Autor zdjęcia: Paweł Andrachiewicz / PressFocus
Po co komu Superliga, jak jest Ekstraklasa? NIEPRAWDOPODOBNY mecz we Wrocławiu! Śląsk 4:3 Podbeskidzie
O Matko, co tu się działo we Wrocławiu! Może pod względem jakości piłkarskiej nie był to mecz sezonu, ale pod kątem emocji już śmiało mógłby kandydować. Zobaczyliśmy siedem goli, a mogło ich paść jeszcze kilka więcej. Niesamowite zwroty akcji, niepodyktowane rzuty karne, walka o zwycięstwo do ostatniej chwili. Z perspektywy postronnego kibica świetne widowisko. Niestety, dla kibiców Podbeskidzia Bielsko-Biała koniec końców to znów nie będzie dobre wspomnienie.
Bo Podbeskidzie naprawdę miało wszystko, by wygrać to spotkanie. Wprawdzie dwa razy podopieczni Roberta Kasperczyka przegrywali, ale do gry wracali już po kilku minutach, najpierw po bramce Rafała Janickiego, a potem wychowanka Śląska Wrocław, Kamila Bilińskiego. Ba, w drugiej połowie w osiem minut obrócili wynik, bo w końcu przełamał się Marko Roginić i wydawało się, że mają rywala na deskach. Być może zespół ze schyłku Vitezslava Lavicki by się już nie podniósł, ale po to do stolicy Dolnego Śląska sprowadzony został Jacek Magiera, aby takie spotkania wygrywać.
I Śląsk wygrał. Najpierw premierowego gola w Ekstraklasie strzelił Konrad Poprawa, a w 95. minucie po indywidualnym rajdzie po odbiorze piłki precyzyjnie przy słupku uderzył Robert Pich. Absolutna euforia zapanowała wtedy w szeregach gospodarzy i ogromny smutek w zespole gości. "Górale" w taki sam sposób sfrajerzyli się tydzień po tygodniu. Wtedy, choć byli co najmniej zespołem równorzędnym dla Zagłębia Lubin, wracali do domu z niczym. Teraz też nie wywożą ze Stadionu Wrocław choćby jednego oczka, mimo że na niego naprawdę zasłużyli. Ale jeśli Marco Tulio w doliczonym czasie gry przenosi piłkę pięć metrów nad bramką stojąc pięć metrów przed nią, to w takim szalonym meczu musiało się to zemścić. Generalnie jednak bardzo trudno wyobrazić nam sobie, żeby Podbeskidzie grając tak dobrze i efektownie miało spaść z ligi. Trener Kasperczyk bezwzględnie musi poprawić koncentrację w końcówkach, do tego efektywność i będzie w porządku.
Piłkarz meczu? Bez cienia wątpliwości Krzysztof Mączyński. Najpierw wyprowadził WKS na prowadzenie po golu z rzutu wolnego w okienko, a potem jeszcze dogrywał ze stałych fragmentów gry najpierw do Patryka Janasika, którego strzał po rykoszecie od Kamila Bilińskiego wpadł do siatki, a następnie wrzucił na głowę Poprawy. Ostatnia dobra forma ekipy dowodzonej przez Magierę jest w sporej mierze zasługą jej kapitana. Znów zagości u nas na pewno w jedenastce kolejki.
I chyba naprawdę nie musicie żałować (o ile ktoś żałuje), że Superliga najpewniej nie dojdzie do skutku. Przecież macie Superligę w domu! Choć takich meczów mamy w Ekstraklasie niewiele, to się nimi delektujmy. To było po prostu meczycho, nie dało się choćby na chwilę w drugiej połowie odejść od telewizora. Pięć goli w 34 minuty, anulowany rzut karny, drugi niepodyktowany po konsultacji z VAR (oba raczej słusznie, bo najpierw Mateusz Praszelik sporo dodał od siebie, a potem Filip Modelski najpierw dostał w głowę, a potem dopiero w rękę). Oj, dramaturgia była ogromna! Za takie widowiska kochamy polską ligę!
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:3 (1:1)
1:0 - Mączyński 35'
1:1 - Janicki 41' asysta Mamić
2:1 - Biliński 61' sam asysta Janasik
2:2 - Biliński 70' asysta Danielak
2:3 - Roginić 78' asysta Wilson
3:3 - Poprawa 83' asysta Mączyński
4:3 - Pich 90+5'
Śląsk: Szromnik (4) - Puerto (2), Poprawa (6), Tamas (3) (79' Sobota - bez oceny) - Pawłowski (3) (54' Bejger - 4), Scalet (4) (54' Makowski - 4), Mączyński (8), Janasik (6) - Pich (6), Exposito (4) (71' Piasecki - bez oceny), Praszelik (5) (71' Zylla - bez oceny).
Podbeskidzie: Pesković (3) - Modelski (3), Janicki (5), Baszłaj (2) - Niepsuj (4) (64' Danielak - 6), Rzuchowski (4), Hora (3), Bieroński (4) (75' Frelek - bez oceny), Mamić (6) (82' Sierpina - bez oceny) - Biliński (5) (75' Wilson - 5), Roginić (5) (82' Tulio - bez oceny).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Nota: 4
Żółte kartki: brak
Piłkarz meczu: Krzysztof Mączyński