Autor zdjęcia: Sivasspor
Raport 2x45: Wyróżniali się w Ekstraklasie, a jak radzą sobie w nowych klubach? Niektórzy bardzo zawodzą...
Jorge Felix, Christian Gytkjaer, Damjan Bohar czy Zvonimir Kożulj mieli w naszej Ekstraklasie status gwiazd. A jak radzą sobie na początku sezonu w nowych klubach? Dla niektórych zderzenie z lepszym poziomem było brutalne. Ale na pokrzepienie serc są też nazwiska, o których byśmy raczej nie pomyśleli, że będą błyszczeć w mocniejszych ligach.
Kilka dni temu sprawdzaliśmy, gdzie wylądował zagraniczny zaciąg, który w ostatnim sezonie jeszcze bardziej zaniżał poziom Ekstraklasy (raport TUTAJ), a teraz zerkamy, jaki początek w nowym środowisku notują ci, o których mogliśmy powiedzieć, że co najmniej nie zawodzili. Nie dla wszystkich zderzenie z odmienną rzeczywistością okazało się przyjemne.
Aby lepiej zobrazować, jak sobie radzą teraz byłe gwiazdy, gwiazdki i gwiazdeczki naszej ligi, podzieliliśmy ich na cztery grupy – od tych, którzy w dalszym ciągu pokazują klasę, po tych, którzy póki co zawodzą. Ze wszystkich tych zawodników tylko Igor Angulo jeszcze nie rozpoczął sezonu w Indiach, a Marko Vejinović i Ricardo Nunes pozostają bez klubu, więc o większości już co nieco mogliśmy napisać. Która grupa była najliczniejsza? Cóż, tych, którzy z miejsca podbili serca fanów można policzyć na palcach jednej ręki, i to stolarza zbliżającego się do emerytury. Na pocieszenie jednak powiemy, że sporo następnych ma perspektywy na kolejny dobry sezon.
Kilka nazwisk na pewno zaskoczyło nas pozytywnie, zwłaszcza Georgios Giakoumakis. Na liczbę minut niektórych zaś aż szkoda patrzeć, włącznie z najlepszym zawodnikiem minionego sezonu w Ekstraklasie.
No ale nie będziemy wam spojlerować, raport poniżej!
POKAZUJĄ KLASĘ
Georgios Giakoumakis, wcześniej Górnik Zabrze, obecnie VVV-Venlo (Holandia), 9 meczów / 9 goli / 1 asysta
Na wypożyczeniu w Górniku zaprezentował się z niezłej strony. Na tyle korzystnej, że po powrocie do AEK Ateny zdecydowało się go wykupić holenderskie Venlo za 200 tysięcy euro. Nie była to fortuna, ale błyskawicznie zaczęła się spłacać. Wespół z trzema innymi zawodnikami Giakoumakis jest wiceliderem klasyfikacji strzelców Eredivisie i wypromował się nawet do reprezentacji Grecji. Mało tego, w debiucie strzelił gola Cyprowi. Wygląda na to, że Ekstraklasa mocno przyspieszyła jego rozwój.
Christian Gytkjaer, wcześniej Lech Poznań, obecnie AC Monza (Włochy), 4 mecze / 2 gole
Przejście króla strzelców poprzedniego sezonu Ekstraklasy do beniaminka włoskiej Serie B dziwiło tylko na pierwszy rzut oka. Trafił wszak do klubu zarządzonego przez Silvio Berlusconiego, który ma bardzo duże ambicje i chce szybko awansować do elity. Na razie Monza zaczęła sezon bardzo przeciętnie, jest w środku stawki, ale Gytkjaer raczej nie zawodzi. Wprawdzie w dwóch pierwszych spotkaniach nie trafił do siatki, ale w dwóch ostatnich grach z Cittadellą i Frosinone już wpisywał się na listę strzelców. Są jednak też gorsze wiadomości – nie jest już powoływany do reprezentacji Danii.
Arvydas Novikovas, wcześniej Legia Warszawa, obecnie BB Erzurumspor (Turcja), 6 meczów / 4 gole / 1 asysta
W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego po przejściu do Erzurumsporu mówił, że kibice Legii utrudniali mu transfer do Turcji, pisząc, że ma dalej problemy z sercem. Jego nowy klub się zaniepokoił, wysłał nawet zapytanie do Warszawy w tej sprawie, ale jak widać, chyba jednak wszystko z Litwinem jest okej. Z marszu został nie tylko pierwszoplanową postacią BB, ale wyróżnia się nawet w skali całej ligi. Pojawiają się głosy, że wyrasta powoli na gwiazdę Super Lig.
OBIECUJĄCY POCZĄTEK
Damjan Bohar, wcześniej Zagłębie Lubin, obecnie NK Osijek (Chorwacja), 4 mecze / 1 gol / 1 asysta
Dołączył do chorwackiego klubu tuż po odpadnięciu z eliminacji do Ligi Europy, więc nie miał szans na grę w europejskich pucharach w tym sezonie, a to był jeden z czynników, dla których zdecydował się na przejście do Osijeku. Kolejna szansa powinna być już jednak za rok, bo ambicje ten klub ma duże, chce docelowo zdetronizować Dinamo Zagrzeb. Na razie jest drugi w tabeli, a Słoweniec wystąpił w czterech meczach i niedawno zanotował premierowe trafienie w lidze chorwackiej przeciwko Slavenowi Belupo.
Tom Hateley, wcześniej Piast Gliwice, obecnie AEK Larnaka (Cypr), 9 meczów / 1 gol
Jeden z lepszych środkowych pomocników Ekstraklasy zdecydował się na transfer do ligi cypryjskiej i w barwach AEK-u Larnaka także pomału buduje swoją pozycję. Na początku rozgrywek był jeszcze tylko rezerwowym i wchodził na końcówki, ale od czwartej kolejki niezmiennie występuje w pierwszym składzie, grając najczęściej po 90 minut. AEK jest jednym z faworytów do gry w europejskich pucharach w przyszłej edycji.
Erik Jirka, wcześniej Górnik Zabrze, obecnie CD Mirandes (Hiszpania), 9 meczów / 2 gole
Spekulowało się, że może trafić do Śląska Wrocław, ostatecznie wybrał jednak grę w Segunda Division i… wcale mu się nie dziwimy. Został wypożyczony z Crvenej Zvezdy Belgrad do średniaka hiszpańskiej drugiej ligi, gdzie szybko się aklimatyzuje. Wprawdzie ostatnio dwukrotnie był poza kadrą zespołu, ale wcześniej w dziewięciu meczach strzelił dwa gole. Jak utrzyma poziom, to być może w końcu zadebiutuje w reprezentacji Słowacji, podobno jest obserwowany.
Uros Korun, wcześniej Piast Gliwice, obecnie Olimpija Ljubljana (Słowenia), 14 meczów
W wieku 33 lat wrócił do ojczyzny po pięciu sezonach gry w Polsce i podpisał kontrakt z trzecim zespołem słoweńskiej ligi. Grał zatem w eliminacjach do Ligi Europy, ale po wyeliminowaniu po dogrywce islandzkiego Vikingura, Olimpija odpadła ze Zrinjskim Mostar. Korun jest podstawowym zawodnikiem ekipy ze stolicy, od niego zaczyna się ustalanie składu, gra praktycznie wszystko od deski do deski.
Adnan Kovacević, wcześniej Korona Kielce, obecnie Ferencvaros Budapeszt (Węgry), 8 meczów / 1 asysta
Po spadku z Ekstraklasy z Koroną Kielce zaliczył bardzo miękkie lądowanie w mistrzu Węgier. Nie zawsze wychodzi w podstawowym składzie Ferencvarosu, ale tego transferu na pewno nie żałuje. Wręcz przeciwnie – zagrał już dwa razy w Lidze Mistrzów, przeciwko Barcelonie i Dynamu Kijów. Po roku absencji wrócił też do reprezentacji Bośni i Hercegowiny, wystąpił ostatnio w przegranym meczu towarzyskim z Iranem.
Erik Pacinda, wcześniej Korona Kielce, obecnie Spartak Trnawa (Słowacja), 9 meczów / 4 gole
Może w barwach Korony nie zachwycał, nie utrzymał na swoich plecach kielczan w Ekstraklasie, ale też bylibyśmy dalecy od nazywania go ogórkiem. Raczej wyróżniał się in plus, niż in minus, ocenialiśmy go dosyć solidnie jak na spadkowicza (średnia 4,10). Po powrocie na Słowację złapał dobrą formę i w 9 meczach już cztery razy posłał piłkę do siatki. Jego Spartak Trnawa gra w kratkę, ale przy odrobinie szczęścia może zakręcić się na koniec sezonu nawet wokół podium, na razie utrzymuje dystans do czołówki.
Matej Pucko, wcześniej Korona Kielce, obecnie Tuzlaspor (Turcja), 9 meczów / 2 gole / 2 asysty
Miewał lepsze i gorsze momenty, w ostatnich jego miesiącach w polskiej lidze prezentował się raczej przeciętnie, ale to całkiem niezły zawodnik. Udowadnia to zresztą teraz na zapleczu tureckiej Super Lig. W ośmiu meczach ma dwa gole i dwie asysty, a jego Tuzlaspor jest jeszcze niepokonany i pewnie zmierza po awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Vukan Savicević, wcześniej Wisła Kraków, obecnie Samsunspor (Turcja), 9 meczów
Trochę żałowaliśmy jego odejścia, bo widać było, że ma spore umiejętności, a wylądował dość niespodziewanie tylko w drugiej lidze tureckiej. Nie zaskoczyło nas, że z miejsca wskoczył do pierwszego składu Samsunsporu, a jedyny mecz opuścił z powodu zakażenia koronawirusem. Zespół z miasta Samsun także liczy się w walce o awans do Super Lig – obecnie jest trzeci, na miejscu barażowym.
Srdjan Spiridonović, wcześniej Pogoń Szczecin, obecnie Crvena Zvezda Belgrad (Turcja), 17 meczów / 2 gole / 4 asysty
Jego odejście z Pogoni odbyło się w dosyć nieprzyjemnej atmosferze, Spiridonović symulował kontuzję i w końcu prezes Jarosław Mroczek zgodził się go oddać za 250 tysięcy euro do Crvenej Zvezdy Belgrad. Tam cudownie ozdrowiał i gra sporo. W lidze zanotował już 13 spotkań, do tego cztery w europejskich pucharach, występuje w fazie grupowej Ligi Europy. Sportowo na pewno był to dla niego krok do przodu, ale jednak niesmak w Szczecinie pozostał, choć podobno na koniec podał sobie ręce z działaczami.
Stavros Vasilantonopoulos, wcześniej Górnik Zabrze, obecnie AEK Ateny (Grecja), 9 meczów / 1 asysta
Zanotował bardzo efektowne wejście do Ekstraklasy, już w debiucie strzelił gola Cracovii, a potem z reguły nie schodził poniżej określonego poziomu. Generalnie skutecznie zastąpił Borisa Sekulicia. Dobra dyspozycja w Polsce pozwoliła mu się przebić do pierwszego składu AEK-u Ateny, w którym w tym sezonie zagrał już dziewięć razy, z czego pięć w Lidze Europy, gdzie nawet zaliczył asystę w wygranym 4:1 meczu z Zorią Ługańsk. Ostatnio nie grał z powodu zakażenia koronawirusem.
JESZCZE NIE GRAJĄ
Igor Angulo, wcześniej Górnik Zabrze, obecnie FC Goa (Indie)
Była gwiazda i król strzelców Ekstraklasy postanowił przenieść się na przynajmniej rok do Indii. Póki co jednak nie miał nawet okazji pokazać swoich umiejętności na boisku. Indian Super League startuje dopiero za tydzień.
Ricardo Nunes, wcześniej Pogoń Szczecin, obecnie bez klubu
Mimo że ma już 34 lata, to może zaskakiwać, że nie znalazł jeszcze nowego klubu. W naszej Ekstraklasie należał do najlepszych lewych obrońców, również w ostatnim sezonie prezentował się według naszych not najsolidniej z całej linii defensywnej Pogoni. Tymczasem chyba powoli musi szykować się do zakończenia kariery.
Marko Vejinović, wcześniej Arka Gdynia, obecnie bez klubu
Może nie zdołał uchronić Arki od spadku, ale akurat Vejinović oprócz Pavelsa Steinborsa był najlepszym zawodnikiem gdyńskiego zespołu. W Polsce ma wyrobioną określoną markę, ale niestety kolejnych chętnych odstraszają wysokie wymagania finansowe Holendra. Mimo wszystko jednak dla zagranicznych klubów jego oczekiwania nie powinny być zaporowe, więc dziwi fakt, że ciągle pozostaje bez klubu. Co najmniej do stycznia najpewniej się to nie zmieni.
ZAWODZĄ
Zoran Arsenic, wcześniej Jagiellonia Białystok, obecnie HNK Rijeka (Chorwacja), 1 mecz
Został wypożyczony z Jagiellonii do Rijeki, ale powrót do ojczyzny na razie wypada katastrofalnie. Dostał szansę tylko w jednym meczu, z Osijekiem, i nie dość, że trzeci zespół minionego sezonu przegrał 0:3, to jeszcze w sporej mierze przyczynił się do tego Arsenić, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką już w 37. minucie. W Lidze Europy nie wystąpił zaś ani razu. Coś nam się zdaje, że nie zostanie wykupiony...
Jorge Felix, wcześniej Piast Gliwice, obecnie Sivasspor (Turcja), 4 mecze
Jak na najlepszego zawodnika minionego sezonu Ekstraklasy (w oficjalnym głosowaniu), bilans ma wręcz zatrważający. Mimo że Sivasspor gra na trzech frontach, Hiszpan do tej pory dostał jedynie 79 minut w czterech ligowych meczach. W Lidze Europy nie gra teraz wcale. W dodatku naderwał teraz mięsień łydki i do gry będzie dostępny dopiero w grudniu. Już na starcie mocno skomplikował sobie wywalczenie dobrej pozycji w klubie. Czyżby niebawem wypożyczenie do Legii, wzorem Joela Valencii?
Hebert, wcześniej Wisła Kraków, obecnie JEF United Chiba (Japonia), 0 meczów
Wydawało się, że całkiem niezłe pół roku w barwach Wisły Kraków pozwoli mu na występy w drugiej lidze japońskiej po powrocie z wypożyczenia, tymczasem mimo że sezon w pełni, Brazylijczyk nie pojawia się nawet w kadrze meczowej JEF United Chiba. 31 stycznia wygasa mu kontrakt i najpewniej stanie się wtedy wolnym zawodnikiem.
Wołodymyr Kostewycz, wcześniej Lech Poznań, obecnie Dynamo Kijów (Ukraina), 0 meczów
Trudno było oczekiwać od rezerwowego lewego obrońcy Lecha, że z miejsca wskoczy do składu Dynama Kijów, ale… Kostewycz nie dostał do tej pory nawet minuty. Ogółem w tym sezonie jest kompletnie bez gry, bo w „Kolejorzu” też nie zdołał zagrać w żadnych rozgrywkach, mimo że odszedł dopiero na początku października. Szybko jego sytuacja raczej się nie zmieni, bo złapał uraz łąkotki.
Zvonimir Kożulj, wcześniej Pogoń Szczecin, obecnie Gaziantep FK (Turcja), 5 meczów
Wielkim zaskoczeniem było rozwiązanie przez niego kontraktu z Pogonią Szczecin, ale po pewnym czasie nieco światła na tę sprawę rzucił prezes Jarosław Mroczek. - Kozulj kłamał, że chce u nas zostać, bo od pół roku marzył tylko o odejściu. Uważał siebie za największą gwiazdę na świecie i nie chciał zostać. Nie chcę rozwijać wątku Kozulja i Spiridonovicia, ale jeden jest wart drugiego, jakby to byli bracia. To były nasze fatalne wybory pod względem charakterologicznym – stwierdził w rozmowie z Super Expressem. Po kilku miesiącach Bośniak związał się kontraktem z tureckim Gaziantepem, ale w tureckim klubie w najlepszym wypadku wchodzi z ławki. W dodatku teraz wypadł z kadry meczowej z powodów zdrowotnych. Być może oblany został dużym kubłem zimnej wody.
Alon Turgeman, wcześniej Wisła Kraków, obecnie Austria Wiedeń (Austria), 0 meczów
Gdyby nie był tak kontuzjogenny, pewnie pozostałby w Wiśle Kraków, bo ustalone były w zasadzie wszystkie warunki. Tymczasem znów przez ostatnie miesiące leczył uraz, tym razem naderwanie włókna mięśniowego, i dopiero po obecnej przerwie reprezentacyjnej ma wracać powoli do gry. W Austrii jednak przyszłości raczej z nim nie wiążą, woleli się go nawet pozbyć za darmo. Może zimą w takim wypadku pojawi się temat jego powrotu do Polski.
Ze Gomes, obecnie Benfica B (Portugalia), 2 mecze
Niegdyś uważany był za ogromny talent, typowano, że zrobi międzynarodową karierę, tymczasem w Lechii miewał tylko przebłyski. Mimo to klub z Gdańska chciał go zatrzymać, ale trudne do spełnienia okazały się wymagania Benfiki. Portugalczyk wrócił więc do macierzystej drużyny, ale tam występuje jedynie w rezerwach. W dodatku bardzo niewiele – dotychczas otrzymał tylko 28 minut.