Autor zdjęcia: Własne
Borek: Kamiński pobije rekord Modera. Dlaczego nie gra I liga? Dziekanowski: Lech zaprzecza polskiej myśli szkoleniowej
W poniedziałkowej prasie głównym tematem są weekendowe mecze Ekstraklasy, dominują pomeczówki, nam udało się jednak wybrać kilka ciekawych materiałów. Najważniejszy to ten, który nakreśla tło tak dużej liczby przełożonych meczów w I lidze. Według Mateusza Borka natomiast Jakub Kamiński będzie najdroższym piłkarzem, jaki wyjedzie z Polski.
Tradycyjnie w poniedziałek zapraszamy na nasze pomeczówki z weekendowych meczów Ekstraklasy:
"Karol. Człowiek, który może zostać zarąbistym bramkarzem!"
"Planowe zwycięstwo lidera, choć Wilusz sabotował wysiłek kolegów".
"Jeśli wystawiasz w składzie słabego Twardka, grasz jak Twardek".
"Z przodu nieskuteczni, z tyłu dziurawi niczym durszlak"
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Borek: Nadchodzi fala polskiej młodzieży”
„Brzęczek zobaczył, że pomysł z wystawieniem Jakuba Modera „zażarł” i idzie za ciosem, sięgając po drugą lokomotywę z Poznania. Trener daje Kamińskiemu sygnał, że jego praca jest doceniana. Selekcjoner zauważył, że Kuba nie tylko wyróżnia się w Lechu, ale też że jest w stanie błyszczeć na tle rywala takiego jak Benfica. Pokazał, że ma predyspozycje do gry na najwyższym poziomie. Choć to ledwie 18-letni chłopak, widać, że granie z wielkim rywalem go nie spina. Wręcz przeciwnie – pozytywna adrenalina wyciąga go na ten „international level”. Już kilka miesięcy temu sugerowałem, że Kamiński powinien dostać szansę gry w kadrze, bo uważałem, że ten chłopak to wyjątkowy talent. Dziś podtrzymuję tezę, że zostanie najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy. On ma wszystko, czego potrzeba do odniesienia sukcesu – ma gaz, ma pozytywną arogancję, strzela gole, asystuje, napędza grę swojego zespołu, także w pucharach. Za takich ludzi płaci się miliony euro!”.
Więcej TUTAJ
„Piast zaczął tak źle jak nigdy”
„Hasło „Piast zaczął najgorzej w historii” oczywiście robi wrażenie, lecz na razie sprowadza się do prostego odnotowania statystycznego faktu. Naprawdę źle zacznie się robić dopiero wtedy, kiedy ten refren przez kolejne tygodnie i miesiące będzie się dało powtarzać. Fornalik na to nie pozwoli. I już może się doszukiwać zwiastunów przełomu. W piątkowym meczu z Wisłą Płock (2:2), owszem, piłka po soczystych strzałach Piasta dwa razy niefortunnie obijała poprzeczkę, ale był też wyrównujący gol z rzutu karnego w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Los wreszcie się do Piasta uśmiechnął, tej nadziei w Gliwicach powinni się trzymać”.
Więcej TUTAJ
„Szkolenie jest jak budowa domu”
„W dobrym tonie, gdy mówimy o zawodowych klubach w Polsce, jest dziś posiadać akademię. Po latach zastoju, lekceważenia szkolenia i traktowania po macoszemu, kształcenie młodych piłkarzy zyskało na znaczeniu. Chyba nie ma śmiałka, który powie, że wychowankowie są niepotrzebni. Jedni szkolą lepiej, drudzy gorzej, ale akademię chce mieć każdy. No dobrze, ale jak wygląda idealna szkoła dla młodego piłkarza? Czy jest jakiś wzór? Na przewodnika w tym temacie wzięliśmy doświadczonego trenera, który od lat tworzy polskie szkolenie, ale na swoje życzenie pozostanie w tym tekście anonimowym. Z osób odgrywających znaczące role w przeprowadzaniu piłkarzy do pierwszego zespołu zbudował on drużynę, dla właściwego zrozumienia wagi poszczególnych funkcji upodabniając ją do futbolowej jedenastki”.
„Coraz większa demolka”
„Andrzej Iwan, 29-krotny reprezentant Polski, długoletni pierwszoligowy ekspert Polsatu patrzy na sprawę inaczej. – Zwróciłbym uwagę na nieco inny aspekt sprawy. Z wielu piłkarskich pieców chleb jadłem i mam wrażenie, że część odwołanych spotkań I ligi to również efekt wykorzystywania pandemii do własnych celów. Wystarczy, że drużyna jest słabo przygotowana do jesiennych rozgrywek i wolałaby grać wiosną, by mieć czas na uzupełnienie składu, poprawienie formy lub zgrania. I co wtedy? Nic łatwiejszego: trzeba zgłosić podejrzenie lub przypadek choroby i automatycznie unika się niechcianego spotkania. Mówię oczywiście w dużym uproszczeniu. Nie twierdzę, że tak czynią wszyscy. Część ma problemy, ale część problemów szuka – mówi były piłkarz”.
Więcej TUTAJ
„Trendsetterzy z Poznania”
„Wracając do Lecha z meczu przeciwko Benfice. Był to futbol, który większość z nas pamięta z podwórka – na obronie i w bramce stawiamy słabszych kolegów, bo najważniejsze jest strzelanie goli, a nie zabezpieczanie własnej bramki. Taki panuje teraz trend w Europie – w takim stylu Ligę Mistrzów wygrał Liverpool, tak przeciwko Liverpoolowi zagrał w środę Ajax. Na szczęście do lamusa odchodzi moda, którą zapoczątkował Jose Mourinho – najpierw w Porto, potem w Chelsea – czyli przede wszystkim szczelne zasieki pod własną bramką. Ważne jest teraz to, o czym mówi Marek Śledź – w obronie trzeba stawiać na jakość defensywy, a nie liczbę. Dziś nowoczesny obrońca musi radzić sobie w sytuacjach jeden na jednego z napastnikami. Dlaczego najlepszym obrońcą świata jest Virgil van Dijk? Bo prawie niemożliwe jest minięcie go z piłką. Dobrze, że Kolejorz pokazuje, że jest w Polsce drużyna, która chce podążać za najnowszymi trendami, nie utknęła w ligowym mule, jest zaprzeczeniem typowej polskiej szkoły”.
Więcej TUTAJ
***
„To jeszcze nie czas na zachwyty nad Realem”
„Real w El Clasico pokazał inną twarz niż w meczach z Cadizem (0:1) i Szachtarem (2:3). Można było się tego jednak spodziewać. Do rywalizacji z „mniejszymi” rywalami piłkarze zwykli podchodzić jak do zła koniecznego – wygrać jak najmniejszym nakładem sił i jak najszybciej o nich zapomnieć. Zidane zawiódł w tych starciach, bo nie zdołał utrzymać poziomu motywacji, jednak na Camp Nou zobaczyliśmy inny zespół. Madrytczycy wcale nie zagrali wyjątkowo dobrze, ale ich przemiana względem poprzednich spotkań była kolosalna, dlatego też tak się dziś nim zachwycamy”.
Więcej TUTAJ
„Akcja Jagi? Pachnie żebractwem”
„Jasne, sytuacja dla nikogo nie jest łatwa, ale ta akcja pachnie zwykłym żebractwem. Niedawno Jadze wpadły 2 miliony za młodego bramkarza – Bartłomieja Maliszewskiego. Urząd Marszałkowski też podsypał do jagiellońskiej kasy kilkaset tysięcy złociszy. A w styczniu białostoczanie opędzlowali do Celtiku Glasgow Patryka Klimalę za mniej więcej 16 milionów złotych! Zaś na transfery w roku 2020 Jaga niespecjalnie się szarpnęła, wydając plus minus 400 tysięcy złotych. Czyżby w siedzibie klubu nie było centralnego ogrzewania i w piecu palono pieniędzmi? A może przy transferze Klimali, Szkoci podpowiedzieli, jak oszczędnie zarządzać finansami. A to nie byli jacy fachowcy”.
Więcej TUTAJ
„GAZETA WYBORCZA”
„Lord Sergio Ramos”
„Kiedy Florentino Perez pełnił pierwszą kadencję na fotelu prezesa Realu, wywoływał harmider skupywaniem ofensywnych megagwiazd zagranicznych - Figo, Zidane’a, Ronaldo (brazylijskiego), Beckhama etc. - tymczasem to jedyny pozyskany wówczas Hiszpan spotężniał do rozmiarów galaktyki, pulsującej wszechenergią już półtorej dekady. Wygrał Ramos mundial; wygrał (dwukrotnie) mistrzostwa Europy; wygrał (czterokrotnie) Champions League; wygrał (pięciokrotnie) hiszpańską Primera Division; opaskę kapitana - czy raczej: herszta, powinien po piracku nosić opaskę na pustym oczodole - zakłada i w klubie, i w reprezentacji kraju; nastrzelał zatrzęsienie goli finałowych oraz wokółfinałowych. To nie galaktyka, lecz gromada galaktyk.
Dlatego wypada wreszcie postawić pytanie fundamentalne. Skoro roztrząsamy, czy piłkarzem ponad wszystkich w historii był Pele, czy Maradona, czy jednak Messi, to powinniśmy również spróbować ustalić, czy największym wśród obrońców był Franz Beckenbauer, czy właśnie Sergio Ramos”.
Więcej TUTAJ
„Barca i Messi w depresji”
„To było szóste stracie Barcy z Realem, w którym Leo Messi nie zdobył gola ani nie zaliczył asysty. Z chwilą, gdy Cristiano Ronaldo zdecydował się opuścić Santiago Bernabeu (2018 rok), Argentyńczyk, który wbił Królewskim 26 goli, z tego 18 w lidze, popadł w niemoc trwającą do dziś. Najskuteczniejszy piłkarz w historii hiszpańskich klasyków miał fantastyczną okazję w 23. minucie gry sobotniego meczu. Przy stanie 1:1 ograł Sergio Ramosa, ale przegrał pojedynek z Thibautem Courtoisem. Strzelał z bliska, ale prawą nogą, Belg odbił piłkę, a potem świętował, jakby odniósł wielkie, osobiste zwycięstwo”.
Więcej TUTAJ