Autor zdjęcia: Własne
Skorża: Wszyscy dostali czystą kartę. Tworek: Nie wiem czy Baku zostanie z nami. Krychowiak: Umiem ignorować krytykę
Od czego swą przygodę z Lechem zaczął Skorża? Czy Makana Baku zostanie w Warcie? Za co czuje się odpowiedzialny Grzegorz Krychowiak jako zawodowy piłkarz? Czy Pogoń jeszcze powalczy o tytuł? Za co Michniewicz wyleciał na trybuny w meczu z Cracovią? Zapraszamy na dzisiejszą prasówkę!
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Grzegorz Krychowiak: Potrafię ignorować krytykę”
„Na jesieni ubiegłego roku był moment, w którym spadła na pana duża fala krytyki. Pojawiały się komentarze, że Krychowiak nie jest już reprezentacji potrzebny. Dotykało to pana?
Po tylu latach gry potrafię ignorować takie opinie. Nauczyłem się już, że możesz zagrać fantastyczny mecz, prezentować najwyższą formę, ale i tak trafi się ktoś, komu coś nie będzie pasowało. To jest jedna sprawa. Druga jest taka, że każdy ma prawo do słabszego momentu i trzeba przejść przez niego, żeby wrócić do formy. To jest część piłki, że do zespołu wchodzą nowi zawodnicy którzy chcą zastąpić aktualnie grających. Zaczynają się pojawiać komentarze i analizy, że powinien grać ten, a nie tamten. Jedni cię lubią bardziej, inni mniej. Ja wychodzę z założenia, że trzeba być tak jak koń – mieć klapki na oczach i po prostu iść przed siebie.
Jest pan zaangażowany w wiele biznesów. Ostatni to BioGol, czyli sprzedaż zdrowej żywności.
Kariera nie trwa wiecznie, więc staram się inwestować pieniądze. W rynek produktów bio wszedłem, ponieważ od dawna interesuję się tym obszarem. Dosyć wcześnie, bo już kiedy grałem w Bordeaux, zdałem sobie sprawę, jak ważna jest dieta w karierze piłkarza. Rodzice przysyłali mi wtedy do Francji czekoladę i inne słodycze. Jadłem je i zauważyłem, że w konsekwencji doznawałem kolejnych kontuzji. Powiedziałem więc mamie i tacie, by już nigdy nie wysyłali mi takich rzeczy. Sport jako biznes nie zawsze daje dobry przykład, szczególnie osobom najbardziej podatnym na komunikację marketingową, czyli dzieciom i młodzieży. Chcemy iść inną drogą i być zdrową alternatywą w świecie przemysłu spożywczego, który konsekwentnie pomija najważniejszą kwestię związaną z żywieniem, czyli jakość produktów. Jako sportowiec, który jest wzorem do naśladowania dla innych, czuję się też odpowiedzialny za promowanie zdrowej diety.”
Więcej TUTAJ
***
„Czas rewolucji i zmian”
„Z kolei reforma Ligi Mistrzów zakłada poszerzenie LM do 36 zespołów i likwidację fazy grupowej. Każda drużyna grałaby 10 meczów, ale z różnymi rywalami, a kluby byłyby klasyfi kowane na podstawie wirtualnej tabeli. O tym, kto z kim zagra, zadecyduje losowanie, choć drużyny będą podzielone na koszyki. Osiem najlepszych ekip w tabeli awansuje bezpośrednio do 1/8 fi nału, a kolejnych 16 zespołów zmierzy się w barażach o pozostałe osiem miejsc w najlepszej szesnastce. Dodatkowe cztery miejsca przypadną: trzeciej drużynie piątej federacji w rankungu UEFA, jednemu mistrzowi i dwóm klubom z najwyższym współczynnkiem z ostatnich pięciu lat które nie zakwalifi kowały się w normalny sposób."
***
„Czas na przygotowania”
„Ostatnie spotkania mają posłużyć Skorży jako poligon doświadczalny i możliwość dokonania przeglądu wojsk. Już w trakcie spotkania z Legią (0:0), w którym Skorża jeszcze nie prowadził zespołu, kamery uchwyciły trenera siedzącego na trybunach i rozmawiające z dyrektorem sportowym Lecha Tomaszem Rząsą (...) – Na tę chwilę każdy ma czystą kartkę i każdy może zostać w Lechu na następny sezon – stwierdził Skorża, ale to pewnie nie do końca prawda, bo w notesie pojawiły się notatki po pierwszym meczu. I być może rzeczywiście nikt nie został skreślony, ale przy niektórych nazwiskach mogło się pojawić kilka krytycznych zdań.”
Więcej TUTAJ
***
„W Szczecinie odżyły nadzieje”
„Może stwierdzenie, że Pogoń wróciła do walki o mistrzostwo, to za dużo powiedziane, ale na pewno w Szczecinie odżyły nadzieje – nie ma wątpliwości Majdan. Przypomina sobie wiosnę w wykonaniu Piasta, który dwa lata temu wygrał ligę, gdy w ośmiu ostatnich spotkaniach stracił jedynie dwa punkty (z Pogonią właśnie, 0:0). Aby drużyna Runjaica mogła z nadzieją spoglądać na wyniki Legii licząc, że ta się jeszcze potknie, sama musi być już bezbłędna. Czy ją na to stać? – Myślę, że tak. Nasza liga jest seryjna, jeśli zespół złapie pewność siebie, to idzie jak burza. Ostatnie mecze pokazały, że piłkarze Pogoni tej pewności mają sporo. Została zaburzona po porażce z Legią, ale kolejne spotkania udowodniły, że był to wypadek przy pracy, kwestia stresu, psychiki. Szybko wrócili na właściwe tory – analizuje Majdan.”
Więcej TUTAJ
***
„Lekcja pokory została zaliczona”
„Początkowo czułem frustrację, bo szczerze mówiąc, w pierwszej chwili nie widziałem żółtej kartki za uderzenie łokciem, więc byłem zdziwiony czerwoną – wspomina Kałuziński. – Jednak potem na spokojnie obejrzałem tę sytuację i nie mam żalu do sędziego, bo wiem, że popełniłem błąd. Sądziłem, że będę musiał ponieść konsekwencje tego zdarzenia, bo osłabiłem zespół. To był start sezonu, liczyłem się z tym, że aby odzyskać zaufanie trenera, muszę dalej ciężko pracować na treningach. Nie myślałem o tym, co było, tylko czekałem na szansę. Cieszę się, że ponownie zagrałem – dodaje piłkarz.”
Więcej TUTAJ
***
„Najlepszy rok w życiu”
„Trener ze mną rozmawiał, powiedział, jaki jest plan na ten mecz. Przyjąłem to do wiadomości i wiedziałem, że wchodząc na boisko, będę musiał zrobić swoje. Oczywiście zawsze pojawia się sportowa złość, gdy siada się na ławce. Staram się nie oddawać swojego miejsca, dlatego wszedłem na boisko i zrobiłem to, czego trener ode mnie oczekiwał – tłumaczy. – Znam Mateusza. Chce grać jak najwięcej i chce strzelać gole. Zawodnicy często myślą, że jeśli siedzą na ławce, to zabiera im się szanse na zdobywanie bramek albo na pokazanie swoich umiejętności. Jako trenerzy podchodzimy do tego inaczej. Na początku w reakcji Mateusza wyczułem, że nie jest zadowolony, ale który zawodnik by był, jeżeli słyszy o innym pomyśle na grę. Liczy się tylko i wyłącznie zespół. Nie możemy zgrywać panów piłkarzy i przedkładać swoich celów indywidualnych nad zespół – wyjaśnia swoją decyzję Tworek.”
Więcej TUTAJ
***
„Kamil Kosowski: Liga Mistrzów ważniejsza od SuperLigi”
„Przychylam się do krytyki tych nowych rozgrywek, chociaż może nie tak mocnej, jaka jest słyszalna w Anglii. Jamie Carragher czy Gary Neville mają dużo racji, ale co innego stać z boku, a co innego zarządzać klubem i mieć w perspektywie możliwość zarobienia 300 milionów funtów rocznie. Arsenal czy Tottenham chcą ewidentnie podreperować budżet. W tym drugim klubie drużyna jest w rozsypce, zwolniono Jose Mourinho, co będzie się wiązać z wypłatą wielkiego odszkodowania. Gdy jednak ten projekt dojdzie do skutku, to może mieć daleko idące konsekwencje. Wydaje mi się, że sprawy poszły za daleko, by patrzeć na ten plan jak na coś więcej niż tylko formę nacisku, aby wyciągnąć więcej pieniędzy z Ligi Mistrzów. Nie wiadomo jednak, dokąd nas to zaprowadzi. Gdy to się stanie, nie będzie można za dwa czy pięć lat przeprosić i wrócić do formatu Champions League.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Falstart na początek”
„Chciałbym, żebyśmy przeciwko Lechii od pierwszej minuty kontrolowali spotkanie i dominowali na boisku. I żebyśmy o tej pierwszej części meczu z Rakowem szybko zapomnieli - przyznał nowy szkoleniowiec poznaniaków. - Najgorsze jest jednak to, że to nie Raków grał tak dobrze, tylko my sami robiliśmy sobie krzywdę, przegrywając pojedynki i spóźniając się z reakcją w niektórych sytuacjach - analizował z kolei bramkarz Lecha Mickey van der Hart, który w meczu z klubem spod Jasnej Góry rozegrał 50. spotkanie w barwach „Kolejorza”. Mały jubileusz nie był zbyt udany, Holender zresztą sam przyznał, że nie do zaakceptowania jest stracenie dwóch goli po stałych fragmentach gry.”
***
„Iść dalej tą drogą”
„Tabela pokazuje, że - w teorii - szczecinianie nie mają się o co martwić, bo nikt nie zdobywa na wyjazdach tak mało goli, co Górnik - zabrzanie w delegacji byli 12 razy, strzelając ledwie 8 bramek. Nawet Podbeskidzie Bielsko-Biała i Stal Mielec mają wynik nieco lepszy! Ogólnie rzecz ujmując, 14-krotni mistrzowie Polski na wyjazdach radzą sobie przeciętnie, ale słabą skuteczność można potraktować w pewnym sensie jako pozostałość poprzedniego sezonu. Wówczas Górnik poza Zabrzem radził sobie katastrofalnie i na pierwsze zwycięstwo poza Roosevelta musiał czekać aż do 27. kolejki i wyjazdu na obiekt najgorszego w lidze ŁKS-u. Był to zresztą pierwszy mecz po blisko 3-miesięcznej przerwie spowodowanej pandemią.”
***
„A już dziś na Śląsku...”
„Dziś bielszczanie zagrają we Wrocławiu i jasne jest, że o punkty będzie bardzo trudno. A przecież „oczek” potrzebuje Podbeskidzie, jak kania dżdżu. Szczególny to będzie mecz m.in. dla Kamila Bilińskiego. Napastnik Podbeskidzia pochodzi z Wrocławia i właśnie w barwach Śląska zaczynał poważną przygodę z futbolem. W sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie. Rozegrał wówczas 9 spotkań na najwyższym poziomie rozgrywkowym i strzelił jednego gola. W kolejnym sezonie wystąpił w 11 meczach, ale nie trafił do siatki. Co było później? Kilka klubów w niższych klasach rozgrywkowych w Polsce, a następnie Żalgiris Wilno i Dinamo Bukareszt. Biliński wrócił następnie do Śląska i to właśnie w klubie z Dolnego Śląska rozegrał swój najlepszy sezon w ekstraklasie. W rozgrywkach 2016/17 wystąpił w 32 meczach i strzelił 11 goli. W obecnym sezonie trafił dla Podbeskidzia 10 razy i cały czas pozostaje jednym z dwóch najskuteczniejszych Polaków na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju.”
***
„Uzbrojeni i gotowi”
„Zimą Śląsk pozyskał z Manchesteru United utalentowanego młodzieżowca Łukasza Bejgera, ale mimo to Laviczka nie był skory do ryzyka i grą dwoma, albo trzema zawodnikami o takim statusie. Sytuacja zmieniła się w momencie, gdy do klubu z Oporowskiej zawitał Jacek Magiera. Nowy trener wrocławian w pierwszych dwóch meczach przeciwko Jagiellonii Białystok (1:0) i Lechii Gdańsk (1:1) stawiał od pierwszej minuty na Bejgera oraz Praszelika, a na Arenie Zabrze dokooptował do nich Zyllę. Dzięki ich obecności w składzie średnia wieku jedenastki Śląska spadła do 24,64 lat, co było najniższą średnią w całym sezonie! Przy okazji warto zauważyć, że przeciwko Górnikowi zagrali jeszcze niespełna 23-letni Konrad Poprawa i o rok starszy Patryk Janasik.”
***
„Wiedzą na co ich stać”
„Raków cały czas jest w grze o wicemistrzostwo, a w skrajnym przypadku nawet i o mistrzostwo Polski. Jeżeli Legia wpadnie w dołek, a Raków będzie kontynuował dobrą serię, to wszystko jest możliwe. Szkoleniowiec Rakowa nie rozważa potencjalnych scenariuszy i koncentruje się na Warcie. - Nie analizuję tego pod tym kątem. Przed nami ważny mecz i chcemy wgrać z Wartą. Nie oglądamy się za siebie, ani nie spoglądamy w górę. Postaramy się rozegrać dobry mecz i wygrać w Grodzisku, dojechać szybko do domu i odpowiednio przygotować do meczu ze Śląskiem Wrocław – kończy Papszun. Piątkowe spotkanie również będzie ważne dla Rakowa. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to częstochowianie rozegrają go na własnym obiekcie przy Limanowskiego. Problemem jest jednak fakt, że trener Rakowa prawdopodobnie nie będzie miał okazji przeprowadzić choćby jednego treningu na swoim obiekcie.”
***
„Ciężki kawałek chleba”
„W Niepołomicach Radomiak naprawdę pokazał swoją siłę – dodaje szkoleniowiec GKS-u. - W dodatku zaprezentował nie tylko wysoką jakość piłkarską, ale też na trudnym, grząskim terenie, pokazał dużo cech wolicjonalnych. To zespół, który ma atuty w każdej fazie gry, dlatego szczegółowo analizując rywala i przedstawiając na odprawie technicznej wybrane akcje naszym zawodnikom zwróciliśmy uwagę na atuty Radomiaka, z jego stałymi fragmentami gry, bo w spotkaniu z Puszczą aż trzy razy radomianie zdobyli po nich bramki. Mają jednak także swoje momenty słabości, które będziemy chcieli wykorzystać. Mają ich wprawdzie niewiele, ale gramy u siebie i w takim dniu, jakim jest jubileusz klubu, chcemy uczcić święto korzystnym rezultatem, ale również dobrą grą i postawą, z której sympatycy GKS-u będą mogli być zadowoleni.”
***
„Wyjście z izolacji”
„Czyli wracając do gry w sobotę 24 kwietnia, aż do 23 maja rozegramy 9 meczów, co 3 dni. Czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie, by móc ustalać konkretne terminy i godziny - dodaje nasz rozmówca. Dawka będzie zatem końska. Jak słyszymy przy Bukowej, po wyjściu z izolacji klub nie planuje przeprowadzania dodatkowych testów motorycznych zawodników celem przekonania się, w jakim stanie są organizmy po 12 dniach bez wspólnych treningów i - w niektórych przypadkach - przejściu covida. - Nie ma czasu na takie badania. One generowałyby obciążenia, a i tak nie byłyby w stanie dać wiedzy, która cokolwiek mogłaby zmienić w najbliższych tygodniach. Sztab szkoleniowy musi zdać się na własne obserwacje w trakcie treningów i meczów. Najcenniejsza przez półtora miesiąca będzie sztuka zarządzania zespołem. Musimy liczyć się z tym, że niektórzy odreagują sam fakt grania co 3 dni bardziej od reszty, tym bardziej, że jakieś następstwa przebytego covida też mogą się jeszcze pojawiać - przyznaje Robert Góralczyk.”
SUPER EXPRESS
„Banda Tworka podbija Ekstraklasę – rozmowa z Piotrem Tworkiem”
„Pytał pan już właściciela klubu, na jakim stadionie zagracie w europejskich pucharach? Własnego obiektu nie macie gotowego.
Znajomi czy inni trenerzy próbują mnie podchodzić podobnymi pytaniami w tym kierunku, ale nie, nie. My wiemy, z jakiego punktu startowaliśmy. Jeśli w klubie słyszę rozmowy na temat pucharów, to reaguję z całą stanowczością ije ucinam. Jeszcze przed meczem z Wisłą głównym celem było utrzymanie ito zrealizowaliśmy. Wobec tego nasz cel na pięć kolejek przed końcem musi się zmienić.
Uda się wam zatrzymać Makanę w Warcie na następny sezon?
Jeszcze nie wiem. To trudny temat, bo musi się na to złożyć kilka czynników, przede wszystkim zgoda z Holstein Kiel, skąd jest wypożyczony. Natomiast faktycznie jego motywacja do gry może dać nam dużo korzyści, bo przekłada się na grę całego zespołu. Bardzo chciałbym mieć Makanę w przyszłym sezonie u siebie.”
***
„Co pan sobie jaja robi?”
„Całe zajście nagrały kamery klubowej telewizji mistrzów Polski. Michniewicz i Probierz wymieniali się uwagami, a bardzo personalnie odebrał to sędzia Gryckiewicz. Jego sugestie sprawiły, że trener Legii otrzymał żółtą, a następnie czerwoną kartkę. – Co pan się wtrąca, panie sędzio?! Niech pan odejdzie stąd w ogóle. Co pan tutaj robi? Rozmawiam z trenerem o tym. Ostrzegał mnie pan już, ja pana też ostrzegam. Niech pan odejdzie i nie przeszkadza. Chce pan być najważniejszy tutaj? – mówił szef piłkarzy Legii. Za m.in. te słowa grozi mu zawieszenie na dwa najbliższe wyjazdowe spotkania Legii (z Piastem i Lechią). Klub nie daje za wygraną i od kartki odwołał się do Komisji Ligi Ekstraklasy S.A.”