Autor zdjęcia: Krzysztof Porebski / PressFocus
„Obcokrajovia” to nie tylko zgrabna szpileczka, lecz przede wszystkim smutna prawda o Pasach...
W ostatnim czasie mnóstwo razy przeczytaliśmy podśmiechujki z Cracovii, na którą ludzie zaczęli wołać „Obcokrajovia”. Nie licząc tych bardziej merytorycznych przytyków o pionie sportowym i przeładowaniu Michała Probierza obowiązkami, trudno o większy i zarazem tak celny przytyk wobec Pasów.
W tym kontekście po swoim ukochanym klubie mocno przejechał się legendarny Andrzej Turecki na łamach Przeglądu Sportowego. – To, co się dzieje w moim klubie, to tragedia. Nie rozumiem dlaczego sprowadzano tak wielu słabych zagranicznych piłkarzy – mówił wyraźnie rozgoryczony. – Dlaczego ciągle trzymają Ferrareso? Jaki jest z niego pożytek? Po co nam Vestenicky? Co daje zespołowi Loshaj? A Siplak, który łapie głupie żółte kartki? A ten Rivaldinho to na pewno syn Rivaldo? Patrząc na jego grę mam wątpliwości, czy to choćby jego daleki kuzyn – punktował poszczególnych piłkarzy i żalił się zarazem.
Ktoś powie, że facet żali się na zasadzie „kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów”, ale my jednak generalnie się z nim zgadzamy. Bo faktycznie przecież Turecki – może z wyjątkiem Siplaka – wcale nie chciałby się pozbywać tych wartościowych jak Hanca, van Amersfoort czy nawet Rapa. Natomiast rzeczywiście wielu innych to mocni kandydaci na największych szrotowiciów Ekstraklasy. Zerknijmy na ich oceny z bieżących rozgrywek. Skala to oczywiście 1-10.
- Ferrareso – 4,25
- Gardawski – 4,00
- Marquez – 3,71
- Fiolić – 3,54
- Loshaj – 4,14
- Sadiković – 4,09
- Thiago – 3,92
- Alvarez – 4,27
- Rivaldinho – 3,08
- Vestenicky – 4,00
Łącznie 10 graczy, których w najlepszym przypadku da się zakwalifikować jako ligowy dżemor, reszta to naprawdę słabi zawodnicy. Jeszcze pal sześć, gdyby każdy z nich był rezerwowym tylko od czasu do czasu pojawiającym się na boisku. Niestety jednak spora część wyżej wymienionych stanowi o sile wyjściowej jedenastki. Pardon – raczej o braku siły.
Ogółem zaś w kadrze Pasów jest aż 20 obcokrajowców i pod tym względem są oni niekwestionowanymi liderami Ekstraklasy pod tym względem. Drugie miejsce zajmuje Jagiellonia (15), trzecie Legia ex aequo z Wisłą Kraków (14). Ale to jeszcze nic. Dodajcie do tego właśnie fakt, że w jeszcze w takiej Legii czy nawet Wiśle wielu z tych zawodników wnosi coś wartościowego do zespołu. W Cracovii – rzadkość. Grozę budzi również odsetek rozegranych minut przez obockrajowców jeśli chodzi o poszczególne zespoły. Tu, idąc za ekstrastats.pl, ranking wygląda następująco:
1. Cracovia – 76%
2. Jagielloni – 56,6%
3. Górnik – 54,9%
4. Wisła Kraków – 53,7%
5. Lech – 51,5%
(…)
14. Podbeskidzie – 34%
15. Stal – 18,1%
16. Warta – 6,9%
W pewnym sensie da się tu odbić piłeczkę – „zobaczcie gdzie w tabeli są ci, co grają głównie Polakami”. Owszem, też w dolnych rejonach, walczą o utrzymanie. Tyle że jednocześnie mówimy akurat o samych beniaminkach i samo to jest wystarczającym wyjaśnieniem. Ponadto są to zespoły o budżetach znacznie niższych niż ten Cracovii. Zwłaszcza w Stali i Warcie. No i jeszcze warto pamiętać gdzie w tabeli obecnie znajdują się sami krakowianie – otóż na 14. miejscu, jedno oczko nad Góralami, trzy nad mielczanami i aż 5 za poznaniakami. W tych okolczinościach przytoczony nieco wyżej argument na obronę Pasów traci swą moc.
Michał Probierz w tej kwestii broni się iście nieudacznie. – Już mnie to zaczyna naprawdę irytować. Zaczynam się śmiać z tego wszystko. Bo jeśli teraz w innych klubach gra podobna liczba obcokrajowców, to jakoś nie słyszę narzekania. Tylko, że Probierz wystawia. Popatrzmy najpierw, że wszyscy szesnastolatkowie, siedemnastolatkowie wyjeżdżają zagranicę i nie ma skąd nagle tych chłopaków brać (…) Bardzo bym prosił, by delikatnie niektórzy od Probierza się odżegnali. Bo jeżeli są fakty to niech popatrzą na fakty we wszystkich zespołach, a nie tylko tam, gdzie ja jestem – gotował się.
No cóż, panie trenerze. Patrząc na wyżej przytoczone statystyki, wychodzi na to, że próbuje pan zaprzeczyć faktom i obraża się pan na rzeczywistość. To nie tak, kibice oraz media pana nie lubią i z tego powodu chcą panu przywalić. Taka po prostu jest prawda – nigdy nie stawia na obcokrajoców równie chętnie, co Michał Probierz. Niestety jednocześnie mało w którym zespole jest obecnie tak niewielu faktycznie wartościowych piłkarzy. Takich, których można byłoby wytransferować do losowego zespołu Ekstraklasy i wszędzie stanowiliby wartościowe wzmocnienia.
Oferta pracy na stanowisko trenera @MKSCracoviaSSA
— Rafał Cyganik 🅒 (@RafalCyganik) January 30, 2021
Zalecana znajomość języka:
- rumuńskiego
- chorwackiego
- słowackiego
- niemieckiego
- hiszpańskiego
- portugalski
- czeskiego
- angielskiego
- albańskiego
- polskiego
- bułgarskiego@K_Stanowski @WeszloCom @Polsport
Dlatego właśnie kiedy pisaliśmy o transferze Jakuba Koseckiego do Cracovii, dlaczego kibice powinni cieszyć się z tego ruchu, powołaliśmy się na argument: „Bo to Polak”. Tylko i aż. Proporcje w ekipie Pasów muszą się jednak zgadzać – chwilę później do drużyny dołączył Luis Rocha z Legii. Portugalczyka jeszcze nie było w tym zespole, więc czemu nie?!
A już tak zupełnie na poważnie – serio, rozumiemy każdego fana krakowian, który jest rozczarowany ewolucją Cracovii w Obcokrajovię. Tam po prostu prawie nie ma się z kim identyfikować. Do pewnego momentu dałoby się z Wdowiakiem, wychowankiem klubu, który spędził w nim kilkanaście lat. To był miejscowy. Swój chłopak. Piłkarz, lecz także kibic Pasów. Zamiast jednak pielęgnować takie perełki, postanowiono zrobić absolutnie wszystko – z odesłaniem go do klubu kokosa włącznie – by się go pozbyć.
Jakkolwiek spojrzeć, pod kątem budowania tożsamości i szeroko rozumianego PR-u, Cracovia wypada wyjątkowo kiepsko. Zwłaszcza, że za taką koncepcją budowania drużyny zupełnie nie idą dobre wyniki. Z tej perspektywy nawet zdobycie Pucharu Polski bardziej niczym pozytywny wypadek przy pracy niż efekt konsekwentnej pracy w kształtowaniu kadry zespołu i wierność długofalowej filozofii klubu. Wręc przeciwnie – im dłużej trwa kadencja Probierza, tym bardziej skłaniamy się do wniosku, że z roku na rok krakowska ekipa wypełnia się coraz gorszymi obcokrajowcami.
Z perspektywy kibicowskiej… Smutne to, tak po prostu. Jakkolwiek spojrzeć Cracovia stała się uosobieniem wielu rzeczy, przez które na Ekstraklasę zgrzytamy zębami.