Autor zdjęcia: YouTube / NK Maribor
Ciekawi zawodnicy ze słabszych europejskich lig (11). Słowenia: Oni nie muszą pójść drogą Sirka i mogą być wzmocnieniami
W ostatnim czasie, głównie za sprawą Roka Sirka, nie mamy najlepszych doświadczeń z zawodnikami z ligi słoweńskiej, ale choćby Dino Stiglec, który przychodził do Śląska Wrocław z Olimpiji Ljubljana, czy dużo wcześniej Damjan Bohar, udowadniają, że w Prvej Lidze można znaleźć zawodników, którzy wybiją się u nas ponad przeciętność. To dla nas stosunkowo tani rynek i bardzo ciekawy obszar poszukiwań. Przyglądamy się więc, kogo teraz można stamtąd wyciągnąć.
Raporty z innych krajów TUTAJ
- Polska liga jest lepsza, trudniejsza do gry – mówił w niedawnym wywiadzie dla Weszło Stefan Savić, który latem przeszedł z Olimpiji do Wisły Kraków. I faktycznie, wydaje się, że nie była tylko kurtuazyjna wypowiedź. W krajowym rankingu UEFA dzięki bardzo dobrej postawie Lecha Poznań w Lidze Europy udało nam się wyprzedzić w tym sezonie Słowenię. Żaden tamtejszy zespół nie dał bowiem rady zakwalifikować się do fazy grupowej europejskich pucharów. Najlepszy wynik? III runda eliminacyjna, w której NK Celje odpadło po karnych z Ararat-Armenia Erywań, a NS Mura poległo z PSV Eindhoven 1:5. Taki Maribor zaś, który jeszcze trzy lata temu grał w Lidze Mistrzów, teraz odpadł już w I rundzie el. LE z północnoirlandzkim Colleraine. Krótko mówiąc, choć i nam przydarzają się wpadki w pucharach, to raczej pod wieloma względami nasza liga jest lepsza od słoweńskiej.
Mistrzostwa tego kraju broni NK Celje, ale już wiadomo, że mu się to nie powiedzie, gdyż w dziesięciozespołowej tabeli jest dopiero ósmy i ma tyle samo punktów co przedostatni NK Aluminij. Na czele obecnie jest Olimpija Ljubljana i to zapewne między nią a Mariborem i NS Mura rozstrzygnie się kwestia tytułu. Patrząc realnie, to w tej chwili trójka najsilniejszych kadrowo zespołów w Słowenii, więc taki obrót sprawy nie jest zaskoczeniem.
Poziom gry jest przeciętny, styl inny niż w Polsce, bardziej techniczny, ale ogromnej przepaści między tymi ligami nie ma. W Ekstraklasie intensywność spotkań jest jednak wyższa, trzeba być mocniejszym fizycznie i nie każdemu łatwo jest się przystosować. Mimo to nasze kluby ostatnio zaczęły coraz częściej zaglądać do słoweńskich rozgrywek, wyciągając m.in. wspomnianego Sirka i Savicia, ale także jedną z niegdyś największych nadziei słoweńskiej piłki, Lukę Zahovicia. Żaden z nich póki co furory, łagodnie mówiąc, u nas nie robi, mimo że w Prvej Lidze znacznie się wyróżniali.
Z uwagi na finanse pozyskanie zawodnika ze Słowenii nie jest jednak obarczone wielkim ryzykiem finansowym. Najbogatsze kluby, jak Olimpija czy Maribor, są w stanie płacić największym gwiazdom po około 10 tysięcy euro miesięcznie, a więc tyle, ile można zarobić w naszym średniaku, takiej powiedzmy Wiśle Płock. W mniej zamożnych klubach, czyli np. w Celje, za to można liczyć na maksimum 5 tysięcy euro. Outsiderzy natomiast nie są w stanie proponować więcej niż 3 tysiące euro. Gołym okiem widać więc, że za niewielką cenę można wyciągnąć stamtąd wyróżniających się zawodników, pod warunkiem, że są dostępni z wolnego transferu.
A takich, którzy są powyżej klasy średniej w tej lidze, znaleźliśmy bez problemu przynajmniej dziesięciu. Ostatecznie postawiliśmy na tych, którzy albo są na fali wznoszącej, albo są najbardziej perspektywiczni. Wytypowaliśmy trzech zawodników ofensywnych i dwóch defensywnych. Najstarszy z nich ma 27 lat. W zestawieniu znalazło się też dwóch aktualnych reprezentantów Słowenii.
***
Liderem klasyfikacji strzelców jest obecnie, dosyć niespodziewanie, Nardin Mulahusejnović. To 23-letni bośniacki napastnik, z którego przed bieżącym sezonem zrezygnował NK Maribor i Mulahusejnović przeniósł się do beniaminka, FC Koper. O ile w Mariborze dostał raptem sześć szans i zdobył jedną bramkę, o tyle w Koprze zrobili z niego podstawowego napastnika i natychmiast zaczęła się ta decyzja bronić. Po siedmiu kolejkach miał już sześć goli. Później już tak regularnie nie trafiał, ale ogółem piłkę w siatce umieścił jedenaście razy. - Typowy środkowy napastnik. Przejście do Kopru to strzał w "10", bo świetnie wykorzystują jego walory – mówi Jan Chodziński z Piłkarskich Bałkanów. A jakie są te atuty? Gra głową, umiejętność odnalezienia się w polu karnym, gra tyłem do bramki. Charakterystyką pasuje do naszej ligi, na pewno warto wziąć go na radar.
***
Ciekawym zawodnikiem, z bogatym CV, jest na pewno Jan Mlakar. Aktualnie gra w Mariborze, ale tylko na zasadzie wypożyczenia z Brighton&Hove Albion, do którego przeszedł dwa lata temu za 3 miliony euro. Ten transfer uznawany jest jednak za niewypał, ponieważ Mlakar nie sprawdził się najpierw w Queens Park Rangers, a następnie w Wigan. Coraz głośniej mówi się o tym, że Brighton nie wiąże z nim już wielkich nadziei, choć ma dopiero 22 lata. Ostatnią deską ratunku jest pobyt czasowy w „Vijolicach”. Bez wątpienia jest ważnym ogniwem Mariboru, ma osiem goli, ostatnio strzela coraz bardziej regularnie, ale czy spisuje się na tyle dobrze, żeby po powrocie do Premier League podjąć realną walkę o skład? Raczej wątpliwe. Kontrakt w Anglii ma ważny jeszcze przez półtora roku, ale nie zdziwimy się, jeśli „Mewy” podjęłyby decyzję, że chcą go sprzedać wcześniej.
***
Jednym z najlepszych, a zdaniem niektórych nawet najlepszym, środkowym pomocnikiem w lidze jest najstarszy w tym raporcie, 27-letni Nino Kouter. To kapitan NS Mura, który może grać i na dziesiątce, i na ósemce. - Spełnia rolę rozgrywającego. Bardzo dobra postawa sprawiła, że dostał powołanie do reprezentacji Słowenii – podkreśla Chodziński. Notuje obecnie najlepszy sezon w karierze, ma sześć goli i trzy asysty. Selekcjoner Matjaż Kek docenił go już we wrześniu podczas meczów Ligi Narodów. Wyszedł wtedy w podstawowym składzie przeciwko Mołdawii, wcześniej dostał kwadrans z Grecją. Dotychczas uzbierał w narodowych barwach pięć występów. Podczas niedawnej przerwy na reprezentację otrzymał dziewięć minut z Cyprem.
***
Drugim powoływanym do kadry zawodnikiem z ligi słoweńskiej jest Ziga Frelih. 23-letni golkiper dostał teraz pierwszą nominację od Keka i spełnia aktualnie funkcję trzeciego bramkarza. Powołanie przyszło w nagrodę za świetny sezon w rozgrywkach klubowych. - Zanotował już 15 czystych kont w Prvej Lidze. Frelih wygryzł podstawowego od wielu lat bramkarza „Smoków”, Nejca Vidmara. Warto się mu przyjrzeć, bo Olimpija słynie z tego, że wychowuje bramkarzy. Najlepszym przykładem jest Jan Oblak, najlepszy obecnie bramkarz świata – przekonuje nasz rozmówca z Piłkarskich Bałkanów (podlinkuj: https://twitter.com/pilkabalkany). Może w ślady Oblaka pójść mu będzie już bardzo trudno, ale z pewnością potencjał ma jak swój wzrost – duży.
***
Także reprezentantem kraju, choć młodzieżowym, jest Aljosa Matko (na zdjęciu głównym). 21-latek brał udział zresztą w mistrzostwach Europy U-21, gdzie nawet strzelił gola Czechom. Wychodził zawsze w podstawowym składzie, a to najlepiej świadczy o jego potencjale, bowiem w tym Euro mogli uczestniczyć jeszcze gracze z rocznika 1998. Teraz wokół Matki ma być budowana nowa młodzieżówka, a coraz poważniej jego powołanie do dorosłej kadry rozważa Matjaż Kek. Bez dwóch zdań piłkarz urodzony w 2000 roku przyczynia się do niego swoimi występami w lidze słoweńskiej. W poprzednim sezonie dla NK Bravo w 34 meczach strzelił aż 16 goli, a teraz po powrocie z wypożyczenia do Mariboru ma siedem trafień w 21 spotkaniach. Może grać zarówno jako skrzydłowy, jak i jako wysunięty napastnik, a także grający za plecami „dziewiątki”. Wszechstronny i świetnie rozwijający się spory talent.
***
Widać więc, że w Słowenii jest wielu ciekawych, perspektywicznych zawodników, z szansami na lepszą karierę niż Rok Sirk, choć powiedzmy sobie szczerze – na papierze pozyskanie Sirka przez Zagłębie Lubin też wyglądało solidnie. Każdy z powyższych piłkarzy ma jeszcze ważną umowę ze swoim klubem przez co najmniej półtora roku, ale są to na tyle interesujące nazwiska, że warto je obserwować już teraz. W tej chwili najpewniej nie byliby do wyjęcia, chyba że któryś nasz klub zdecydowałby się wyłożyć powyżej miliona euro. W ostatnim czasie to jest raczej minimalna kwota, przy której Słoweńcy w ogóle zasiadają do rozmów o transferze.
***
Współpraca: Piłkarskie Bałkany