Autor zdjęcia: Pawel Jaskolka / PressFocus
INFO: Ojrzyński zastąpi po sezonie Probierza w Cracovii? Mamrot już na wylocie z ŁKS-u?! Urban może zostać trenerem Widzewa
Wiele dzieje się ostatnio na rynku trenerskim w Ekstraklasie i I lidze, a to może być dopiero początek, bo pojawia się masa kolejnych spekulacji dotyczących szkoleniowców. Rozchwytywany jest Leszek Ojrzyński, niepewna jest przyszłość Ireneusza Mamrota, a na karuzelę wrócić może Jan Urban. Co więcej w najnowszym raporcie? M.in. informacje o letnich planach transferowych Legii Warszawa.
Według doniesień portalu watch-esa.pl Michał Probierz po sezonie przestanie być trenerem Cracovii, a zastąpi go najprawdopodobniej Leszek Ojrzyński, który miał już nawet podpisać wstępną umowę z "Pasami"! To właśnie miało być powodem jego dosyć zaskakującego odejścia ze Stali Mielec.
<📢>[Info własne]
— Watch Ekstraklasa (@watch_esa) April 17, 2021
<🔴> Trener Ojrzyński wstępnie w Cracovii. Stal się wkurzyła, więc w Mielcu na stołku trenera obsadzili Gąsiora. Za to Cracovia pozostała z Probierzem na dotrwanie.
Tekst od @kamil_wawr0 https://t.co/PcYbUPHkxW
***
Ireneusz Mamrot po niespełna dwóch miesiącach straci pracę w ŁKS-ie Łódź?! Jak informuje portal GOL24.pl prezes Tomasz Salski rozpoczął poszukiwania następcy Mamrota. Wśród najpoważniejszych kandydatów ma być także Ojrzyński, a nie brak głosów, że przy Alei Unii chętnie widziano by również Aleksandara Vukovicia.
ŁKS nie jest zadowolony z wyników pod wodzą Ireneusza Mamrota https://t.co/3w4DMYzNEn
— GOL24.pl (@GOL24pl) April 17, 2021
***
Kilku zawodnikom Legii Warszawa po sezonie wygasają umowy i pojawiają się pierwsze konkrety. Wiadomo, że w drużynie w tej samej roli nie zostanie Radosław Cierzniak, który ma dodatkowo propozycje ze słabszych klubów. Z Legią prawdopodobnie rozstanie się też Igor Lewczuk, choć w jego przypadku jest możliwość pozostania na innym stanowisku. Z kolei odnośnie do Rafaela Lopesa spływają zapytania i jeśli pojawiają się oferty, to mistrzowie Polski nie będą mu robili problemów z odejściem.
Legia w nowym oknie poszukiwać będzie zaś bramkarza, dwóch stoperów, środkowego pomocnika i napastnika.
Kadra na przyszły sezon - kluczowe rozmowy i decyzje za tydzień, po meczu z Lechią. https://t.co/mQ6XlvDFAo
— Legia.Net (@LegiaNet) April 17, 2021
***
Jan Urban może poprowadzić Widzew Łódź od nowego sezonu - powiedział w programie "Stan Futbolu" Maciej Wąsowski z Przeglądu Sportowego.
Wąsowski: - W Widzewie ciągłe zmiany. Ostatnio mówiło się, że Jan Urban mógłby prowadzić Widzew od nowego sezonu#stanfutbolu https://t.co/Lv0K8eHSKQ
— Weszło! (@WeszloCom) April 17, 2021
***
Maciej Wąsowski potwierdził w Stanie Futbolu także, iż Jerzy Brzęczek mógł zostać zatrudniony w Wiśle Płock i Górniku Zabrze, ale na razie nie chce wracać do Polski i liczy na ofertę zagraniczną.
Wąsowski: - Był kontakt Wisły Płock z byłym selekcjonerem, Brzęczkiem. Ale Brzęczek nie jest specjalnie zainteresowany. Liczy na zagranicę. Musimy pamiętać, że Brzęczek ma wyrobione nazwisko w Austrii, a w eliminacjach ograł ich kadrę. Nie zdziwi mnie ten kierunek#StanFutbolu pic.twitter.com/91JbO24lQq
— Weszło! (@WeszloCom) April 17, 2021
***
Artur Płatek dyrektorem sportowym Lecha, a Tomasz Rząsa przejdzie na inne stanowisko? Według Macieja Wąsowskiego to możliwe.
Wąsowski: - Są nieporozumienia na linii Marcin Brosz - Artur Płatek. Słyszałem, że jest wstępna oferta dla Artura Płatka na stanowisko dyrektora sportowego ze strony Jagiellonii, ale także Lecha. Tomasz Rząsa miałby wtedy przejść na inne stanowisko#StanFutbolu
— Weszło! (@WeszloCom) April 17, 2021
***
Mario Maloca w wywiadzie dla WP Sportowych Faktów zdradził kulisy przywrócenia go do pierwszego zespołu Lechii Gdańsk.
"Jak na pana reagowali nastolatkowie grający w rezerwach? Czuli duży respekt?
Może na początku, przez pierwszych kilka dni podchodzili z pewnym dystansem, jednak szybko zauważyli, że jestem "normalny", tak jak również oni. Zawsze jestem do dyspozycji, pomagałem stoperom z rezerw, którzy mają też duże umiejętności. Po kilku dniach, w których było pewne zaskoczenie z ich strony, czułem się tak, jak w pierwszym składzie.
A czy bywały dni, w których zastanawiał się pan: co ja, były kapitan Hajduka Split robię w oddalonym ponad 1 600 kilometrów Gdańsku, przygotowując się do ligi rozgrywek piątej klasy rozgrywkowej?
W pierwszych dwóch-trzech dniach, gdy usłyszałem decyzję o odsunięciu mnie do rezerw tak mogłem czuć, bo każdy z nas trenuje, by grać w PKO BP Ekstraklasie. Rozmawialiśmy o tym z żoną, bo mieliśmy oferty powrotu do Chorwacji oraz z klubu z Węgier, których tutaj nazw nie chciałbym wymieniać. Mówiłem jej, że będę walczył, bo mam jeszcze 1,5 roku ważnego kontraktu i wszystko może się zmienić. Dawałem z siebie wszystko i już po 1,5 miesiąca nadarzyła się okazja powrotu do pierwszego zespołu. Nie sądziłem, że zdarzy się to tak szybko, ale trener Stokowiec do mnie przyszedł i powiedział, że obserwuje treningi rezerw i uważa, że powinienem dostać jeszcze jedną szansę."
Więcej TUTAJ
***
Dwugłos trenerski po meczu Lechii Gdańsk z Piastem Gliwice (za lechia.pl).
Stokowiec: Dzisiaj się potwierdziło, że piłka nożna to najbardziej emocjonująca dyscyplina na naszej planecie. Na pewno ten mecz bardzo źle się ułożył dla nas jeszcze przed jego rozpoczęciem. Wypadło nam trzech zawodników, którzy byli przewidziani do gry plus Michał Nalepa i to nam mocno ograniczyło pole manewru, możliwość zmiany systemu czy podkręcenie tempa. Opisując ten mecz przychodzi mi na myśl frazes, że to jest „gra błędów”. Dzisiaj popełniliśmy dwa katastrofalne błędy, które zakończyły się utratą bramek, ale mimo wszystko chciałbym wziąć Bartka Kopacza i Dusana Kuciaka w obronę. To są zawodnicy, którzy dużo dla nas znaczą i wiele razy nam pomagali. Zresztą Dusan poza tym błędem zagrał świetne spotkanie.
Fornalik: Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że zostawiamy w Gdańsku 2 punkty. Gdybyśmy podwyższyli wynik na 3:0 myślę, że nie byłoby takich okoliczności w końcówce. Do tego doszedł rzut karny. W tym upatruję przyczyny, dlaczego nie wyjeżdżamy z Gdańska z kompletem punktów po naprawdę dobrym meczu. W piłce zdarzają się takie rzeczy, ale remis nie jest równy remisowi. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, ale przed nami jeszcze 5 spotkań.
***
Dwugłos trenerski po meczu Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań (za lechpoznan.pl).
Papszun: Na początku chciałbym klubowi podziękować za pamięć i taki upominek oraz przypomnienie mi, że już pięć lat jestem w Częstochowie. Bardzo miło, dziękuję za to. Druga sprawa, muszę drugi raz przywitać się z Bełchatowem, bo już raz tutaj się żegnałem, a okazało się, że znów tutaj wróciliśmy. Na obiekcie, który gościł nas tutaj przez dwa lata, zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, jeśli chodzi o stronę piłkarską, a także organizację i dyscyplinę. W drugiej części z kolei pokazaliśmy determinację i wielki, wielki charakter oraz wielkie serce. Wygraliśmy z bardzo trudnym przeciwnikiem. Zespołem, który ma bardzo dużo jakości. Nastąpiła zmiana trenera, wiedziałem że będzie dobra energia, dobre nastawienie. Przed przerwą byliśmy jednak zdecydowanie lepszym zespołem. Zrobiliśmy przewagę, choć od razu po przerwie straciliśmy bramkę i trochę to wprowadziło może nie nerwowość, ale brak pewności siebie. Potrzebny był ten kapitalny gol Marcina Cebuli, który uspokoił to starcie. Lech oczywiście miał przewagę, ale nie mógł stworzyć dogodnych okazji. Dopisujemy sobie trzy punkty, z czego się bardzo cieszymy.
Skorża: Niezwykle trudny mecz i ogromne rozczarowanie z naszej strony. Nie tak wyobrażaliśmy sobie nasze pierwsze spotkanie. Natomiast muszę powiedzieć, że największe pretensje mam do siebie, do moich złych decyzji, jeśli chodzi o dobór pomysłu na to starcie. Kompletnie się to nie sprawdziło. W pierwszej połowie zupełnie nie graliśmy tego, co mieliśmy. To co zaproponowaliśmy ze sztabem zupełnie nie pasowało zespołowi. Ewidentnie tutaj przedobrzyłem. Natomiast może byłoby lepiej gdybyśmy tak szybko nie stracili bramki po stałym fragmencie gry, to wprowadziło dodatkową nerwowość. Nie chcieliśmy podjąć ryzyka. Tak naprawdę Raków dominował przed przerwą. Natomiast w drugiej połowie zmieniliśmy sposób gry, zmieniliśmy system. Wyglądało to już tak, jak sobie wyobrażałem od początku. Po zmianie stron graliśmy już znacznie swobodniej, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, wykreowaliśmy sytuacje podbramkowe. Strzeliliśmy gola kontaktowego, myśleliśmy, że to nas napędzi, pójdziemy za ciosem, ale popełniliśmy jeden błąd, po którym Raków trafił na 3:1. Wtedy już było ciężko coś zrobić. Także jeszcze raz - mam największe pretensje do siebie. Muszę szybko znaleźć sposób gry. Chciałbym, żebyśmy przeciwko Lechii od pierwszej minuty kontrolowali spotkanie i dominowali na boisku. I żebyśmy o tej pierwszej części dzisiaj szybko zapomnieli.
***
Dwugłos trenerski po meczu Wisły Kraków z Wartą Poznań (za wislaportal.pl).
Hyballa: To jest oczywiście gorzki wynik i przykra sprawa przegrać mecz w ostatnich minutach. Warta pod pewnymi względami rzeczywiście bardziej mi się podobała, grała od nas lepiej. Przede wszystkim udawało jej się częściej zabierać nam piłkę oraz grała bardziej płynnie. Nam udawało się dobrze grać na skrzydłach, Burliga z Yeboahem na jednej stronie oraz Szot z drugiej, ale zbyt często w sytuacjach, po których mogliśmy zagrać na jeden kontakt lub oddawać strzał - nie zrobiliśmy tego. Mieliśmy swoje sytuacje oraz posiadanie piłki. Jeśli masz trzynaście rzutów rożnych, a ani jednego nie uda się doprowadzić do końca, to jest to problem. To jest przykre przegrać w ten sposób mecz, tak w ostatniej chwili, ale jak się nie udaje zdobyć bramki, to trzeba przynajmniej postarać się zachować remis. A to nam się nie udało i możemy tylko pogratulować Warcie.
Tworek: Zanim skomentuję dzisiejszy mecz, to chciałbym powiedzieć coś ważnego i nie boję się tego powiedzieć. Moi chłopcy zrobili dzisiaj niesamowitą rzecz. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek utrzymaliśmy się w Ekstraklasie. Taki był cel główny i to udało nam się dziś zrobić. Jestem ogromnie dumny z moich piłkarzy i chylę przed nimi czoła, bo od pierwszego meczu z Lechią Gdańsk, aż do dzisiaj i śmiem twierdzić, że także do następnego i kolejnego - tak będą biegać, pracować i grać. Dziękuję Wam chłopcy i cieszcie się tą chwilą, bo na Wiśle Kraków nie wygrywa się często.