Autor zdjęcia: Szymon Gorski / PressFocus
Nieoczywiści bohaterowie ze Szczecina, gliwicki klej i wahadłowy z kosmosu. Jedenastka i antyjedenastka 21. kolejki Ekstraklasy
Nie była to zbyt udana kolejka dla zawodników ofensywnych – na szczęście z kilkoma wyjątkami. Kto zasłużył na pochwały, a kto na ochrzan po 21. kolejce?
BRAMKARZ
Frantisek Plach – Miał facet dzień konia i w dużej mierze to dzięki niemu Piast wywiózł z Poznania bezbramkowy remis. Jego interwencje przy próbach Ramireza, Kamińskiego, Ishaka czy Sykory. Łącznie wynotowaliśmy mu 8 ważnych obron. I ta jedna, gdy piłka jakby przykleiła mu się do rękawicy… Naprawdę wow!
OBROŃCY
Jakub Bartkowski – Przyjście Stolarskiego chyba podziałało na niego mobilizująco, bo od początku rundy wiosennej jest w takiej formie, że o wygryzieniu go nie ma mowy. Ostatnio w starciu z Jagiellonią też był jednym z lepszych na boisku, praktycznie całkowicie wyłączył z gry Wdowika, a potem Cernycha. To też po jego dośrodkowaniu Kucharczyk zdobył bramkę, więc prawy obrońca musi być wyjątkowo usatysfakcjonowany tym występem.
Marcin Flis – Przez długi czas w meczu z Podbeskidzie po prostu po cichu wykonywał swą czarną, niewdzięczną robotę. Szło mu jak zwykle ostatnio, czyli przyzwoicie. Ale kiedy trzeba było dać coś ekstra, pojawił się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. I zdobył bramkę na wagę 3 punktów!
Jakub Czerwiński – Nie był to w jego wykonaniu mecz-marzenie, ale taki być nie mógł, jeśli Lech w pewnym momencie wrzucił piąty bieg i nie dawał odetchnąć. Tym niemniej, nie możemy się do niego specjalnie przyczepić - wygrywał większość pojedynków główkowych, najbardziej ze wszystkich defensorów angażował się w destrukcję i - bez zaskoczenia - był w tym pewniakiem. Oczywiście nie byłoby tego remisu, gdyby nie Frantisek Plach, ale obrońców też nie wypada w tym wypadku pomijać, a Czerwiński od dawna utrzymuje stabilny, solidny poziom.
Bartosz Kopacz – Najpewniejszy punkt w obronie Lechii. Czyścił wiele sytuacji, był niemal bezbłędny w swoich działaniach, zanotował wiele ważnych interwencji, a do tego jeszcze po jego główce wywalczony został rzut karny. A to wszystko grając na prawej obronie, za którą rzekomo nie przepada.
Filip Mladenović – Ten gość jest po prostu niemożliwy. Niejeden typowy ofensywny skrzydłowy może zazdrościć mu liczb. Zresztą, niektórzy napastnicy też. Starcie z Wartą wygrał prawie w pojedynkę, zdobywając dwie bramki i dokładając do nich asystę. Do tego w obronie spisywał się raczej solidnie, więc w ogóle można uznać go za bohatera całej kolejki.
POMOCNICY
Damian Dąbrowski – Naprawdę fajnie prezentuje się w obecnym sezonie. Na tyle, by niektórzy eksperci proponowali go do reprezentacji Polski. Niezależnie czy mają rację, czy nie, na pewno z Jagiellonią defensywny pomocnik znów zagrał tak, że jego oponenci w osobie Pospisila oraz Fernana nie byli w stanie bardziej zagrozić Portowcom. Warto docenić tę na pierwszy rzut oka niewidozną pracę, którą wykonuje, ponieważ jest bardzo ważna.
Bartosz Kapustka – Kolejny raz pokazał, że zasłużył na miejsce w węższej kadrze reprezentacji Polski, ale Paulo Sousy i tak to nie przekonało. Znów napędzał praktycznie każdą akcję Legii i wziął udział w dwóch akcjach bramkowych. Raz było to kluczowe podanie, raz asysta. Wydaje się, że obecnie nie ma w Ekstraklasie lepszego ofensywnego pomocnika.
Ivi Lopez – Już w ramach pomeczówki pytaliśmy, co by było z Rakowem, gdyby nie Ivi? Aż strach pomyśleć! Podczas gdy Gutkovskis, Cebula, Tijanić i jeszcze paru innych zawodziło, Hiszpan zakasał rękawy i wziął całą odpowiedzialność na siebie. Efekt? Gol z karnego oraz rzut wolny wykonany tak, że Kamiński interweniował z trudnością, a Piątkowski mógł dobić futbolówkę do pustej bramki.
Sergiu Hanca – Ustawiony na skrzydle, a nie boku obrony, prezentował się znacznie lepiej niż podczas tych eksperymentów. W starciu ze Śląskiem był najgroźniejszym zawodnikiem Pasów. Kilkakrotnie sprawdzał refleks bramkarza rywali, z czego raz udało mu się go nawet pokonać. Robił dużą różnicę na korzyść swego zespołu i w fazie konstruowania akcji, i dryblingami, kiedy potrzeba było jakiegoś zrywu.
NAPASTNIK
Flavio Paixao – W ofensywie bez wątpienia najgroźniejszy zawodnik Lechii w meczu z krakowską Wisłą. Jeszcze w pierwszej połowie po jego główce musiał gimnastykować się Lis, ale już w drugiej odsłonie po rzucie karnym bramkarz "Białej Gwiazdy" był bez szans. Flavio jeszcze w samej końcówce w idealnym momencie wypuścił na wolne pole Udovicicia, który w sytuacji sam na sam ustalił wynik. Po prostu bardzo dobry mecz Portugalczyka.
***
ANTYJEDENASTKA 21. KOLEJKI EKSTRAKLASY
***
ANTYBOHATER 21. KOLEJKI EKSTRAKLASY: Bogdan Zając
Bogdan Zając po meczu w C+: W końcu było kolorowo. I o to mi chodzi, żeby było kolorowo. Dzisiaj pokazaliśmy, że będziemy się jeszcze bić. Wszystko przed nami. Idziemy do przodu! #JAGPOG
— Adam Wierzbicki (@Adamo__W) March 12, 2021
Co kurwa? 😬