Autor zdjęcia: Krzysztof Porebski / PressFocus
Najlepsza informacja dla Bartoszka? Stal i Podbeskidzie też straciły punkty. Cracovia 1:0 Wisła Płock
Dziesiąty z rzędu mecz bez zwycięstwa Wisły stał się faktem. Czy Maciej Bartoszek powinien zacząć się martwić? A może raczej władze klubu, skoro trenera po sezonie z dużym prawdopodobieństwem już nie będzie? Tak czy siak – powodów do optymizmu przed najważniejszym momentem sezonu jest jak na lekarstwo.
- Jedynym plusem dla Wisły Płock po meczu z Cracovią jest fakt, że Podbeskidzie i Stal nie wygrały swoich meczów w tej kolejce. Gdyby bielszczanie wytrzymali te kilka minut dłużej w starciu ze Śląskiem, to podopiecznym Macieja Bartoszka mogłoby zacząć się robić naprawdę gorąco. Ale i bez tego kogoś w Płocku powinna najść refleksja – 10 kolejnych meczów bez zwycięstwa to nie jest przypadek. To nie jest też wina Macieja Bartoszka, tak samo jak seria ewentualnych trzech zwycięstw jedno po drugim nie byłaby w pełni jego zasługą. Zarząd Wisły przyszedł na lekcję plastyki, na której próbuje skleić skomplikowaną konstrukcję na ślinę i sznurek – to nie ma racji bytu. Wystarczy spojrzeć na to, jak dziś prezentowała się ofensywa. Trener wystawił od początku dwóch napastników. I co się stało? Tuszyński i Sheridan oddali w sumie 0 celnych strzałów na bramkę Lukasa Hrosso, a jedynym zawodnikiem, który zmusił bramkarza Cracovii do interwencji był Mateusz Lewandowski. W 95. minucie. W równoległej rzeczywistości Krzysztof Kamiński ratował swoim kolegom tyłek. Różnica.
- Tak tylko nadmienimy, że w ostatnich 10 meczach Cracovia jest jednym z dwóch (obok Górnika) najgorszych zespołów pod względem strzelonych goli (7). Tylko wspomnimy, że po nieco ponad kwadransie z boiska musiał zejść najlepszy piłkarz „Pasów” Pelle van Amersfoort. Warto też dodać, że zmienił go notorycznie wyśmiewany Rivaldinho. A, no i jeszcze trzeba zaznaczyć, iż ten notorycznie wyśmiewany Rivaldinho z równie mocno wyśmiewanym kolegą Alvarezem stworzyli jedyną dzisiaj akcję bramkową, która zakończyła się rzutem karnym i golem tego drugiego. Oj nie jest to najlepsze świadectwo dla płocczan – a wynik spokojnie mógł być jeszcze wyższy, ale dobre interwencje Kamińskiego i zawalone kontrataki Fiolicia i Thiago z pierwszej połowy skutecznie to udaremniły.
- Komentujący to spotkanie Michał Żewłakow słusznie zauważył w pierwszej połowie, że obu zespołom brakowało elementu zaskoczenia. Oglądałeś i albo wiedziałeś, co się wydarzy za kilka sekund, albo nawet nie musiałeś wiedzieć, żeby wyjść do toalety z pełnym przekonaniem, że nic cię nie ominie. Taka prawda – przy Kałuży nie było gry box to box. W zasadzie, więcej działo się poza boiskiem – kontuzja Amersfoorta i zmiana Rivaldinho, a potem kontuzja Rivaldinho i wejście Dimuna po przerwie. Do tego żółta kartka dla Macieja Bartoszka i Angela Garcii będącego już na ławce, co w przypadku Hiszpana skończyło się czerwonym kartonikiem i wyjazdem pod prysznic. Wybitnie rozsądne zachowanie, trzeba przyznać.
- Wiadomo, Wisła Płock nie siała postrachu na desancie, ale tak czy owak nie wypada obojętnie przejść obok bardzo dobrych występów Ivana Marqueza i Lusia Rochy. Ten pierwszy powinien przed przerwą zdobyć bramkę, ale możemy mu wybaczyć tę nieskuteczność patrząc na to, jakim szefem był dzisiaj w formacji obronnej. Wygrał prawie każdy pojedynek, z kolei Portugalczyk miał jedną świetną i jedocześnie ryzykowną interwencję w drugiej połowie, która – można śmiało powiedzieć – zapobiegła katastrofie. Więc to też nie jest tak, że defensorzy Cracovii mogli się położyć na leżakach i wyczekiwać końcowego gwizdka. Swoje też musieli zrobić. I zrobili, w przeciwieństwie do gości, którzy z meczu na mecz pogrążają się w coraz większym marazmie punktowym.
Cracovia 1:0 Wisła Płock (1:0)
1:0 – 42’ Alvarez – rzut karny (asysta Rivaldinho)
Cracovia: Hrosso 5 – Rapa 5, Rodin 5, Marquez 6, Luis Rocha 6 – Sadiković 5, Lusiusz 4, Thiago 4, Fiolić 5 (77’ Kosecki) – van Amersfoort (17’ Rivaldinho 5) (46’ Dimun 4), Alvarez 5 (77’ Strózik).
Wisła Płock: Kamiński 7 – Vallo 4, Rzeźniczak 5, Uryga 6, Garcia 2 (70’ Merebaszwili) – Kocyła 3 (70’ Pyrdoł), Szwoch 5, Lagator 3, Tomasik 4 – Tuszyński 2, Sheridan 2 (86’ Lewandowski).
Sędzia: Piotr Lasyk
Nota 2x45: 4
Żółte kartki: Thiago – Garcia, Tuszyński, Tomasik
Czerwona kartka: Garcia (poza boiskiem)
Piłkarz meczu: Krzysztof Kamiński.