Autor zdjęcia: Lukasz Sobala / Press Focus
I liga: Jastrzębie już wiedzą, że nie są nielotami. Show Krykuna i szturm Górnika. Zwycięskie roszady Derbina (+skróty)
Ci co zachwycali na początku sezonu, wpadli w kryzysy. Z kolei ci, których skazywaliśmy na niebyt w czeluściach I ligi nagle obudzili się i zaczęli śmielej zbierać punkty. Czy nie za to kochamy zaplecze Ekstraklasy?
***
Słyszeliście ten huk? Nie, to nie meteor zbombardował Śląsk, tylko kamienie z serca spadły wszystkim fanom GKS-u Jastrzębie! Coś wreszcie zatrybiło w tej ekipie, skoro właśnie wygrała swój trzeci mecz z rzędu! Tym samym awansowały na 15. miejsce w tabeli, co nadal nie jest rezultatem imponującym, aczkolwiek chociaż trochę bardziej bezpiecznym niż na przykład przedostatnie. Znając problemu bełchatowian, pewnie niedługo podopieczni Pawła Ściebury przeskoczą drużynę trenera Węglewskiego. Jastrzębie więc jeszcze nie fruwają dostojnie, ale już wiedzą, że na pewno nie są nielotami.
– Było to dla nas bardzo trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że Bełchatów jest bardzo niebezpieczny po przechwycie i w ataku szybkim, że wykorzystuje boczne sektory boiska przez wbiegnięcie zawodników. Mimo że to wiedzieliśmy, w pierwszej połowie nie potrafi liśmy na to zareagować. Stąd sytuacje ze stałymi fragmentami gry, gdzie nasi obrońcy postawieni w sytuacjach jeden na jeden często faulowali gdzieś w okolicy pola karnego i było z tego duże niebezpieczeństwo. W II połowie skorygowaliśmy to i wyglądało to już dużo lepiej. Po przerwie tych sytuacji było mniej, chociaż Bełchatów nadal był groźny. W niektórych sytuacjach dopisało nam szczęście i wygraliśmy – mówił po meczu Ściebura. Prawda, mecz toczył się jakby w rytmie prawa Hammurabiego: „Oko za oko, ząb za ząb”.
GKS Jastrzębie 3:2 GKS Bełchatów
1:0 Rumin 2’ (karny)
1:1 Magiera 28’
1:2 Gancarczyk 39’
2:2 Rumin 45’
3:2 Bondarenko 74’
GKS 1962 Jastrzębie: Pawełek – Kulawiak, Rutkowski, Bondarenko, Zalewski – Bielak – Jadach (61. Apolinarski), Feruga (61. Zejdler), Mróz, Ali – Rumin (84. Sokół)
GKS Bełchatów: Lenarcik – Sierczyński (87. Łapiński), Michalski, Magiera, Szymorek – Wroński (61. Zdybowicz), Gancarczyk, Witek (75. Eizenchart), Błanik (87. Flaszka) – Mas (75. Pawlik), Makuch
***
Niezłego nosa w ostatni weekend miał Artur Derbin, który swoją drogą w kontekście meczu z Odrą dokonał paru odważnych decyzji. Mianowicie mocno przebudował drugą linię. Z Widzewem grali: Paprzycki, Biegański, Grzeszczyk, Biel i Moneta. Z opolanami zaś Paprzycki, Norkowski, Grzeszczyk, Steblecki oraz Piątek. Ryzykowne, aczkolwiek okazało się opłacalne, ponieważ zespół gości na przestrzeni 90 minut praktycznie tylko raz zagroził Konradowi Jałosze – wtedy, gdy musiał interweniować przy strzale Mikinicia. A w drugą stronę zaś nieoczekiwane manewry Derbina opłaciły się. To bowiem Steblecki posłał kluczowe podanie do Szeligi, który zaliczył asystę przy trafieniu Lewickiego. Z kolei później na boisku zameldował się Moneta, by w 89. minucie przypieczętować triumf Tyszan.
Oczywiście te wspomniane zmiany nie wynikały tylko z kaprysu szkoleniowca. – Najbardziej jestem zadowolony z podejścia drużyny do tego spotkania. Wiedzieliśmy, kto potrzebuje odpoczynku, a kto może grać i nie zrobiliśmy tego błędu, który po wygranym meczu w Gdyni z Arką kosztował nas porażkę u siebie z Koroną. Dokonaliśmy zmian i „wypaliły”, a roszada w obronie za Połapa spowodowana była tym, że szybko złapał żółtą kartkę i nie chciałem, żebyśmy po jego ewentualnym drugim napomnieniu musieli grać w dziesiątkę. Mamy swój cel i w każdym meczu robimy wszystko żeby się do niego zbliżyć – opowiadał na konferencji.
Zastanawiamy się tylko czy Odra rzeczywiście jeszcze marzy o awansie do Ekstraklasy. Był taki moment, kiedy plasowała się w samym czubie tabeli, zaś po ostatnich 6 meczach (1-1-4) osunęła się aż poza strefę baraży. Jasne, ekipię Brehmera od Radomiaka oddzielają zaledwie 2 oczka, lecz sam trend musi być niepokojący.
GKS Tychy 2:0 Odra Opole
1:0 Lewicki 16’
2:0 Moneta 89’
GKS: Jałocha – Połap (46. Stefaniak), Nedić, Sołowiej, Szeliga – K. Piątek (68. Biel), Paprzycki, Norkowski (88. J. Biegański), Grzeszczyk, Steblecki (68. Moneta) – Lewicki (68. D. Nowak)
Odra: Kuchta – Wypych (88. Sluga), Kamiński, Żemło, Matuszewski – Mikinić (66. Gancarczyk), Trojak (88. Niziołek), K. Nowak (56. Kort), Bonecki, Janus – Piech (88. Winiarczyk)
***
Jeśli przyjmujesz u siebie Zagłębie Sosnowiec, to możesz być niemal pewny, że zgarniesz pełną pulę punktów. Co prawda nie twierdzimy teraz, że mecze z tym zespołem wygrywają się same, na stojaka, lecz pewnej prawidłowości nie da się nie zauważyć. W tym sezonie drużyna Kazimierza Moskala, a wcześniej Krzysztofa Dębka w roli gości wystąpiła 8 razy i tylu starciach ugrała zaledwie 2 oczka, remisująć z Widzewem oraz Radomiakiem. Z kronikarskiego obowiązku – pełną pulą byłoby 24 oczek. Tej oczywiście nie należało oczekiwać od sosnowiczan, aczkolwiek ich aktualny wynik to zdecydowanie rezultat wykraczający daleko poza przyzwoitość.
Czym Kazimierz Moskal może się bronić? Choćby plagą niedyspozycji w zespole. W starciu z Górnikiem Łęczna nie mógł skorzystać z Karbowego oraz Duriszki; Oliveira siedział na ławce, ponieważ w poprzednim meczu doznał mikrourazu; dopiero po przerwie wszedł Pawłowski; później o zmianę poprosił Polczak… Sporo tego, a w efekcie nowy trener Zagłębia musiał trochę pokombinować. Na środku obrony grał więc duet młodzieżowców (Radkowski-Grudziński), a do drugiej linii z defensywy został przestawiony Beneta.
Zespół Kamila Kieresia idealnie wykorzystał okazję, by rozstrzaskać przeciwników. Bo jak inaczej nazwać to, co robił z drużyną gości Krykun? Ukrainiec oddał dwa bardzo groźne strzały, przy których Chorążka musiał wznieść się na wyżyny umiejętności, ale w kolejnych dwóch to już Serhij był górą. Najpierw dobił uderzenie Wojciechowskiego, a później huknął równie skutecznie z bliskiej odległości, nie dając bramkarzowi żadnych szans.
Nie zdziwimy się, jeśli w najbliższej kolejce Górnik podtrzyma dobrą passę i przeskoczy obecnie 2. ŁKS w tabeli.
Górnik Łęczna 4:1 Zagłębie Sosnowiec
1:0 Krykun 36’
2:0 Sasin 58’
3:0 Krykun 67’
4:0 Wojciechowski 69’
4:1 Gregorio 75’ (karny)
Górnik: Gostomski – Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro (90+3 Rozmus) – Kukułowicz (90. Turek), Cierpka, Tymosiak, Kalinkowski (90. Stasiak), Krykun – Wojciechowski (82. Banaszak)
Zagłębie: Chorążka - Ryndak, Radkowski, Grudziński, Gojny – Nowak (46. Pawłowski), Beneta (46. Mularczyk), Korzeniecki (90+3 Kieca) Maia (86. Sangowski), Małecki (86. Szwed) – Gregório
***
„Tragiczne widowisko na jeszcze gorszej murawie”
„Arka była dziś konkretniejsza w ofensywie i gdyby odrobinę lepiej nastawiła celowniki, mogłaby z Radomia wywieźć pełną pulę. Ale to trochę tak, jakby porównywać spleśniały ser ze spleśniałym serem opakowanym w papierek. Niby wygląd inny, ale koniec końców smak taki sam. O tym meczu chcemy jak najszybciej zapomnieć.”
Więcej TUTAJ
Radomiak 0:0 Arka Gdynia
Radomiak: Kochalski – Jakubik, Cichocki, Bodzioch, Banasiak – Leandro (83’ Embwalle), Kaput, Radecki (73’ Diane), Gąska (62’ Kawrot), Kozak (83’ Bogusz) – Podliński (62’ Angielski)
Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Marciniak – Deja, Żebrowski (63’ Vinicius), Łabojko (46’ Młyński), Drewniak, Siemaszko (46’ Letniowski) – Jankowski (87’ Wolsztyński)
SKRÓT OBEJRZYSZ TUTAJ
***
„Wszystkie plagi spadły na ŁKS, w tym ślepota sędziego”
„Jedynie Tomasz Loska próbował jakoś zlitować się nad drużyną Wojciecha Stawowego, bowiem myślami był gdzieś daleko poza Niecieczą. W sytuacji z anulowanym golem Sajdaka wypluł piłkę przed siebie, a wcześniej skiksował przy wyjściu za własne pole karne. Miał szczęście, iż mimo wszystko udało mu się przerzucić piłkę nad Trąbką. Inaczej łodzianie mogliby próbować na pustaka. W drugiej połowie z kolei minął się z piłką przy wyjściu do dośrodkowania, Dąbrowskiemu i Tosikowi centymetrów brakło, aby dopaść do futbolówki.”
Więcej TUTAJ
Termalica 2:0 ŁKS
1:0 Gergel 45’
2:0 Gergel 87’ (karny)
Termalica: Loska – Grzybek, de Amo, Putiwcew, Grabowski – Wlazło, Stefanik, Żyra (69’ Hubinek), Radwański (63’ Misak) – Śpiewak (46’ Zeman), Gergel (92’ Czarnowski)
ŁKS: Malarz – Dankowski (72’ Gryszkiewicz), Dąbrowski (77’ Kelechukwu), Rozwandowicz, Klimczak – Srnić (56’ Tosik), Dominguez, Trąbka – Wolski, Nawotka, Sajdak
***
„Siedem minut, które wstrząsnęło Legnicą”
„Jeśli ktoś liczył, że fajerwerki zaprezentowane przez piłkarzy obu drużyn w pierwszej połowie znajdą odzwierciedlenie po przerwie, to może czuć się zawiedzony. Owszem da się wymienić kilka sytuacji, kiedy było ciekawie, ale to już nie ta sama skala emocji. Zamiast bramek trenerzy zaserwowali coś na wzór akcji „czas zmian”, bo przez 20 minut przeprowadzono ich siedem. Nie przeniosło się to jednak na zmianę rezultatu i finalnie drużyny podzieliły się punktami.”
Więcej TUTAJ
Miedź Legnica 2:2 Stomil Olsztyn (2:2)
1:0 – 38' Łuczak
1:1 – 40' Matuszek
2:1 – 43' Biedrzycki
2:2 – 45' Zapolnik
Miedź: Grobelny – Zieliński, Pleśnierowicz, Biernat, Tupaj (46’ Pietrowski) – Śliwa (64’ Heredia), Matuszek, Drzazga (79’ Lehaire), Purzycki, Roman (64’ Łukowski) – Zapolnik
Stomil: Kudrjavcevs – Bucholc, Szota, Biedrzycki, Byrtek, Carolina (66’ Sierant) – Szramka (82’ Straus), Spychała, Ogrodowski (62’ Sadowski), Łuczak (82’ van Weert) – Kuświk (62’ Jarosz)
***
Chrobry Głogów 3:0 Resovia
1:0 Babaszewski 29’
2:0 Bryła 30’
3:0 Cywka 90’
Chrobry: Bieszczad – Stolc, Praznovsky, Michalec, Oleksy – Bryła (75. Piotrowski), Cywka, Mandrysz (59. Kolenc), Banaszewski, Ziemann (86. Piła) – Lebedyński
Resovia: Zapytowski – Geniec, Persak, Zalepa, Mikulec – Demianiuk (80. Hebel), Wasiluk, Kuczałek (78. Płatek), Dziubiński (46. Feret), Adamski (78. Czernysz) – Brychlik (56. Twardowski)
***
Puszcza Niepołomice 0:1 Sandecja Nowy Sącz
0:1 Piter-Bućko 64’ (karny)
Puszcza: Kobylak - Cikosz, Stępień, Stefanik, Mikołajczyk - Tomalski (9. Knap; 67. Klec), Skrzypczak (67. Uwakwe), Serafin, Rakoczy (67. Żurek), Żytek - Radionow (28. Spławski)
Sandecja: Pietrzkiewicz – Danek, Boczek, Piter-Bućko, Dziwniel - Chmiel (85. Basta), Walski, Kasprzak, Sovsić (75. Kałahur), Ogorzały (75. Żołądź) - Korzym (77. Rubio)
***
Mecz Widzewa Łódź z Koroną Kielce nie odbył się ze względu na liczne zarażenia koronawirusem w zespole RTS-u.