Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Norbert Barczyk / PressFocus

INFO: Wrzesiński trafi do Jagiellonii. Schalke zainteresowane Marcinem Kamińskim. Hajdo: Oskarżenia Żewłakowa to kłamstwo

Autor: zebrał Maciej Golec
2021-03-09 23:00:01

Konrad Wrzesiński ma trafić do Jagiellonii Białystok. Z kolei Marcin Kamiński znalazł się na celowniku Schalke 04. Jest też choćby wątek wyjazdu Lewandowskiego na zgrupowanie reprezentacji, czy ciekawy wywiad z Jakubem Koseckim. Zapraszamy.

Konrad Wrzesiński ma podpisać kontrakt z Jagiellonią. 

 

 

***

„PZPN wysłał klubowi wszelkie dokumenty dotyczące podróży, zgrupowania i testów piłkarzy. Z kolei monachijczycy przekazali te dane bawarskiemu sanepidowi. Być może tu zostanie otwarta jakaś furtka (zwolnienie z kwarantanny), choć z drugiej strony słychać, że ta instytucja jest, delikatnie mówiąc, dość zasadnicza”. 

Istnieje też taka możliwość, że Lewandowski zagra tylko w dwóch pierwszych meczach, po których wróci do Niemiec, żeby uniknąć podróży do Anglii. 

 

 

***

Wyroki od kilkunastu miesięcy do dwóch lat więzienia w zawieszeniu na dwa i cztery lata usłyszało blisko 60 pseudokibiców Widzewa Łódź oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawkach - dowiedziała się TVP3 Łódź.

***

Znamy terminarz półfinałów Pucharu Polski.

 

 

***

Antonio Milić musi przejść dodatkowe badania, na razie jest wyłączony z treningów.

 

 

***

Krystian Palacz podpisał nowy kontrakt z Lechem.

 

 

***

Wiceprezydent Katowic Waldemar Bojarun powiedział dla Interii, że budowa stadionu GKS-u ma potrwać do 2024 roku.

***

Peter Klescik nowym zawodnikiem Chojniczanki. 

 

 

***

"Sky Sport Germany" informuje, że Schalke 04 jest zainteresowane sprowadzeniem do siebie Marcina Kamińskiego.

 

 

***

Portal toronews.net podał, że we wtorek Karol Linetty uzyskał negatywny wynik testu. Zawodnik Torino przejdzie teraz obserwację, a następnie wróci do zajęć z zespołem.

***

„Hajdo: Oskarżenia Żewłakowa to kłamstwo”

– W wywiadzie dla portalu Meczyki.pl powiedział (Michał Żewłakow – przyp. red.), że analizował m.in. dokonywane przez pana zmiany i nie był przekonany, czy bardziej pan pomaga zespołowi czy przeszkadza.

– Jak mógł oceniać te zmiany, skoro nie miał pojęcia, z czego wynikały? Może były wymuszone? Jeśli twierdzi, że poznał zespół bardzo dobrze, to ja w tym nie uczestniczyłem. W klubie widziałem go może ze trzy razy. Przed jednym z meczów ligowych wszedł do naszej szatni. Nie wiem, chciał zmotywować zespół? Wizyta dyrektora miała sprawić, że nagle zaczniemy strzelać po sześć goli? Nie wiem, czy ma taką moc sprawczą.

– A może wiedzę na temat sytuacji w środku zespołu czerpał od kogoś innego?

– Moim zdaniem głównym zadaniem pracy dyrektora sportowego jest pomoc sztabowi pierwszego zespołu. Uważam, że powinienem pomagać nam w wyjściu z kryzysu. Nie miałem zamiaru prosić o tę pomoc, bo zwykle w takich sytuacjach radzę sobie sam. Dowiedziałem się od Żewłakowa, że zespół nie czyni progresu, a warto zaznaczyć, że w drugiej części sezonu byliśmy czwartą najlepiej punktującą drużyną w II lidze. Te oskarżenia to zwyczajne kłamstwo. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, a jesteśmy w takim wieku, że trzeba ważyć słowa.

– Czyli braki były spore, gdy pojawił się pan w klubie.

– Tak, ale to nie wszystko. Wyeliminowaliśmy z szatni ludzi, którzy wynosili informacje na zewnątrz, co utrudniało stworzenie kolektywu. To było dla nas naprawdę trudne i spotkałem się z czymś takim po raz pierwszy. Stąd choćby nieobecność w zespole Tomka Brzyskiego. Piłkarsko nie mam mu nic do zarzucenia, ale względy pozasportowe pozostawiały wiele do życzenia. Nie może być tak, że zawodnik chce decydować o wszystkim, co się dzieje w szatni, że działa autodestrukcyjnie. Najważniejsze jest zdanie trenera, a zadaniem piłkarza jest podporządkowanie się do panujących zasad. W klubie było wiele osób, które nie życzyły nam dobrze i nie chciały zbudować mocnego Motoru. Z pomocą prezesa Majki udało się ich usunąć. Po tych wszystkich ruchach zaczęliśmy funkcjonować znacznie lepiej, ale nie wszystkie te decyzje zostały dobrze przyjęte przez lokalną społeczność. Jestem pewny, że gdybyśmy tkwili kolejny rok w takim maraźmie, głaszcząc się wzajemnie, nic byśmy nie osiągnęli.

Więcej TUTAJ

***

„Ondrej Duda: Słowacja jest turniejowym zespołem, potrafimy być nieprzyjemni”

– Złośliwi powiedzą, że może to być spotkanie dwóch najsłabszych drużyn w grupie E.

– Nie powinno się w ten sposób mówić o żadnej drużynie. Polska i Słowacja zagrają na mistrzostwach Europy, ale najpierw musiały się do nich zakwalifikować. Na ostatnim mundialu biało–czerwoni nie wyszli z grupy, choć nie była złożona z najmocniejszych ekip turnieju.

Jeśli będziemy patrzyli na to, co jest na papierze, to Polacy zdecydowanie nie będą najsłabsi. A co się stanie w trakcie Euro? Czasami mistrzostwa mogą pójść super, a innym razem pomysł może nie wypalić. Sami doskonale wiecie, że pięć lat temu we Francji wiele zaskoczyło, a w Rosji po trzech meczach trzeba było się pożegnać z turniejem.

– Ostatnio miałeś okazję spotkać się z Robertem Lewandowskim na boisku. Dla FC Koeln nie było to miłe spotkanie.

– Faktycznie, przegraliśmy 1:5 z Bayernem, choć mimo wyniku, nie zagraliśmy takiego złego meczu. Lewandowski jest niesamowitym piłkarzem, ale nie jest jedynym reprezentantem Polski. W kadrze jest wielu interesujących zawodników, a jeden gracz nie wygra w pojedynkę. Z samym "Lewym" nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Przywitaliśmy się, stwierdziliśmy, że widzimy się na Euro i… tyle.

 

 

***

„Kosecki: Cracovia wzięła mnie w promocji”

Ale za polską krytyką pan tęsknił.

Fajnie, że wróci nasz specyficzny hejcik, trochę "nienawiści", to mnie nakręca, ale na żywo. Dlatego żałuję, że nie ma kibiców na trybunach. Będę na nich czekał.

Ma pan dopiero 30 lat. Polska liga to dla pana przystanek, czy zamierza pan zostać na dłużej w naszej ekstraklasie?

Myślę, że przede mną jeszcze 6-7 lat grania. Znam swoje ciało, dobrze się prowadzę. Miałem oferty z Chin, Azerbejdżanu, egzotyka mnie kręci, ale obecnie chciałem wrócić do Polski. Zaakceptowałem pierwszą ofertę zaproponowaną przez Cracovię. Podpisałem kontrakt do końca sezonu, a bardzo mi na tym zależało. Jeżeli Cracovia będzie chciała przedłużyć umowę latem, to siadamy i rozmawiamy, ale na innych warunkach finansowych. Pieniądze nie były w tym przypadku kluczowe. Może to śmiesznie zabrzmi, ale teraz wzięli Koseckiego z promocji. Dostali mnie w bonusie.

Wcześniej nie ukrywał pan, że do Turcji wyjechał dla pieniędzy.

Okazało się, że premie były tam na tyle fajne, że żyliśmy praktycznie tylko z nich. Na koniec powiedziałem prezesowi, że przed podpisaniem umowy z Adaną nie miałem pojęcia o istnieniu takiego klubu. Jestem szczerą osobą i mówię, co myślę, a szacunek zyskuję ciężką pracą. Dodam, że prezes bardzo mnie lubił i szanował. Przez 2,5 roku nie sprawiałem nikomu problemu. Przy tylu rotacjach mój długi pobyt w zespole również o czymś świadczy.

 

 

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się