Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Adam Starszyński PressFocus

INFO: Kozłowski obserwowany przez Salzburg i Torino. Boniek wiceprezydentem UEFA. Na Euro w Sankt Petersburgu i Sewilli?

Autor: Bartosz Adamski
2021-04-20 23:59:47

Ciekawy to był dzień z Ekstraklasą, a na jego koniec mamy jeszcze raport z polskiego futbolu. Mocne kluby obserwują Kacpra Kozłowskiego, Zbigniew Boniek został wybrany wiceprezydentem UEFA, pojawiają się nowe lokalizacje meczów Polaków na Euro 2020, a do tego spekulacje odnośnie do przyszłości Arkadiusza Milika oraz Jerzego Brzęczka. Zapraszamy!

Wysłannicy Salzburga, Torino i Saint-Etienne obserwowali Kacpra Kozłowskiego w ligowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała - dowiedział się Sport.pl.

***

Na wtorkowym Kongresie UEFA w szwajcarskim Montreux Zbigniew Boniek został ponownie wybrany na czteroletnią kadencję do Komitetu Wykonawczego organizacji. Prezes PZPN otrzymał 47 głosów.

Co więcej, Boniek został mianowany wiceprezydentem UEFA.

***

Gdzie zagra Polska na Euro 2020? Wszystko na to wskazuje, że zamiast Dublina i Bilbao będzie Sankt Petersburg oraz Sewilla.

***

Arkadiusz Milik pozostanie w Olympique Marsylia? Według francuskiego dziennikarza Guillaume'a Tarpiego doszło do spotkania prezesa OM z menedżerami Milika. Pablo Longoria chciał się zorientować, jakie warunki finansowe przekonałyby Polaka.

***

Czy Jerzy Brzęczek jest rozważany jako nowy trener Wisły Kraków? Tym pogłoskom zaprzeczył Jarosław Królewski.

***

Kontrakt Andreja Kadleca z Jagiellonią Białystok został rozwiązany za porozumieniem stron.

***

Damir Šovšić podpisał z Sandecją Nowy Sącz nowy kontrakt obowiązujący do końca 2021 roku.

***

Dwugłos trenerski po meczu Warty Poznań z Rakowem Częstochowa (za wartapoznan.pl).

Tworek: Dzisiaj jest smutny wieczór dla naszego zespołu. Przegraliśmy spotkanie dziwne, bo stwarzaliśmy sytuacje i dobrze weszliśmy w mecz. Mogliśmy otworzyć wynik po rzucie karnym, ale popełniliśmy błąd. Później znowu nie trafiliśmy rzutu karnego, przytrafił się też gol samobójczy. Był to pechowy dzień, kompletnie nic nam się nie układało na boisku i przegraliśmy. Ale tak, jak zawsze wygrywamy i cieszymy się jako zespół, dzisiaj też przegraliśmy jako zespół. Będziemy dalej pracować, żeby odnosić zwycięstwa. Mamy mało meczów do końca i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w każdym mieli takiego pecha jak dzisiaj. Do meczu z Jagiellonią musimy przystąpić z oczyszczonymi głowami i taką samą wiarą i nadzieją. W żadnym wypadku nie jesteśmy drużyną, która jest rozluźniona po utrzymaniu się w Ekstraklasie. Postawiliśmy cel, że chcemy wygrywać i z rundy wiosennej wycisnąć jak najwięcej się da. Porażka jest porażką i o wyniku nie ma co dyskutować. Ale z przebiegu gry, budowania akcji i stwarzania sytuacji można być zadowolonym. Natomiast straciliśmy dwie bramki i to pokazuje, że do samego końca nie można popełniać błędu w defensywie, bo trud może zostać zniweczony.

Papszun: Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i takie ono było. Zarówno pod kątem mentalnym, jak i organizacyjnym. Musieliśmy zarządzić kadrą w taki sposób, żeby myśleć o przyszłych meczach, bo gramy teraz serię 9 spotkań. Dlatego było sporo zmian w pierwszym składzie i debiut Wiktora Długosza. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo to nasz cel nadrzędny. Był to trochę mecz przypadku, trafiły się dwa rzuty karne i bramka samobójcza. Mam duży szacunek dla drużyny, bo nie było łatwo chłopakom wejść w mecz z Wartą Poznań, która jest na fali i nie ma nic do stracenia po tym, jak osiągnęła już swój cel na ten sezon i zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Mieliśmy dużo szczęścia, ale też dobra postawa Dominika Holeca miała spory wpływ na wynik, z czego się cieszę, bo to ważne dla bramkarza.

***

Dwugłos trenerski po meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze (za pogonsportnet.pl).

Runjaic: Znowu duża radość i znowu dobry mecz na „zero” - według mnie zasłużenie wygrany. Górnik jest wymagający, gra bardzo fizycznie, pressingiem na całym boisku z kryciem indywidualnym i mieliśmy z tym problemy przez pierwsze 15 minut. Obroniliśmy się z tej presji. Próbowaliśmy grać w piłkę. Może na początku trochę za dużo było długich piłek. Z nimi zawsze trudno się gra na początku. Każdy ma z nimi problemy, dlatego tak to wyglądało. W decydującym momencie byliśmy dobrze zorganizowani. Kucharczyk wygrał piłkę, rozpoczął akcję i znalazł wolnego zawodnika w polu karnym. Dobre wykończenie Kurzawy, który zachował się tak jak trzeba w polu karnym. Górnik miał jedną szansę. Zawodnicy powiedzieli, że na początku tej akcji był faul. W drugiej połowie do niczego nie dopuściliśmy i mieliśmy to pod kontrolą. Z naszej strony mieliśmy kilka szans. Były to szanse Kucharczyka, Podstawskiego i Drygasa. W drugiej połowie wszystko kontrolowaliśmy. Zagraliśmy kolejny solidny mecz i z tego jesteśmy zadowoleni.

Brosz: Przyjechaliśmy tu z myślą, żeby jak najwyżej odbierać piłkę i jak najszybciej dostarczać ją naszym napastnikom. Pozostali zawodnicy mieli jak najszybciej nachodzić, zbierać „drugie piłki” i stwarzać z tego sytuacje. Myślę, że wiele z tego zrealizowaliśmy, oprócz jednego nie zdobywaliśmy bramek. Chcieliśmy mieć więcej sytuacji i więcej strzałów. Wiedzieliśmy, że obrona i bramkarz Pogoni są w dobrej formie. Nasz pomysł był do zrealizowania, ale powinniśmy zdecydowanie więcej sytuacji stwarzać niż mieliśmy. Jak już mieliśmy piłki, to brakowało nam gry na wolne pole, czyli tego co chcieliśmy grać. Zabrakło nam szans na strzelenie bramki i to boli najbardziej.

***

Dwugłos trenerski po meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin (za lechpoznan.pl).

Skorża: Spotkanie miało różne fazy, różne momenty naszej lepszej i gorszej gry, szczególnie w pierwszej połowie. Biorąc pod uwagę organizację gry, było to na niezłym poziomie, jednak jeśli chodzi o momenty kiedy Lechia przeważała i grała piłką, za dużo pozwalaliśmy zmieniać ciężar gry, nie odcinaliśmy dobrze i generalnie byliśmy zbyt spłaszczeni, przez co rywale dyktowali nam warunki, był to trudny moment dla nas. Na szczęście utrzymywaliśmy wtedy dyscyplinę taktyczną, to było dla mnie bardzo ważne - dużo pracy w środkowej strefie i na skrzydłach. Cała drużyna naprawdę fajnie i bardzo ciężko pracowała. Takie momenty będą, ale bardzo się cieszę, że potrafiliśmy z tego wyjść. W drugiej połowie gra się otworzyła, wyszliśmy wyżej, udało się kreować sytuacje. Bramki spowodowały, że drużyna nabrała lekkości, momentami mieli radość z gry. Bardzo mnie to cieszy, widać, że zawodnicy tego potrzebują. Byliśmy skuteczni, wygraliśmy z bardzo dobrze zorganizowaną drużyną i trochę optymizmu w nas się pojawiło.

Stokowiec: Nigdy nie szukałem tanich usprawiedliwień, teraz też ich nie szukam. Szkoda tego wyniku, bo Lechia nie zwykła przegrywać w takim wymiarze. Jest to bolesne, tym bardziej, że nic takiego wyniku nie zapowiadało. Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie, dobre trzydzieści minut, fajnie budowaliśmy grę, a potem w dziesięć minut straciliśmy szybko dwa gole i można powiedzieć, że wszystko się posypało. Mieliśmy dziś braki kadrowe, jeśli chodzi o linię defensywną, bo musieliśmy przebudować ją zupełnie. W ostatnim czasie udało się to tuszować, ale dzisiaj niestety nasza gra w obronie kulała. Nie jestem czarodziejem, pięciu zawodników nie zastąpię tak od razu. Szkoda, bo jest to bolesna porażka, jednak nie poddajemy się. Musimy szybko się pozbierać, bo w niedzielę czeka nas kolejny mecz. Musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski, patrzeć do przodu. Dopóki będzie szansa, żeby grać o to czwarte miejsce, to nie odpuścimy.

***

Dwugłos trenerski po meczu Śląska Wrocław z Podbeskidziem Bielsko-Biała (za slasknet.com i gol24.pl).

Magiera: W piłce nożnej chodzi o to, żeby było widowisko. Drużyny grały ofensywnie, zawsze będziemy się cieszyć, gdy strzelimy o jednego gola więcej niż przeciwnik. Rywal zbyt łatwo dochodzi do sytuacji strzeleckich w naszym polu karnym. W tym momencie czeka nas rozwój w fazie bronienia. Jeszcze będzie lepsza identyfikacja krycia i kontrola przeciwnika. To jest bardzo ważne. Cieszę się z tego, że wybronione sytuacje w ostatnich sekundach pokazały ogromną determinację. To, co zrobiliśmy jako zespół w ostatnich sekundach, to definicja determinacji, która powinna być standardem w drużynie Śląska.

Kasperczyk: Emocje jeszcze buzują. Ciężko sformułować klarowne myśli... Rollercoaster nieprawdopodobny. Gratuluję postawy moim zawodnikom. Jeżeli tak będą wyglądać mecze do końca rozgrywek to spokojnie się utrzymamy. Dziś jednak musimy patrzeć na rywali. Cóż, strzelamy trzy bramki na wyjeździe, stwarzamy inne sytuacje, a nie wywozimy ani punktu. Na pewno najbardziej boli to zawodników, którzy przyczynili się do prostych strat. Jednak powtórzę: Jeżeli piłkarze będą mieć takie podejście, tak będą biegać, to zapewnimy sobie utrzymanie. Jestem przekonany, że ten cel osiągniemy, ale nie możemy schodzić z tego poziomu. Zmiana naszej gry nie jest przypadkiem. To efekt pracy w lepszych warunkach.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się