Autor zdjęcia: Własne
Lewandowski: Czułem się osamotniony. Niedzielan: Za dużo mówi się o Kapustce. Kosowski: Mecz z Węgrami nic nam nie powie
Jeśli chcecie poczytać teksty dotyczące polskiej reprezentacji – sięgnijcie po dzisiejszą prasę. W innym wypadku niekoniecznie.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Polacy gotowi na zmiany”
„Odwaga – zdaniem Żewłakowa to słowo klucz w tych rozważaniach. Sousa wykazał się nią przy powołaniach (na wstępnej liście umieścił aż ośmiu debiutantów, pominął etatowego obrońcę u Jerzego Brzęczka, Tomasza Kędziorę z Dynama Kijów), teraz zobaczymy, czy skorzysta z niej, ustawiając drużynę na mecz z Węgrami. – To tak jak z wprowadzaniem młodych piłkarzy. Potrzebna jest odwaga, by się zdecydować. Jeśli jej nie ma, to człowiek nigdy się na to nie porwie. Ryzyko jest spore, ale ja przede wszystkim uważam, że w obecnym futbolu nie można opierać drużyny na jednym systemie, trzeba umieć płynnie przechodzić z jednego na drugi – zauważa Żewłakow.”
Więcej TUTAJ
***
„Pozycja Modera znacząco wzrosła”
„Tymczasem Potter zaskoczył i zadania lewego wahadłowego powierzył reprezentantowi Polski. Moder nie przestraszył się wyzwania, wręcz przeciwnie – już po trzech minutach miał na koncie dwa strzały, w tym jeden celny. Cały czas szukał gry, podnosił rękę, pokazując kolegom, że jest gotów do przyjęcia podania. W pierwszej połowie głównie trzymał się lewej końcowej linii boiska, po przerwie często schodził do środka i szukał sobie miejsca w polu karnym. „Dobrze prezentował się z piłką przy nodze” – napisała o 21-latku lokalna gazeta „The Argus”. – Rozumiał, jakie są nasze zadania w tym meczu. Podobało mi się, w jaki sposób grał do przodu. Szkoda, że nie strzelił gola mimo że miał okazje, ale ogólnie uważam jego pełny debiut w lidze jako bardzo, bardzo imponujący – powiedział o Moderze Potter.”
Więcej TUTAJ
***
„Najwięcej zależy od nas”
„Lewandowski: Mówiąc życzeniowo i obrazowo: dla mnie luksus gry w drużynie narodowej oznacza dużo podań i sytuacji pod bramką przeciwnika. Wiadomo, że z mojej strony największe zagrożenie jest wtedy, kiedy mam piłkę w polu karnym rywala. Nie chciałbym jednak poczuć mentalnego komfortu, bo to osłabia koncentrację, ale chciałbym grać z poczuciem, że zaraz stworzymy okazję, a ja muszę być gotowy, by oddać strzał i zdobyć bramkę. Przeciwnicy będą próbowali tak układać swój plan gry, by utrudnić mi życie, ale to oznacza, że któryś z kolegów będzie miał łatwiej i większe pole manewru, by wykorzystać przestrzeń. Wcześniej brakowało mi komfortu, czułem się osamotniony z przodu, piłkę dostawałem daleko od bramki, trudno było o jakąś okazję, rzadko miałem piłkę w polu karnym przeciwnika, a wtedy trudno o zagrożenie.”
Więcej TUTAJ
***
„Nemancja Nikolić: Musimy wygrać u siebie”
„Wrócił pan do reprezentacji po dwuletniej przerwie.
Kiedy grałem w USA, przebywałem daleko od Europy, więc nie grałem w kadrze. Walczyłem o to, by zostać królem strzelców w MLS, a tam nie ma przerwy na mecze międzypaństwowe. Próbowałem latać na zgrupowania, ale męczyło mnie to. W końcu po powrocie do Chicago przez tydzień zastanawiałem się, co dalej robić, aż zadzwoniłem do trenera i prezesa związku, aby powiedzieć im, że nie mogę już przyjeżdżać na mecze reprezentacji. Tłumaczyłem, że muszę skupić się na klubie, zdrowiu i rodzinie. Zrozumieli.
Czy po powrocie na Węgry przypuszczał pan, że wróci także do reprezentacji?
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tego. Ale dyrektor sportowy naszego klubu powiedział mi, że selekcjoner odwiedził nas i zapytał, czy chcę wrócić do kadry. Spotkałem się z trenerem i rozmawialiśmy przez dwie godziny. Wyjaśnił mi, jak będzie grał i zapytał, czy jestem zmotywowany.”
Więcej TUTAJ
***
„Andrzej Niedzielan: Przedstawię się jako Madziar Killer”
„Byliśmy dla rywali tłem, nie potrafiliśmy odebrać im piłki czy choćby trzy razy celnie podać. Myślę, że to właśnie najbardziej bolało prezesa Bońka i wszystkich kibiców.
Pytanie, czy Paulo Sousa będzie w stanie to zmienić.
Tego nie wiem, ale jestem zwolennikiem, by każdy trener dostał czas. I wiem, że Sousa ma go bardzo mało, bo przed meczem z Węgrami piłkarze odbędą chyba tylko jeden trening. Na pewno selekcjoner musi przekonać zawodników, by zagrali odważniej. Oczywiście z zastrzeżeniem, by nie lecieli z szabelką, zostawiając z tyłu dużo przestrzeni, bo to się dla nas źle skończy.
Jak się panu podobają pierwsze powołania Sousy? Rzuca się w oczy brak Bartosza Kapustki.
Moim zdaniem trochę za dużo się mówi o tym piłkarzu. Pamiętajmy, że sportowo od kilku lat był nieobecny. Nie poradził sobie w Anglii i Belgii, odbił się od Bundesligi. Wrócił do Polski i niech spokojnie się odbudowuje. Sam mówi o sobie, że dojrzał, więc myślę, że nabrał cierpliwości i nie obraził się na brak powołania, tylko zdaje sobie sprawę, że jeśli będzie liderem Legii, a wszystko zmierza w dobrym kierunku, prędzej czy później pojawi się w reprezentacji. Wracając do powołań, uważam, że selekcjoner ma prawo do autonomicznych wyborów i swobody działania. Jedyne, co mnie nie przekonuje, to tłumaczenie, że jakiegoś zawodnika powołał po to, by ten zobaczył, jak jest w pierwszej reprezentacji. Piłkarz albo jest gotowy na grę w niej, albo nie.”
Więcej TUTAJ
***
„Jedni grają, inni nie”
„W miniony weekend mecze IV ligi odbyły się tylko w 6 z 16 województw. Dlaczego jedni grają, a inni nie? Zgodnie z rozporządzeniem wydanym przez Radę Ministrów, od 19 marca wszystkie amatorskie rozgrywki zostały zawieszone do 9 kwietnia. Rozporządzenie nie dotyczy rozgrywek młodzieżowych oraz piłkarzy zawodowych. Najwięcej czasu na dostosowanie się do tych przepisów miał WMZPN. W województwie warmińsko-mazurskim obostrzenia wprowadzono dużo wcześniej. – Mamy ten handicap, że byliśmy pierwszym województwem dotkniętym takimi regulacjami i mieliśmy czas się przygotować – mówi Marek Łukiewski, prezes WMZPN. W IV lidze w tym województwie odwołano tylko jedno z dziewięciu spotkań i to nie z powodu zagrożenia epidemicznego, ale złego stanu murawy na stadionie w Pasymiu.”
Więcej TUTAJ
***
„Kamil Kosowski: Pierwsze wrażenie robi się tylko raz”
„Trzymam kciuki, by kibice mieli więcej powodów do malowania niż narzekania. Fajnie byłoby pierwszy mecz zagrać z Andorą. To łatwy rywal, z którym na pewno wygramy. Takie wejście w zespół mogłoby dodać Sousie nieco pewności siebie. Minusem byłaby ocena meczu, bo to mogłaby być szansa dla zmienników i okazja do odpoczynku dla rutyniarzy. Spotkanie z Węgrami to dużo większy kaliber. To drużyna, która od kilku lat się rozwija i co jakiś czas stawia krok do przodu. Nasi kibice żądają wygranej, ale ona sama nie przyjdzie do naszych piłkarzy. Gdybyśmy na inaugurację kadencji Paulo Sousy grali z Andorą, pytalibyśmy przed meczem, różnicą ilu goli mamy wygrać. Gdybyśmy grali z Anglią, za sukces bralibyśmy zagranie dobrego meczu, zachowanie czystego konta, a remis zadowoliłby chyba najbardziej wybrednych. Naszymi najbliższymi rywalami są jednak Węgrzy i moim zdaniem to największe wyzwanie w najbliższym czasie dla naszych kadrowiczów.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Pierwszy raz Sousy”
„Dziś kadrowicze trenować będą dwa razy, a jutro udadzą się w drogę do Budapesztu na mecz z Węgrami. Zgrupowanie, z powodów oczywistych, odbywa się w ścisłym reżimie sanitarnym. Naszą ekipę obowiązują wytyczne zawarte w protokole medycznym UEFA. Kadrowicze będą kilka razy testowani pod kątem zakażenia koronawirusem. Przypomnijmy, że kilku reprezentantów Polski, jak np. Bartosz Bereszyński, Sebastian Szymański, Maciej Rybus czy Piotr Zieliński, przeszło zakażenie. Dokładnej liczby piłkarzy, którzy mają to za sobą, nie znamy, bo też nie wszystkie kluby informowały bezpośrednio o personaliach zakażonych zawodników. Bez względu na to zasad przestrzegać muszą wszyscy, bez wyjątku. - Tak naprawdę maseczek nie zakładamy tylko przy spożywaniu posiłków i w trakcie treningów – powiedział rzecznik prasowy PZPN-u, Jakub Kwiatkowski.”
***
„Robert Lewandowski: Byłem spokojny o Wembley”
„Jak pan odbiera zapowiedź Paulo Sousy, że reprezentacja Polski ma być zespołem dominującym na boisku, a nie takim, który będzie grał z kontry?
Trzeba to wypośrodkować. To nie jest tak, że ciągle będziemy atakować. Nikt nie jest w stanie tego robić. Grając ofensywnie, linia defensywna musi być czujna. Ale jest wtedy większa szansa na tworzenie sytuacji i zdobywanie bramek. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Będziemy szukać optymalnego rozwiązania. Ważna będzie pewnego rodzaju fantazja, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I odpowiedzialność. Taktyka może pomóc, ale nie może przesłonić nam oczu, że tylko dzięki niej możemy grać dobrze.
Niektórzy piłkarze reprezentacji Polski mówią wprost, że są zmęczeni. Pan gra bardzo dużo i czy również odczuwa pan zmęczenie?
Trzeba mówić to, co się czuje i myśli. Od początku tego sezonu przygotowywałem się do tego, co będzie teraz, a także do mistrzostw Europy. Często w tym sezonie schodziłem w końcówkach spotkań. Dostawałem od trenera wolne. Miałem tygodnie bez meczów w środku tygodnia i to dawało wiele czasu na odpoczynek. Gdy grasz raz w tygodniu, to po sezonie nie masz prawa być zmęczony. Przez cały kwiecień będziemy grać co trzy dni. To będzie najcięższy miesiąc. Zdaję sobie sprawę, że zmęczenie może przyjść, ale do teraz go nie odczuwam.”
***
„W dziecinny sposób”
„Na 8 kolejek przed zakończeniem sezonu i po rozegraniu połowy zaplanowanych na wiosnę spotkań Podbeskidzie ma punkt straty, ale lepszy bilans bezpośrednich starć ze Stalą (1:0 u siebie, 1:2 na wyjeździe), za to gorszy z Cracovią (2:2 u siebie, 1:1 na wyjeździe). Wszystko wskazuje bowiem na to, że te zespoły między sobą rozstrzygną kwestię spadku. Wyprzedzająca Cracovię Wisła Płock ma już od niej 5 punktów więcej, a także 7 „oczek” zapasu nad „góralami”. A zatem w Bielsku -Białej, Mielcu i przy Kałuży w Krakowie najbliższe dni powinny upłynąć pod znakiem wytężonej pracy. Opiekun „górali” cieszy się, że właśnie teraz - po dwóch porażkach z rzędu i sześciu spotkaniach bez wygranej - przychodzi pauza na reprezentację. - Musimy ją dobrze wykorzystać. Te dwa tygodnie powinny pomóc szczególnie nowym zawodnikom. Marco Tulio i David Niepsuj mogą być wartością dodaną w spotkaniach, które zadecydują o utrzymaniu – podkreślił.”
***
„Wiosenne zatrucie”
„Warto przypomnieć, że za kadencji trenera Laviczki zespół Śląska katastrofalnie prezentował się w spotkaniach wyjazdowych. Wrocławianie od początku ubiegłego roku pod jego wodzą przegrali aż 13 spośród 19 meczów na obcych boiskach! To naprawdę druzgocący bilans, zwłaszcza dla zespołu, który zgłasza aspiracje do odgrywania jednej z wiodących ról w PKO Ekstraklasie. W pierwszych trzech tegorocznych potyczkach wyjazdowych Śląsk nie „splamił się” zdobyciem choćby jednego gola. Obraz trochę zamazywał dodatni bilans meczów na własnym boisku, ale problem wciąż pozostawał. Nie przekonywał sposób i styl gry wrocławian, który na dobrą sprawę był archaiczny i łatwy do rozszyfrowania. Latem dyrektor sportowy Dariusz Sztylka przyznał, że byli chętni na wykupienie Erika Exposito, lecz zaoferowana kwota transferu nie była satysfakcjonująca dla klubu z Oporowskiej. Teraz może się okazać, że nie będzie żadnej oferty dla Hiszpana.”
***
„Kipiało determinacją”
„W bramce stanął Adrian Odyjewski, dla którego był to drugi mecz w I lidze – mówi Artur Derbin. - Maciej Mańka z prawej strony defensywy przeszedł na lewą, a na prawej obronie zagrał Dominik Połap. Na środku też nastąpiły roszady, bo grający we wcześniejszych meczach na „półlewym” stoperze Łukasz Sołowiej przesunął się w prawo, a jego miejsce zajął Kamil Szymura. A jeżeli do tego dodam jeszcze, że defensywny pomocnik Wiktor Żytek, który od początku tegorocznego grania wychodził w podstawowej jedenastce, nie mógł zagrać z powodów zdrowotnych, to stanie się jasne, że przestawiłem pół drużyny. Wstawiając młodzieżowca Łukasza Norkowskiego do środka, przesunąłem także Bartka Biela z lewego skrzydła na prawe, a na lewej pomocy zagrał Łukasz Moneta. To wszystko sprawiło, że trudno było mówić o automatyzmach w naszej grze.”
***
„Optymizm zmącony kontuzją”
„Trener Moskal ma kilka dni na podjęcie decyzji. Jedno jest pewne. Do meczu ze Stomilem zespół z Sosnowca będzie się przygotowywał w nieco spokojniejszej atmosferze. - W Łodzi moi zawodnicy zagrali na miarę swoich możliwości i obiektywny widz powinien chyba stwierdzić, że nie było widać różnicy w tabeli dzielącej oba zespoły. Zabrakło nam bramek. Szkoda, bo okazje były. Po porażce z Odrą byłem rozczarowany postawą zespołu i nie ukrywałem tego. Z kolei po meczu z ŁKS-em jestem zadowolony ze stylu gry zespołu. Uważam, że zagraliśmy na miarę możliwości. Z boku wyglądało to dobrze, zespół realizował przedmeczowe założenia. Styl napawa optymizmem, choć zdajemy sobie sprawę, że punkt wywalczony w ostatnim meczu niewiele wnosi do tabeli. Brakuje nam punktów i musimy je zdobywać w większej liczbie. Mamy nadzieję, że wejdziemy na odpowiednie tory i oprócz ładnej dla oka gry przyjdą punkty i zwycięstwa – mówi po meczu z jednym z kandydatów do awansu do ekstraklasy Kazimierz Moskal, trener Zagłębia.”
***
„I tak nie są hegemonem”
„Wiadomo, że chcielibyśmy doprowadzić do tego, by po ostatniej kolejce znaleźć się tam, gdzie sobie życzymy, ale to jeszcze dla mnie tak dalekie, to takie science-fiction, że muszę być bardzo pokorny. To samo będę mówił drużynie. Wiem, że ci chłopcy są bardzo ambitni, a te wszystkie dywagacje i powtarzanie non stop, że GieKSa ma najwyższy budżet, są przecież dla nas tylko zasadzką. Nie budżet gra, a 11 zawodników - dodaje Górak, któremu w niedzielny wieczór miało prawo przybyć kilka siwych włosów.”
GAZETA WYBORCZA
„Samotność napastnika”
„Jednak wbrew potocznej wiedzy o tzw. kłopotach pozaboiskowych, które zawsze w końcu odbijają się na sportowej formie piłkarza, Lewandowski wciąż działa niewzruszony, jak zaprogramowany na strzelanie cyborg. W sobotę, gdy Bayern podejmował VfB Stuttgart, supergwiazdor zdobył trzy bramki i z dorobkiem 35 uzbieranych w 26 kolejkach Bundesligi pruje po snajperski rekord wszech czasów należący do Gerda Müllera (40). – Czy jestem w najlepszym momencie kariery? Co roku słyszę to pytanie i nigdy nie wiem, jak odpowiedzieć. Skupiam się na kolejnych zadaniach. Od początku bieżącego sezonu przygotowuję się do Euro 2020. Dostaję wolne, schodzę z boiska w końcówkach. Dozuję wysiłek, bo wiem, że okres najcięższy dopiero przede mną. Zmęczenie może przyjść, ale na razie go nie było. Ani mentalnego, ani fizycznego – przekonuje Lewandowski.”
Więcej TUTAJ