Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Damian Kosciesza PressFocus

Zieloni przybliżyli częstochowian do medalu. Dwa niewykorzystane karne! Warta 0:2 Raków

Autor: Jakub Kowalikowski
2021-04-20 21:06:51

Podopieczni Marka Papszuna zwyciężając w Grodzisku znacznie przybliżyli się do ligowego podium. Choć... o trzy punkty mogłoby by być trudno, gdyby nie festiwal błędów i nieporadności zawodników Warty.

Poznaniacy na pewno nie zaliczą tego spotkania do udanych. Nie dość, że zaprzepaścili szansę na pokonanie trzeciej ekipy ligi, to jeszcze samodzielnie pomogli Rakowowi wywieźć ze “swojego” terenu trzy oczka. Każdą bramkę zdobytą przez graczy spod Jasnej Góry możemy mniej lub bardziej zaliczyć na konto jednego z piłkarzy Warty. Kiepskiej formie defensywy wtórowali też piłkarze ofensywni - w pierwszej części spotkania Zieloni zmarnowali aż dwa rzuty karne! Najpierw Mateusz Kupczak przypomniał sobie zasady gry w “tysiąca”, trafiając z “wapna” w poprzeczkę, a potem Mateusz Kuzimski pokazał jak nie należy wykonywać jedenastek, uderzając lekko po ziemi. Jeśli dwukrotnie pudłujesz z jedenastu metrów, nie masz co liczyć na korzystny wynik.

Pierwszego gola goście strzelili po festiwalu błędów ze strony obrońców Warty. Najpierw niecelnie piłkę z autu wrzucił Grzesik, a następnie, po krótkim rozegraniu piłkarzy Rakowa, lecącej futbolówki nie zatrzymał Aleks Ławniczak. Polskiego stopera minął Gutkovskis i trafił do siatki gospodarzy, otwierając wynik spotkania. Ta bramka była dla Łotysza szczególnie ważna, ponieważ na listę strzelców ostatni raz wpisał się jeszcze w 2020 roku, kiedy skarcił… również Wartę Poznań. Potem gole strzelał już tylko w Pucharze Polski. Jak mawiał legendarny napastnik m.in. Manchesteru United, Ruud van Nistelrooy: “Bramki są jak keczup - jeśli ciśniesz zbyt mocno, nie wylecą. A jeśli już zaczną, wszystkie robią to za jednym razem.” Być może tak samo będzie w przypadku napastnika częstochowian, którego w dobrej formie Marek Papszun bardzo potrzebuje na finiszu ligi.

Druga bramka jest chyba bardziej kuriozalna niż pierwsza. Dośrodkowaną w pole karne gospodarzy piłkę chciał wybić Kiełb, ale niefortunnie główkował i zamiast oddalić niebezpieczeństwo… trafił do własnej siatki. Na pocieszenie można dodać, że gol może być nominowany do bramki kolejki, bo lewy defensor popisał się naprawdę soczystym uderzeniem. W przyszłości 27-latek może być wystawiany nawet na pozycjach ofensywnych, bo zachował się niczym rasowy napastnik.

Tak oto Raków wygrał 13. spotkanie w sezonie, dzięki czemu umocnił się na trzeciej pozycji w lidze. Czwarty Piast i piąta Lechia tracą teraz do ekipy z Częstochowy po sześć punktów, więc sytuacja, w której Krzyżowców zabrakłoby na podium wydaje się bardzo mało prawdopodobna. Marek Papszun może powoli szykować zespół do finału Pucharu Polski, w którym częstochowianie zmierzą się z pierwszoligową Arką. Jeśli faktycznie to Czerwono-Niebiescy na początku maja podniosą krajowe trofeum, to 100-lecie klubu będzie aż nadto udane.

Warta Poznań 0:2 Raków Częstochowa (0:1)
0:1 - 42’ Gutkovskis (asysta Szelągowski)
0:2 - 70’ Kiełb (sam.) (asysta Jach)

Warta: Lis (5) - Grzesik (4), Ławniczak (3), Ivanov (4), Kiełb (2) - Kupczak (3), Trałka (5) (83’ Sopoćko) - Czyżycki (4) (64’ Żurawski 3), Kuzimski (2), Baku (5) (71’ Rodriguez 5) - Zrelak (4) (71’ Jakóbowski 5)

Raków: Holec (8) - Jach (6), Niewulis (6), Piątkowski (7) - Szelągowski (6) (60’ Cebula 5), Poletanović (5) (66’ Lederman 5), Schwarz (6), Długosz (4) (58’ Tudor 5) - Wdowiak (3) (46’ Kun 6), Ivi (5) - Gutkovskis (7) (46’ Arak 5)

Sędzia: Krzysztof Jakubik
Nota: 5

Żółte kartki: Wdowiak
Zawodnik meczu: Dominik Holec


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się