Autor zdjęcia: cracovia.pl
Dlaczego Jakub Kosecki jest wyjątkowo potrzebny Cracovii?
Jest kilka takich powodów, przez które kibice Cracovii powinni wziącać spore nadzieje z przejściem Jakuba Koseckiego do drużyny Pasów i generalnie cieszyć się z tego ruchu. A dlaczego dokładnie? Oto nasza lista!
1. Bo to Polak
Jakkolwiek głupio brzmi ten podpunkt, zaczynamy od niego, ponieważ nie bez kozery w ostatnim czasie przekręcano nazwę klubu na „Obcokrajovia”. Coś w tym jest – gdyby nie przepis o młodzieżowcu, to przy zdrowiu wszystkich graczy Michał Probierz pewnie chętnie wystawiałby 11 złożoną z samych zagranicznych zawodników. Taki Niemczycki zapewne nawet nie dostałby poważniejszej szansy na pokazanie się, gdyby nie odgórna regulacja. Nie ma bowiem przypadku w tym, że odsetek udziału obcokrajowców w grze Pasów wynosi nieco ponad 75% - najwięcej w całej Ekstraklasie. PR-owo nie wygląda to zbyt dobrze, więc sam w sobie fakt, iż wreszcie do drużyny dołącza jakiś rodak, powinien ucieszyć kibiców.
2. Bo w tej drużynie jest pół dobrego skrzydłowego
Pół, bo nawet Sergiu Hanki nie liczymy jako całości. Nawet Rumun w ostatnim czasie mocno obniżył loty, w czym oczywiście też nie pomogły mu kontuzje, COVID czy wystawianie go na bokach obrony. Niemniej, patrząc ogólnie, statystyki graczy mogących wystepować na flankach w zespole Pasów są dramatyczne…
- Hanca – 11 meczów, 2 gole, 3 asysty
- Fiolić – 14 meczów, 1 gol, 0 asyst
- Wdowiak – 4 mecze, 0 goli, 1 asysta, 1 zesłanie do klubu kokosa, 1 transfer do Rakowa zimą
- Thiago – 17 meczów, 1 gol, 0 asyst
- Zaucha – 6 meczów, 0 goli, 0 asyst
- Vestenicky – 11 meczów, 2 gole, 0 asyst
- Pik – 6 meczów, 0 goli, 0 asyst
Tragedia, co tu się rozpisywać...
3. Bo to nudny zespół
Znów Michał Probierz by się obraził, ale taka jest prawda – krakowska ekipa gra toporny futbol nawet jak na warunki Ekstraklasy. Nie włączasz jej meczów, by z podnieceniem oglądać gole Rivaldinho, dryblingi Hanki, podania Avareza i innych takich. Co najwyżej van Amersfoort błyśnie od czasu do czasu. Aż się człowiek zastanawia co on tam właściwie robi… Krótko mówiąc: nuda. Dlatego zawodnik z takim gazem i pokrętłem w nodze jak Kosecki jest Pasom potrzebny bardzo. Aby regularnie zaskakiwać rywali musisz mieć w składzie zawodników kreatywnych, będących w stanie zrobić coś nieszablonowego z piłką. Kuba potrafi, więc o ile tylko będzie w dobrej formie, powinien wnieść sporo ożywienia do ofensywy Cracovii.
4. Bo ma coś do udowodnienia
Prawda jest taka, że wyjątkowo udanych etapów w karierze Koseckiego nie było zbyt wiele. Pamiętamy jego doskonały sezon za młodu w ŁKS-ie, pamiętamy rozgrywki 2012/13, gdy wykręcił po 9 goli i asyst w Legii, w końcu pamiętamy, iż wiosną 2018 roku to w dużej mierze on uratował Śląsk przed spadkiem. To wszystko jednak zaledwie pojedyncze klisze, a przecież mówimy już o 30-letnim zawodniku. W Niemczech był i szło mu tam kiepsko, w drugiej lidze tureckiej, gdzie Marco Paixao ładuje gole karabin maszynowy, Kosa też wyglądał najwyżej przeciętnie: 1 gol i 5 asyst w 43 meczach to po prostu kiepski wynik. Jakub nie ukrywał jednak, iż do Adany wyjechał głównie ze względów finansowych. Tym bardziej zatem wychodzi na to, że z 30 wiosnami na karku powinien teraz jeszcze udowonić, iż wciąż jest w stanie być dla Ekstraklasy kimś więcej niż ciekawostką.
5. Bo Wdowiak
Pamiętacie na pewno całą tę niezbyt fajną historię dotyczącą wychowanka Pasów – nie chciał podpisać nowego kontraktu z Cracovią, więc jej władze zesłały odsunęły go od drużyny bez większego żalu. Tupnięcie nóżką ze strony zarządców i tyle. W tym kontekście transfer Koseckiego wygląda trochę jak ironia losu, wszak zapewne nie byłoby go, gdyby nie cała ta szopka z Mateuszem w roli głównej. Tym gorzej to wyglądało z perspektywy sportowej – sami spójrzcie jeszcze raz na statystyki skrzydłowych z tego sezonu, a zrozumiecie dokładnie o co nam chodzi. Trzeba było jednak jakoś uzupełnić lukę, którą samemu się zrobiło, no ale kto bogatemu zabroni?