie minut, których Arakowi brakowało w ostatnich latach? Są dwie strony ambicji – jedna zakłada walkę o puchary, a druga o swoją pozycję i odbudowę formy. Arak wybrał pierwszą – czy słusznie? Cóż, logicznie patrząc, to nie za bardzo. Ale czy wszystko, co z pozoru nielogiczne, musi pójść na straty?

Sam Raków nierzadko przeczy łtej tezie, choćby odbudowując Marcina Cebulę. Ale jednocześnie nie możemy oprzeć się wrażeniu, że w doborze napastników trener Papszun, mimo że konsekwentny, to jest też w pewnym sensie zaskakujący. No bo zobaczmy:

Obrona – Tomas Petrasek (kontuzjowany) i sprzedany Piątkowski

Wahadło – Fran Tudor, najlepszy w lidze na swojej pozycji

Pomoc – Ivi Lopez, Tijanić, czyli liderzy odensywy z bardzo dobrymi liczbami 

Napastnik - ????

 

Pijemy do tego, że z przodu Marek Papszun nigdy nie miał kozaka. Musiolik, Forbes, Zawada, czy teraz Gutkovskis to piłkarze, którzy nie stanowią o sile ofensywy. Są dodatkami, ale nie są super-strzelcami, nie „zjadają” ligi. Teraz do tego grona dołącza Jakub Arak. Może w tym szaleństwie jest metoda? Cenimy to, że Marek Papszun konsekwentnie dobiera sobie napastników pod taktykę (silnych, wysokich, dobrze grających głową), ale czasem niektóre posunięcia trudno nam zrozumieć ze względów czysto jakościowych. 

Co ten ruch oznacza dla Rakowa? W zasadzie nic więcej poza tym, że dziura gdzieś w głębi składu została wypełniona. Podstawowym napastnikiem dalej będzie Vladislavs Gutkovskis, a Maciej Wąsowski z „Przeglądu Sportowego” informuje, że niedługo do Częstochowy ma dołączyć jeszcze jeden napastnik, czyli konkurencja się jeszcze bardziej rozszerzy. Można więc stwierdzić, że wobec odejścia Oskara Zawady, rywalizacja na tej pozycji tak naprawdę zaczyna się od nowa. 

A co odejście Araka oznacza dla Lechii? Ulgę finansową, to na pewno. Bo poza obciążaniem klubowej kasy napastnik prawie nigdy nie przysłużył się zespołowi pod względem sportowym. Był, nie ma – dla Piotra Stokowca żadna różnica, bo nawet taki napastnik, jak Łukasz Zwoliński ma problemy z regularną grą w pierwszym składzie. A może się okazać, że poza skreśleniem 25-latka z listy płac i zainkasowaniem za jego transfer jakichś pieniędzy gdańszczanie dzięki tej transakcji będą mogli sobie pozwolić na jeszcze jedno wzmocnienie w tym okienku transferowym.

Jedno napiszemy z pełnym przekonaniem – Lechia na tym ruchu jeśli nie wygrała, to przynajmniej nic nie straciła. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się