Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Marcin Gadomski / PressFocus

I liga: Prywatna zemsta Żytka na ŁKS-ie i Radwańskiego na Widzewie. Mamrot wydłużył sobie kredyt zaufania (+skróty)

Autor: Mariusz Bielski
2020-11-23 14:30:54

Warto było zerknąć do I ligi w ten weekend i to najlepiej kilka razy. Żałujcie, że przegapiliście jazdę bez trzymanki w meczu ŁKS-u z Puszczą! Kilka innych ciekawych wątków dotyczy natomiast Termaliki i Radwańskiego, Ireneusza Mamrota oraz Arki czy GKS-u Jastrzębie.

Nikt nie robi takiego show w I lidze jak ŁKS, chociaż tym razem mocno pomogła mu Puszcza Niepołomice. Ten mecz miał dosłownie wszystko. No, chyba że komuś brakuje na przykład boiskowych bijatyk, ale bez tego na szczęście się obyło. Obejrzeliśmy za to aż 8 goli i spektakularną pogoń małopolskiego zespołu. 

A zaczęło się tak pięknie dla łodzian… 10 minuta, prowadzisz 2:0, generalnie wyglądasz jak walec drogowy rozpędzony do górnych możliwości Ferrari Enzo. Co może pójść nie tak? Hmm, może nie „pójść”, ale „wyjść”. Wychodził na przykład Wiktor Żytek sam na sam z Malarzem i wtedy Wolski wykosił go równo z trawą – czerwona, nie ma o czym gadać. I przy okazji punkt zwrotny całego starcia, bo później napastnik władował Rycerzom Wiosny jeszcze 2 sztuki, a cały mecz zakończył się wynikiem 4:4. Swoją drogą to całkiem niezła ironia losu, że akurat ten zawodnik tak umilił życie podopiecznym Wojciecha Stawowego. Rzućmy okiem w jego CV – pół sezonu 2013/14 spędził właśnie w ekipie z alei Unii 2, ale został odpalony bez żalu do Lechii Tomaszów Mazowiecki z III ligi, mimo iż sam ŁKS grał wówczas jeszcze niżej. Nie bez znaczenia w tej historii był też fakt, że wychowanek SMS-u Łódź od dziecka kibicował Widzewowi.

Do pełnego spięcia tego meczu klamrą brakowało tylko, aby czwarty z czterech ciosów wyprowadził Jewhen Radionow, żywa legenda biało-czerwono-białych. Ich szczęście w nieszczęściu, że od pewnego czasu jednak Ukrainiec nie jest do dyspozycji Tomasza Tułacza.

Fakt jest jednak taki, iż ułańska fantazja nieco poniosła gospodarzy w meczu z Puszczą. Wojciechowi Stawowemu można zarzucić na przykład brak korekty personalnej po wyrzuceniu Wolskiego, pełniącego rolę bocznego obrońcy. Samym zawodnikom natomiast należy wytknąć powrót dawnych demonów, czyli indywidualne błędy (Malarz) oraz brak skuteczności (Trąbka w słupek, Klimczak nie trafił na pustaka) oraz nonszalancję w rozegraniu. To się musiało zemścić.

Nie ma co ukrywać – dla gospodarzy ten remis to jak porażka. Zwłaszcza w perspektywie trzech faktów: piątkowej wygranej Termaliki z Widzewem; tego, że ekipa z Niecieczy ma jeszcze 1 mecz zaległy mecz względem ŁKS-u oraz 1 punkt przewagi nad nim.

ŁKS 4:4 Puszcza Niepołomice
Dominguez 9′ (k), 37′ (k), 59′, Wolski 11′ – Żytek 28′, 70′, 75′, Spławski 56′

ŁKS: Malarz – Wolski, Dąbrowski, Sobociński, Klimczak (80′ Moros) – Rozwandowicz, Dominguez, Sajdak – Pirulo (80′ Nawotka), Trąbka (59′ Dankowski), Sekulski (80′ Corral (90′ Srnić)

Puszcza: Kobylak (46′ Górski) – Czarny (68′ Bartosz), Stępień, Skrzypczak (46′ Klec), Spławski, Tomalski (46′ Knap), Serafin, Rakoczy (82′ Stefanik), Żytek, Mikołajczyk, Cikos

***

W ostatnim czasie sporo zaczęło się mówić o możliwym zwolnieniu Ireneusza Mamrota z Arki. Jasne, gdynianie faktycznie wpadli w pewien kryzys, ale absurdalnie zabrzmiała plotka o trenerze na wylocie, skoro pojawiła się nie po kolejnej wpadce z rzędu, lecz po wygranej 2:0 z Zagłębiem Sosnowiec. Powody? Nie tyle wyniki – choć one oczywiście zarządu też nie cieszyły – co „różnice w wizji prowadzenia drużyny”. Brzmiało to prawie jak „Kołakowscy wpieprzają się Mamrotowi w kompetencje i pewnie chcą ustalać mu skład”. Żeby była jasność – tylko domniemamy, no ale sami musicie przyznać, że ten zestaw okoliczności wyglądał dość niefortunnie.

No ale wygląda na to, iż w miniony weekend szkoleniowiec przedłużył sobie termin ważności na spłatę kredytu zaufania. No chyba, że są wyjątkowymi estetami, to wtedy nie, bo mecz gdynian z rzeszowianami przypominał typową pierwszoligową rąbankę, a główne zagrożenie nie wynikało z pięknie wyklepanych akcji, lecz po dośrodkowaniach. Cóż, cel uświęcił środki dla Arki, która ostatecznie zwyciężyła 2:1 po naprawdę ładnych trafieniu Dei oraz podwyższeniu autorstwa Letniowskiego. Reszta lepiej niech pozostanie milczeniem. Może poza honorową bramką Hebela.

Resovia 1:2 Arka Gdynia
Hebel 90+4' - Deja 43', Letniowski 48' (k)

Resovia: Daniel - Mikulec, Persak, Zalepa, Domoń - Twardowski (55' Demianiuk), Wasiluk, Kuczałek, Płatek (74' Hebel), Adamski (64' Czernysz) - Rogalski (74' Brychlik).

Arka: Kajzer - Danch, Kwiecień, Marcjanik, Marciniak - Żebrowski (84' Boniecki), Deja, Drewniak, Letniowski (87' Soszyński), Młyński (84' Wawszczyk) - Wolsztyński (76' Jankowski).

***

A teraz coś dla większych hipsterów.

Całkiem ważny – przynajmniej patrząc z perspektywy dołu tabeli – był też mecz Stomilu z GKS-em Jastrzębie. Triumfu drużyny gości nie można co prawda sprowadzić do kwestii szczęścia, aczkolwiek faktem jest, że w przeciągu 90 minut to raczej przegrani olsztynianie mieli nam więcej do zaoferowania. Na swoje nieszczęście nie potrafili skutecznie zripostować ciosu, który otrzymali już w 9. minucie od Farida Alego, który uderzał na pustą bramkę. Później jednak to nie Kurdjavcevs, a Pawełek musiał dowodzić swego refleksu lub liczyć na kolegów. Futbolówka przecinała mu szesnastkę w różnych konfiguracjach – a to groźnie strzelał Sierant, a to uderzenie Jarosza trzeba było wybijać z linii bramkowej… 

– Nie ma żadnego wytłumaczenia naszej porażki – mówił później Adam Majewski, szkoleniowiec Stomilu i nie dziwimy się jego wkurzeniu. – Zrobiliśmy wszystko, by ułatwić zadanie gościom, praktycznie sami sobie strzeliliśmy bramkę i to de facto ustawiło cały mecz (…) Żeby nasza gra w ofensywie wyglądała lepiej, potrzebna nam więcej jakości w przodzie. Sam pomysł nie wystarczy. Niestety jesteśmy jacy jesteśmy... – żalił się.

Hmm, ciekawe jak te słowa zostały odebrane przez jego zawodników?

W Jastrzębiu-Zdrój za to mają małe powody do radości. Nadal co prawda zajmują przedostatnie miejsce w lidze, ale lepiej mieć 4 punkty przewagi nad ostatnią Sandecją niż 1, prawda?

Stomil Olsztyn 0:1 GKS 1962 Jastrzębie
Ali 9’

Stomil: Kudrjavcevs - Bucholc, van Weert, Byrtek, Szota, Sierant (70’ Staszak) - Hinokio, Sadowski (70’ Ogrodowski), van Huffel (78’ Szramka) - Łuczak, Loshi (46’ Jarosz)

GKS: Pawełek - Kulawiak, Szcześniak, Bondarenko, Witkowski - Jadach (90’ Apolinarski), Zejdler, Mróz, Feruga, Ali – Rumin

***

O meczu Odry Opole z Gónikiem Łęczna pisaliśmy tuż po meczu:

„Dla Krykuna to pierwszy gol w sezonie, a zarazem pierwszy w barwach Górnika Łęczna. Wreszcie w jego przypadku doczekaliśmy się wpisania w raport meczowy, oby to zaowocowało w przyszłość i przyniosło liczby, bo Wojciechowski i Śpiączka ewidentnie potrzebują większego wsparcia. Ano właśnie… duet napastników. Na samym początku sezonu tych dwóch panów zapewniło Górnikowi aż 6 trafień, a od końca września łącznie zdobyli za to tylko jedną bramkę. Czas na pobudkę, choć Wojciechowski swoją asystą dziś zaimponował.”

WIĘCEJ TUTAJ

Odra Opole 1:1 Górnik Łęczna (0:1)
0:1 Krykun 21’
1:1 Winiarczyk 54’

Odra: Rosa – Tabiś, Kamiński, Żemło, Winiarczyk - Nowak, Trojak, Kort (70’ Mikinič), Niziołek, Janus (90’ Wróbel) - Piech (78’ Sluga).

Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leândro - Goliński (56’ Struski), Tymosiak, Kalinkowski, Krykun - Wojciechowski (77’ Cierpka), Śpiączka (73’ Banaszak).

***

Fragment relacji z meczu Termalica vs Widzew:

„Chichot losu, można tak powiedzieć, dał o sobie znać już w dziewiątej minucie tego meczu. Do piłki doszedł Adam Radwański, przymierzył i uderzył futbolówkę w kierunku bramki, a ta chwilę później zatrzepotała w siatce. Co różni tego gola od innych w trwającej kolejce? Otóż ten 22-letni pomocnik w ubiegłym sezonie reprezentował barwy Widzewa, ale po „słynnych” zamieszkach na łódzkim stadionie, zdecydował się opuścić klub i zakotwiczyć w Niecieczy. 

WIĘCEJ TUTAJ

Bruk-Bet Termalica 2:0 Widzew Łódź
1:0 Radwański 9'
2:0 Misak 89'

Bruk-Bet Termalica: Loska - Grabowski, Gergel (90’ Czarnowski), Stefanik, Śpiewak (46’ Zeman), Radwański (72’ Misak), Żyra, Wlazło, Wasielewski, de Amo, Putiwcew (50’ Hubinek)

Widzew Łódź: Mleczko - Kosakiewcz, Tanżyna, Nowak, Stępiński - Michalski (83’ Kun), Poczobut, Możdżeń, Prochownik (77’ Czubak), Mucha (70’ Fundambu), Robak

***

GKS Tychy 0:2 Miedź Legnica
Kamil Zapolnik 34, Szymon Matuszek 54

Tychy: Jałocha - Połap, Nedić, Szymura, Stefaniak - Biel (59’ Moneta), Biegański, Piątek (69’ Nowak), Grzeszczyk, Steblecki (59’ Kacper Piątek) - Lewicki

Miedź: Grobelny - Zieliński, Biernat, Pleśnierowicz, Pinillos - Tupaj (82’ Łukowski), Matuszek, Purzycki, Tront (87’ Drzazga), Panka (46’ Román) - Zapolnik (90’ Lehaire)

SKRÓT OBEJRZYSZ TUTAJ

***

GKS Bełchatów 0:1 Korona Kielce
Jacek Podgórski 85 (k)

Bełchatów: Lenarcik - Sierczyński, Najemski, Magiera, Eizenchart - Wroński (87’ Bator), Pawlik (62’ Witek), Gancarczyk, Makuch, Błanik (70’ Winsztal) - Zdybowicz (70’ Mas)

Korona: Kozioł - Szymusik, Tzimópoulos, Grzelak, Kordas - Podgórski, Gąsior (22’ Petrović), Kaczmarski, Thiakane, Kiełb (80’ Lisowski) - Długosz (90’ Łysiak)

***

Sandecja Nowy Sącz 1:1 Radomiak Radom
1:0 Damir Sovsić 9
1:1 Mateusz Bodzioch 25.

Sandecja: Pietrzkiewicz – Basta, Boczek, Piter-Bucko, Dziwniel – Chmiel (61 Małkowski), Walski, Kasprzak, Sovsić, Ogorzały – Rubio (61 Korzym)

Radomiak:Kochalski – Cichocki, Świdzikowski (46 Bogusz), Bodzioch, Kozak, Kaput, Karwot, Gąska (58 Podliński), Banasiak, Leandro (63 Ebwelle), Angielski (88 Diane)


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się