Autor zdjęcia: Paweł Jaskółka / PressFocus
Poznaniacy nie zbaczają z kursu na pewne utrzymanie. Popis dali nowi piłkarze. Warta 2:0 Wisła Płock
Jeśli spytalibyście nas, jak istotne w kontekście walki o utrzymanie są regularność i konsekwencja, odpowiedzielibyśmy wam wizualizacją dzisiejszej tabeli Ekstraklasy. Bardzo, i przykład Warty dobitnie to pokazuje. Na dziś podopieczni Piotra Tworka nie musza się obawiać walki o utrzymanie, a ich dyspozycja i historia z jesieni wskazuje na to, że za kilka tygodni będą mogli już spać spokojnie.
- Pamiętacie początek okresu przygotowawczego? Niecały tydzień po starcie zgrupowania Warty napisaliśmy tekst o tym, że poznaniacy nie przeprowadzają transferów. Piotr Tworek przed końcem roku chciał mieć skompletowaną kadrę już w styczniu, ale tak wyszło, że kwestia wzmocnień się przeciągała. Dzisiaj chyba trudno znaleźć kibica Warty wybitnie niezadowolonego z tego stanu rzeczy, zwłaszcza po meczu z Wisłą. Maciej Żurawski? Asysta. Makana Baku? Dwie bramki. I to nie tak, że poza liczbami obaj panowie nic nie dali drużynie – wręcz przeciwnie. Wszystkie groźne akcje Warty przechodziły przez napastnika wypożyczonego z Holstein Kiel. On podawał do Kuzimskiego, gdy ten uderzał z dystansu, również on zapoczątkował akcję, po której Żurawski był w bardzo dobrej sytuacji, ale w ostatniej chwili został przyblokowany. Bawił się, miał luz i przełożył go na wynik.
- W Wiśle? Wręcz przeciwnie. Kristian Vallo mógł sobie wymarzyć lepszy debiut, nie ma co ukrywać. W pewnym stopniu przyczynił się do utraty drugiej bramki – zbyt pasywnie atakował Mateusza Kuzimskiego. Ale z drugiej strony nie ma co się wyżywać na jednym i to nowym zawodniku. Pretensje trzeba mieć przede wszystkim do drugiej linii – Szwoch nie miał dziś takiego wpływu na grę, jak zawsze, ale to wynikało też z tego, że głównie jego starano się zneutralizować, a koledzy najzwyczajniej w świecie nie mogli wejść w jego buty. Zawiódł Dawid Kocyła, słaby mecz zagrał Tuszyński, niewidoczny był Lesniak – żeby budować groźne akcje, trzeba mieć kim. Musi mieć też kto je wykańczać, a z całym szacunkiem – z Patrykiem Tuszyńskiem Wisła Ekstraklasy nie podbije. To, że 31-latek ma najwięcej goli ze wszystkich napastników płocczan świadczy tylko o potencjale kadrowym tej drużyny.
- Tym samym Warta odskoczyła Wiśle na trzy punkty, a jej przewaga nad ostatnią Stalą Mielec wynosi 10 oczek. Chciałoby się już pogratulować utrzymania w Ekstraklasie, ale ze względów ostrożności na razie się powstrzymamy. Choć umówmy się – wszystko na to wskazuje. Po nadchodzącym spotkaniu z Legią podopieczni Piotra Tworka zmierzą się kolejno z Podbeskidziem u siebie, Górnikiem na wyjeździe i Stalą u siebie. Czyli de facto mecze z perspektywy walki o pozostanie w Ekstraklasie najważniejsze. Jeśli Warta je wygra (forma na to wskazuje, zwycięstwa w rundzie jesiennej też), to może nawet nie będziemy musieli się zakładać o to, kto na pewno nie zostanie nieszczęśliwcem w tym sezonie. W takim układzie sytuacja najprawdopodobniej będzie jasna.
- Jak wiele potrafi się zmienić przez miesiąc, nieprawdaż? Po rundzie jesiennej poznaniacy mieli 13 punktów (tyle samo, co Stal, 4 mniej niż Podbeskidzie) i zajmowali trzecie miejsce od końca. Teraz mają tych punktów dwa razy więcej, do tego dwa razy większą przewagę nad Podbeskidziem i 10 punktów zapasu nad mielczanami. Jeśli spytalibyście nas, jak istotne w kontekście walki o utrzymanie są regularność i konsekwencja, odpowiedzielibyśmy wam wizualizacją dzisiejszej tabeli Ekstraklasy. Bardzo, i przykład Warty dobitnie to pokazuje.
Warta Poznań 2:0 Wisła Płock (1:0)
1:0 – 3’ Baku (asysta Żurawski)
2:0 – 59’ Baku
Warta: Lis (5) – Kiełb (5), Ivanov (6), Ławniczak (6), Grzesik (5) – Jakóbowski (6) (86’ Rybicki), Kupczak (5), Trałka (5), Baku (8), Żurawski (6) (69’ Czyżycki) – Kuzimski (6) (77’ Zrelak).
Wisła: Kamiński (4), Vallo (3), Michalski (4), Uryga (3), Garcia (4), Lagator (3), Szwoch (4) (64’ Gjertsen 3), Rasak (4) (46’ Adamczyk – 4), Lesniak (3) (64’ Wolski 5), Kocyła (2), Tuszyński (3) (81’ Lewandowski).
Sędzia: Krzysztof Jakubik.
Nota 2x45: 4.
Żółte kartki: Trałka – Wolski.
Piłkarz meczu: Makana Baku.