Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Krzysztof Dzierzawa PressFocus

Na takiego Roginicia czekało całe Bielsko! Kolejorz definitywnie wypisał się z walki o puchary. Podbeskidzie 1:0 Lech

Autor: Bartosz Adamski
2021-04-23 22:45:34

Jeśli ktoś się jeszcze łudził, że Lech Poznań w tym sezonie może walczyć o europejskie puchary, bo strata do czwartego miejsca wcale nie jest duża, to w Bielsku-Białej został sprowadzony na ziemię. "Kolejorz" był bezradny na stadionie Podbeskidzia, nie potrafił wykreować sobie stuprocentowych sytuacji. A na domiar złego poznaniaków na kwadrans przed końcem pogrążył Marko Roginić.

Roginić odblokował się w kluczowej fazie sezonu. Chorwat w siedemnastu meczach nie potrafił strzelić gola, ale jak już trafił do siatki we wtorek we Wrocławiu, to teraz na własnym stadionie dołożył kolejne trafienie. I to jakie! 25-letni napastnik huknął w samo okienko, Mickey van der Hart bez szans. Na takiego zawodnika, który walnie przyczynił się do awansu Podbeskidzia do Ekstraklasy, czekało całe Bielsko-Biała. Trener Robert Kasperczyk w niego uwierzył, znów postanowił ściągnąć z boiska Kamila Bilińskiego w trakcie meczu ku niezadowoleniu najskuteczniejszego Polaka w najwyższej klasie rozgrywkowej i ponownie ta decyzja się obroniła.

Trzeba ogółem przyznać, że podopieczni Kasperczyka zagrali teraz znacznie bardziej zachowawczo niż ze Śląskiem i efekt był znacznie lepszy. Lech Poznań miał ogromne problemy z kreowaniem sobie stuprocentowych sytuacji. W zasadzie nie wypracował takiej żadnej. Trzykrotnie uderzał Mikael Ishak: najpierw wprost w Michala Peskovicia, potem w boczną siatkę, a na koniec spudłował w dobrej sytuacji. Do tego była jeszcze sytuacja, gdy Pedro Tiba uderzał po kotłowaninie w polu karnym Podbeskidzia. Ale czy możemy stwierdzić, że z tego musiały paść gole? Na pewno nie. Trudno więc mówić, że Lech przegrał niezasłużenie.

Zwłaszcza, że Podbeskidzie potrafiło odpowiedzieć. Wprawdzie van der Hart do wysiłku zmuszany był rzadko, ale uderzenia Desleya Ubbinka, Milana Rundicia czy niecelna próba Roginicia były mniej więcej tak samo groźne, jak okazje "Kolejorza". Generalnie trzeba przyznać, że to było raczej typowe spotkanie na 0:0 i zmienić mógł go tylko kunszt któregoś z zawodników. Bardziej nastawialiśmy się na Tibę albo Ishaka, tymczasem najważniejszy okazał się Roginić.

Słabiutkie to było spotkanie w wykonaniu wciąż aktualnych wicemistrzów Polski. Patrząc w tabelę, kibice z Poznania mogli jeszcze mieć jakąś nadzieję, że może uda się zająć chociaż to czwarte miejsce, ale bezwzględnym warunkiem była wygrana u stóp Beskidu Śląskiego. Do tego nie doszło, więc i marzenia prysły. Sezon na krajowym podwórku można spisać na straty. Dla Podbeskidzia natomiast wciąż może być on bardzo udany. "Górale" dobrze grają w piłkę, udowadniali to w ostatnich przegranych spotkaniach, a teraz w końcu potwierdzili swoją formę wynikiem. Trudno nam sobie wyobrazić, by mieli spaść, mimo tej fatalnej dyspozycji wyjazdowej.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 1:0 (0:0)
1:0 - Roginić 74' asysta Tulio

Podbeskidzie: Pesković (5) - Modelski (5), Janicki (6), Rundić (6) - Danielak (5), Rzuchowski (4) (64' Tulio - 6), Ubbink (3) (61' Hora - 5), Bieroński (4) (64' Frelek - 4), Mamić (4) (70' Niepsuj - 4) - Biliński (3) (70' Wilson - 5), Roginić (6).

Lech: Van der Hart (5) - Satka (3), Salamon (4), Rogne (4), Kraweć (4) - Karlstrom (5), Kwekweskiri (4) (75' Ramirez - bez oceny) - Skóraś (5), Tiba (4), Kamiński (5) (75' Sykora - bez oceny) - Ishak (3) (79' Johansson - bez oceny).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Nota: 5

Żółte kartki: Rzuchowski, Modelski - Kraweć, Ishak, Rogne, Skóraś
Piłkarz meczu: Marko Roginić


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się