Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: fc-sheriff.com

Ciekawi zawodnicy ze słabszych europejskich lig (6). Mołdawia: Warty obserwacji rynek, choć poza Sheriffem tylko jeden talent

Autor: Bartosz Adamski
2021-03-10 17:05:44

Gdyby nie Sheriff Tyraspol, liga mołdawska miałaby kompletnie marginalne znaczenie w europejskiej piłce. Tamtejszy potentat to już jednak dosyć rozpoznawalna marka, która potrafi grać nawet w fazie grupowej Ligi Europy. Nic więc dziwnego, że właśnie przede wszystkim wśród zawodników tego klubu znaleźliśmy najciekawsze nazwiska, które warto wziąć pod lupę.

Raporty z innych krajów TUTAJ.

Mołdawia w krajowym rankingu UEFA jest na 45. miejscu, ale zawdzięcza to niemal wyłącznie swojemu mistrzowi. Sheriff to bowiem z reguły jedyny zespół, który jest w stanie komukolwiek w Europie sprawić problemy. Pozostałe eksportowe drużyny z tego kraju przeważnie odpadają już w I rundzie eliminacji do Ligi Europy, chociaż w bieżącej edycji FC Sfintul Gheorghe Suruceni niespodziewanie uporało się po rzutach karnych z białoruskim Szachtiorem Soligorsk i wywalczyło promocję do kolejnej fazy. Tam już po dogrywce zawodnicy z niespełna trzytysięcznego miasteczka odpadli z Partizanem Belgrad. A Sheriff? Wyeliminował najpierw luksemburski CS Fola Esch, a następnie poległ z Karabachem Agdam. W LE zaś niespodziewanie przegrał po rzutach karnych z Dundalk i odpadł w III rundzie. Ekipa z Tyraspola, mimo dużych ambicji, nie jest w stanie nawiązać ostatnio do sezonu 2017/18, gdy dotarła do fazy grupowej tych rozgrywek, eliminując w fazie play-off Legię Warszawa.

Kolejną okazję będzie miała latem tego roku, bo w Divizia Nationala nie ma sobie równych. Po 24. seriach gier, a więc prawie trzech czwartych sezonu (od tego sezonu jest nowy system jesienno-wiosenny, gra dziesięć zespołów, każdy z każdym po cztery razy), ma zaledwie jeden remis, jedną porażkę i same zwycięstwa. Pewnie zmierza po dziewiętnaste mistrzostwo kraju, ale "Viespile" nie ukrywają, że liga jest dla nich przede wszystkim przygotowaniem do zmagań w Europie, lecz jak mają to skutecznie uczynić, skoro na swoim podwórku nie mają godnego przeciwnika? Sheriff swoje mecze wygrywa przeważnie różnicą kilku bramek. Ma 69 strzelonych goli i zaledwie 6 straconych. Drugi Petrocub Hincesti traci do lidera dziewięć punktów i nawet się nie łudzi, że może tę stratę odrobić. Wręcz przeciwnie - na pewno do końca edycji ona się jeszcze powiększy. Ewidentnie brakuje drugiej ekipy na jakkolwiek porównywalnym poziomie.

Całe rozgrywki są pełne młodych zawodników, a gracze po trzydziestce stanowią jedynie uzupełnienie składów. Średnia wieku w Divizia Nationala wynosi 24,1 lat. Dla porównania w Ekstraklasie jest to 25,2 lat, więc ta różnica jest zauważalna. Nie ma co jednak ukrywać, że jedynym klubem konkurencyjnym dla polskich zespołów jest Sheriff, który i u nas walczyłby o europejskie puchary, a może nawet i o mistrzostwo. Dwa-trzy następne mołdawskie zespoły w najlepszym razie dałyby radę utrzymać się w naszej lidze, reszta to już poziom pierwszoligowy.

Ta różnica między mistrzem a pozostałymi drużynami jest odczuwalna także w wypłatach. W Mołdawii można zarobić nawet w granicach 15 tysięcy euro miesięcznie, ale tyle rzecz jasna płaci jedynie Sheriff. Są to na pewno kwoty, które mogłyby skusić wielu zawodników występujących w Ekstraklasie. Pamiętamy zresztą, że niedawno grał tam Jarosław Jach, a wcześniej choćby Krzysztof Król w początkach, gdy rodziła się potęga drużyny z Tyraspolu. Z pewnością gwiazdorskich pieniędzy nie zarabiał tam Peter Wilson, który w zimowym oknie transferowym zasilił Podbeskidzie Bielsko-Biała. Był to raczej rząd 5 tysięcy euro, ale to i tak nieosiągalne kwoty dla pozostałych ekip. Wyłączając Sheriff, średnia ligowa wynosi około 2-3 tysiące euro. W zespołach z dołu tabeli, czyli takim przykładowym Cudru Lozova, trudno jest zainkasować choćby ten dolny pułap. Raczej są to pobory nieprzekraczające półtora tysiąca euro miesięcznie.

Nie będziecie chyba więc przesadnie zaskoczeni, że w poniższym raporcie umieściliśmy czterech piłkarzy Sheriffa i tylko jednego gracza innej przynależności klubowej. Szukaliśmy jak zwykle zawodników poniżej trzydziestego roku życia, najlepiej jak najmłodszych, dlatego odrzuciliśmy kilka uznanych na tamtejszym rynku nazwisk kosztem jednego 20-latka i jednego 23-latka, uważanych za spore talenty. Reszta to już zawodnicy ukształtowani, którzy naszym zdaniem byliby w stanie robić różnicę także w Ekstraklasie.

***

Niekwestionowaną gwiazdą ligi jest Frank Castaneda (na zdjęciu głównym). To dosyć niski napastnik (mierzy 172 cm), ale niezwykle efektowny. - Świetny technicznie, zwinny i zwrotny. Bardzo dobrze operuje piłką - przedstawia go Łukasz Bobruk, prowadzący facebookowy profil "Piłką w okno na Wschód". Do Sheriffa trafił przed bieżącym sezonem ze słowackiej FK Senica, rozgrywa więc swój pierwszy sezon w Mołdawii i wszystko wskazuje na to, że ukoronuje go tytułem króla strzelców, bo ma już 17 goli i 8 asyst po 24 meczach. Sprawdził się także w eliminacjach do Ligi Mistrzów, trafił do siatki z Karabachem po wejściu z ławki, ale Mołdawianie nie zdążyli już doprowadzić do dogrywki. Prezentuje się tak dobrze, że w lutym został mianowany kapitanem mistrza kraju. Gdyby był kilka lat młodszy, na pewno na radar wzięłyby go naprawdę poważne kluby, ale i tak spekuluje się o zainteresowaniu czołowych ekip z Rosji, Turcji czy Ukrainy, a nawet słabszych z Włoch i Hiszpanii (raczej chodzi o drugi poziom rozgrywkowy). Castaneda jest sporą okazją, bo kontrakt wygasa mu z końcem roku, a Kolumbijczyk wolałby przenieść się do lepszych rozgrywek. Latem będzie już mógł się związać z innym zespołem.

***

Zawodnikiem z topu w lidze mołdawskiej jest też Dimitrios Kolovos, grecki skrzydłowy, który w 12 meczach strzelił 6 goli i zanotował 5 asyst, ale jest on tylko wypożyczony z Panathinaikosu Ateny, więc zwrócimy uwagę na Andriya Bliznichenkę, który powinien być kojarzony przez polskich kibiców. Pięć lat temu był bowiem blisko Legii Warszawa, ale ostatecznie nie udało się porozumieć z jego ówczesnym klubem, Dnipro Dniepropietrowsk. W następnych latach przymierzany był zaś do innych naszych zespołów, m.in. do Śląska Wrocław, ale ostatecznie po nieudanym pobycie w Turcji trafił do Sheriffa i w nim wyraźnie odżył. W bieżącym sezonie ma już 8 goli i jedną asystę w 16 meczach. Spisuje się więcej niż solidnie i mówi się o Ukraińcu, że długo już w Mołdawii nie pogra. Podobnie jak w przypadku Castanedy - jego kontrakt wygasa z końcem roku, więc latem może już negocjować z innymi drużynami.

***

Najlepszym defensorem ligi jest Cristiano. To ofensywnie grający lewy obrońca, już czwarty sezon występujący w Sheriffie. - Czasem przesuwany jest na lewą pomoc. Potrafi posłać znakomitą długą piłkę do przodu i często włącza się w akcje ofensywne swojej drużyny, zresztą w tym sezonie ma na koncie siedem asyst - mówi Bobruk. Problem z Brazylijczykiem jest jednak taki, że... nieszczególnie chce opuszczać Mołdawię, bo podoba mu się w klubie. Umiejętnościami jednak na pewno przewyższa tę ligę, jest przydatny także w europejskich pucharach. Z reguły trzyma stały, wysoki poziom.

***

Melodią przyszłości, ale zawodnikiem, który już dostaje szanse w Sheriffie jest Charles Petro. To 20-letni defensywny pomocnik rodem z Malawi, którego okrzyknięto jednym z objawień tego sezonu. Mimo niezbyt imponującego wzrostu (176 cm) z powodzeniem grywa również na środku obrony. To przede wszystkim szóstka, ale nie ograniczająca się tylko do odbioru piłki. Ma niezłe podanie, podłącza się do przodu, gra dosyć elegancko, rzadko łapie żółte kartki. Mimo młodziutkiego wieku staje się już podporą swojej narodowej reprezentacji. Na pewno warto mieć go na radarze, bo może rozwinąć się na bardzo przyzwoitego zawodnika.

***

Jedynym Mołdawianinem w tym zestawieniu i zarazem jedynym graczem spoza Sheriffa jest Iaser Turcan. Urodzony w Atenach środkowy pomocnik notuje właśnie swój najlepszy sezon w karierze i już zakusy na niego czyni zespół z Tyraspola. To najciekawszy zawodnik z wicelidera tabeli, Petrocubu Hincesti. Strzelił 6 goli i zanotował 8 asyst w 26 meczach. Jest niezwykle uniwersalny, w drugiej linii może grać na każdej pozycji, również na skrzydle. I wszędzie notował liczby, choć najlepiej czuje się na ósemce. Wcześniej był ważnym ogniwem mołdawskiej młodzieżówki, teraz już dostaje szanse od selekcjonera Roberto Bordina. Póki co jednak nie jest w stanie pomóc swojej kadrze w przełamaniu kompromitującej serii ponad półtora roku bez zwycięstwa. Umowa wygasa mu z końcem listopada, więc już latem można się o niego starać.

***

Generalnie rzecz biorąc, to ciekawy rynek, przede wszystkim z uwagi na zawodników Sheriffa. Oprócz powyższej piątki spokojnie bylibyśmy w stanie znaleźć jeszcze kilku godnych polecenia piłkarzy. No i wcale nie trzeba płacić za nich wielkich kwot. Wprawdzie mistrz Mołdawii potrafił sprzedawać piłkarzy za ponad milion euro, ale w całej historii były zaledwie dwa takie przypadki. Z reguły są to kwoty rzędu maksymalnie 250 tysięcy euro. A najlepiej złowić okazję przy wygasającym kontrakcie, jak teraz w przypadku Castanedy.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się